(*) Chociaż, jak Gilligan zauważa poniżej, jednym z wyborów fabularnych, których dokonał w El Camino, było zwrócenie się do wielu fanów Breaking Bad, którzy nie potraktowali ostatniego ujęcia Walta jako zamknięcia serialu.

Tutaj Gilligan mówi o tym, jak to, co „zaczęło się jako drobiazg” stało się pełnometrażowym filmem, dlaczego niektóre postacie powróciły, a inne nie, jak styl banity Jessego różni się od stylu pana White’a i wiele więcej (z pełnymi spoilerami do filmu).

Kiedy po raz pierwszy wpadłeś na pomysł El Camino?
Miałem ten pomysł od jakiegoś czasu. Kiedy pisałem ostatni odcinek Breaking Bad, nie mogłem przestać się zastanawiać: Dokąd jechał Jesse? Pomyślałem wtedy: „To naprawdę nie ma znaczenia. Chcę wierzyć, że uda mu się dotrzeć do lepszego miejsca. Ucieknie.” Ale w miarę upływu miesięcy i lat, zacząłem się zastanawiać: „Jak dokładnie mógł uciec?”. Jest całkiem bystrym facetem na ulicy, ale nie jest Walterem White. Nie jest Gustavo Fringiem; nie jest geniuszem zbrodni. Jak ma zamiar to zrobić? Ja bym się z tym zmagał i powiedział, że to od widza zależy jakie będzie najlepsze zakończenie dla Jesse’ego Pinkmana: Czy udało mu się uciec? Czy nie? Ale w miarę upływu czasu pomyślałem, po pierwsze: „Chciałbym się tym trochę pobawić”. A po drugie, zawsze szukam pretekstu do pracy z Aaronem. Czuję się tak już od sześciu lat. To taka przyjemność pracować z nim, taki wspaniały aktor. Kiedy w zeszłym roku zbliżała się 10 rocznica serialu, zacząłem myśleć: „Może dostaniemy trochę pieniędzy od Sony i zrobimy mini-epizod. Nazwiemy go ’63’, jak 63. odcinek. I będzie trwał może 15 lub 20 minut.” To szybko przerodziło się w godzinny odcinek. A potem przerodziło się w dwugodzinny film. Nie jest opłacalne zebrać ekipę, by zrobić godzinną historię. Szybko przerodziło się to w ten film. Podrzucałem też pomysły scenarzystom Better Call Saul, z których wielu pracowało przy Breaking Bad, a oni mówili: „Nie wiem, czy powinieneś nazywać to ’63’. To sugeruje, że Breaking Bad, zostawiliśmy coś na stole, że to nie było kompletne.” Powiedzieli, że to powinno być jak nowy rozdział. Tak więc Peter Gould i nasi scenarzyści wnieśli swój wspaniały wkład. Tak to wszystko powstało.

Więc z jednej strony czujesz, że historia Breaking Bad jest kompletna. Z drugiej, nakręciłeś ten film. Jak więc czujesz, że ten film istnieje w stosunku do Breaking Bad? W ten sam sposób, w jaki Better Call Saul odnosi się do oryginalnego serialu?
Jak istnieje w większym uniwersum Breaking Bad i Better Call Saul jest to, że wszystko pasuje do siebie bardzo dobrze. Ale nie jest to konieczne, tak jak Better Call Saul nie jest konieczne do Breaking Bad, Breaking Bad nie jest konieczne do Better Call Saul, a ten film nie jest konieczny do żadnego z nich. Wszystkie one istnieją razem w większych ramach. Można się nimi cieszyć osobno, można też obejrzeć jeden z nich bez oglądania dwóch pozostałych, ale prawdopodobnie nie uzyska się pełnego doświadczenia. Mają efekt kumulacyjny, gdy są brane razem. To może w mniejszym stopniu niż pozostałe dwa dzieła same w sobie. Ale myślę, że można oglądać to, jeśli nigdy nie widziałem albo TV show. Na koniec dnia, to nie jest tak dużo, aby zrozumieć: Facet ucieka i jest prześladowany przez swoją przeszłość. Jak mu się uda uciec? Czy mu się uda? W tym wszystkim są jeszcze te wszystkie szczegóły: Dlaczego on jest w tym dole? Kim jest ten szalony blondyn, który wydaje się traktować go bardzo uprzejmie, a jednak trzyma go w niewoli? Jest to z pewnością głębsze i bogatsze doświadczenie, jeśli widziałeś Breaking Bad.

Po byciu współprowadzącym show przez chwilę w środku serii, Jesse robi krok w tył w tych ostatnich ośmiu odcinkach, i to jest o wiele bardziej historia Walta ponownie. Czy było to coś, czego byłeś świadomy podczas tworzenia tych odcinków?
Bardzo. Pamiętam, że w późniejszych sezonach bolała mnie myśl, że nie tylko Jesse nie jest już tak pierwszoplanową postacią, jak kiedyś, ale nawet bardziej fundamentalnie, że rozbiliśmy Laurela i Hardy’ego. Moje ulubione momenty w Breaking Bad były wtedy, kiedy ci dwaj faceci pracowali razem, kiedy mieli tę chemię, bez kalamburów, gdzie Jesse zawsze denerwował Walta. Więc w późniejszych sezonach, kiedy ta dwójka się rozdzieliła, pamiętam, że było dużo obgryzania paznokci: „Czy zepsujemy to, co nas tu sprowadziło, co przyniosło nam tych wszystkich fanów?” Ale rzeczą, która zawsze pozwalała mi spać w nocy, była świadomość, że historia zabrała nas tam, gdzie nas zabrała, a my byliśmy z tym tak szczerzy, jak tylko mogliśmy być. Jeśli historia prowadzi cię do punktu, w którym bohaterowie się rozdzielają, musisz podążać za tą historią. Nie możesz zmusić ich do połączenia się, bo to zagraża jakości i integralności opowiadanej historii. Więc tak, w ostatnim sezonie, to naprawdę było bardziej o Walta niż cokolwiek innego. Jeśli jakaś historia została absolutnie, w 100 procentach zakończona w Breaking Bad, to wydaje mi się, że była to historia Waltera White’a. Jesse Pinkman, kiedy odjeżdża w noc w El Camino krzycząc, płacząc, śmiejąc się, zwyciężając i przeżywając traumę w tym samym momencie, nie możesz się powstrzymać od zastanowienia: „I co dalej?”

Bryan Cranston, Aaron Paul i Gilligan za kulisami 'Breaking Bad’ Season Four. Photo by Gregory Peters/AMC

Gregory Peters/AMC

W ciągu lat dużo rozmawialiśmy o tym, jak bardzo lubisz przechodzić krok po kroku przez wszystkie te aspekty bycia przestępcą, jak pozbywanie się ciała. Jest tego sporo w tym filmie. Ile z tego to po prostu twój proces pisania, w którym pytasz: „Co on teraz zrobi?”
To tak w skrócie. Uwielbiam proces. Myślę, że nauczyłem się tego od Stephena Kinga. Nigdy go nie spotkałem, ale jestem fanem jego twórczości, a on napisał świetną książkę o pisaniu i chyba gdzieś w niej powiedział o tym, jak ludzie uwielbiają czytać o ludziach wykonujących swoją pracę. Zawsze mi to utkwiło w pamięci: Proces jest interesujący. Jeśli pracujesz w Pizza Hut, a czytasz książkę dla przyjemności o naukowcu sądowym, chcesz zobaczyć ich w pracy, robiąc to, co robią, i masz wbudowany wykrywacz bzdur. Jeśli czytasz o pilocie linii lotniczych, komandosie Navy SEAL lub prezydencie Stanów Zjednoczonych, jesteś w stanie rozpoznać, czy jest to zmyślone, czy przeoczone. Ale jeśli osoba pisząca o tej postaci odrobiła pracę domową i dotarła do wystarczająco szczegółowego poziomu, to będzie to interesujące. Może wczytuję się w cytat pana Kinga bardziej, niż on sam w niego włożył, ale naprawdę utkwił mi w pamięci – pomysł, że można pokazać kogoś w trakcie procesu, dochodzenia z punktu A do punktu B do punktu Z, można zejść do tego mikropoziomu. Myślę, że mamy tendencję do zapominania o tym jako twórcy opowieści. „Och, musimy dotrzeć do następnej eksplozji.” Albo, „musimy przewrócić karty”, jak lubią mówić szefowie sieci. „Musisz przeciąć wszystkie małe nudne rzeczy i przejść od szczytu do szczytu.” Dostaniesz przeciążenie klimatyczne. Małe rzeczy są tym, co sprawia, że duże rzeczy są dla mnie interesujące. Jeśli w tym przypadku jesteś Jesse Pinkmanem, jak wydostaniesz się z Dodge, gdzie szukają cię gliny, wszyscy i ich siostry? Będziesz potrzebował do tego pieniędzy, a jak je zdobędziesz? Dla mnie ta zagadka, którą musi rozwiązać w bardzo krótkim czasie, stała się bardzo interesująca.

Jak według ciebie Jesse działa inaczej w filmie niż Walt?
Ma więcej sprytu ulicznego niż Walt kiedykolwiek miał. I ma dużo zdrowego rozsądku. A to, co mnie bardzo cieszy w tym filmie, to fakt, że Jesse nie jest tym samym Jesse’m, którego poznaliśmy w 2008 roku. On bardzo wydoroślał. Na poziomie fabuły, ten film jest o jego ucieczce, ale na innym poziomie, jest o jego dorastaniu. Przynajmniej taki jest zamysł. Zdecydowanie nie jest Waltem, ale gdyby celem tego filmu było to, że zamienił się w Waltera White’a w wersji 2.0, to byłaby tragedia. On zawsze był, to zakradło się do nas, w bardzo ukradkowy sposób, moralnym centrum Breaking Bad. Kiedy zdaliśmy sobie z tego sprawę w pokoju scenarzystów, stało się to dla nas bardzo ważne. Jeśli moralne centrum Breaking Bad pod koniec tego filmu byłoby kolejnym Walterem White’em, nie chciałbym tego widzieć. Myślę, że na jakimś fundamentalnym poziomie, po prostu chcesz zobaczyć, jak ten biedny dzieciak ucieka.

Mówiąc o tym, przeszedłem przez wiele permutacji na tym scenariuszu. Po raz pierwszy od dłuższego czasu napisałem coś sam, choć dostałem wiele dobrych uwag od Petera Goulda i innych scenarzystów. Podczas tego procesu naprawdę byłem w chaszczach, sam, ledwie z latarką. I miałem te wszystkie różne wersje. Jedną z nich było to, że on idzie do więzienia, i to jest częściowo jego pomysł. Oddaje się w ręce policji. Przedstawiłem to Peterowi i scenarzystom, a oni byli oburzeni. Moja dziewczyna Holly powiedziała, „Nie możesz tego zrobić.” Powiedziałem, „Nie, nie widzisz? Kształt tego jest przyjemny z punktu widzenia opowiadania historii! Ostatnią rzeczą, jakiej on chce, to być znowu w więzieniu, a ja skonstruuję to tak, że zrobi to, aby pomóc komuś innemu.” I przekonali mnie, że całkowicie się w tej kwestii myliłem.

Punkt kulminacyjny filmu zastaje Jessego w spawalni mierzącego się z Neilem i jego kumplami. Jak byś porównał jego podejście do tego, co zrobiłby Walt w podobnej sytuacji?
To najprostsza magiczna sztuczka na świecie: Pomachaj jedną ręką tak, żeby zły facet nie widział, co robi druga. To stara dobra uliczna mądrość. Walter White użyłby termitu, żeby otworzyć zamek, a potem poszedłby do spawalni i zmieszał gazy tak, że cała piątka zginęłaby z uduszenia. Zrobiłby to w naukowy sposób. Jesse wchodzi tam w dużej mierze po to, by egzorcyzmować te demony. Chce spojrzeć temu sukinsynowi w twarz, który bezdusznie zbudował wybieg dla psów, do którego Jesse był przykuty przez tyle miesięcy. Walt również nie dałby tym facetom uciec. Prawdopodobnie zabiłby całą piątkę. Ale Jesse staje z nim twarzą w twarz i prosi o 1800 dolarów. Wierzę w głębi serca, że gdyby facet dał mu te pieniądze, już by go stamtąd nie było. Ale Jesse dobrze odczytał sytuację w pokoju, więc przeszedł do planu B. To był bardzo niebezpieczny ruch, bo prawie został zastrzelony. A tak na marginesie, w oryginalnym scenariuszu i w wersji, którą nakręciliśmy, rzeczywiście został postrzelony w bok, a potem odchodzi i dochodzi do siebie z pomocą Eda. Kiedy wyjdzie Blu-ray, będziemy mieli to jako usuniętą scenę.

Wpracowałeś wiele westernowych motywów w serialu, a ten standoff pomiędzy Jesse i Neilem czuł się jak prawdziwy Spaghetti Western, może bardziej niż cokolwiek innego co zrobiłeś.
Nie mogłem się powstrzymać. Stary, uwielbiam westerny. Pomyślałem, czemu nie? Zróbmy staromodne szybkie losowanie. Czułem, że czas był odpowiedni. Charakter Neila, złego faceta, jego duma i męskość zostały nadszarpnięte przez jego kumpla Caseya. Ma w nosie kokę i jest wkurzony. Więc musi być mężczyzną. I to ostatni błąd, jaki kiedykolwiek popełni. Wszystko było w porządku. Każdy facet, który nosi .45 w kaburze na pasku, kiedy dostaje tańce na kolanach od striptizerek, jest facetem, który poważnie interesuje się bronią i własną męskością.

Raport radiowy o Lydii jest jedyną aktualizacją, jaką otrzymujemy o postaci w bezpośrednim następstwie finałowego odcinka Breaking Bad, „Felina.” Czy były wersje filmu, w których dowiedzieliśmy się więcej o Skyler lub innych postaciach?
Jest rzecz, którą ludzie mogą przegapić, ponieważ dla mnie oczywistą rzeczą jest to, że Walt wygasł na końcu Breaking Bad. Dla mnie, ta scena jest o słysząc wyraźnie wiadomość, że Walt nie żyje. Celowo, nie słyszysz, że nigdzie indziej w filmie. To jedyny raz, kiedy wyraźnie mówimy, że Walter White nie jest w szpitalnym pokoju, gdzie dochodzi do siebie po postrzale. Zrobiłem to, bo gdybym miał dolara za każdym razem, gdy słyszę od kogoś: „Co się stało z Walterem White’em na końcu Breaking Bad?”. Zawsze mam uśmiech na twarzy, nie zamierzam obrażać naszego chleba i masła, fanów, ale potajemnie mówię: „Nie oglądałeś tego? On leży tam martwy, z oczami szklistymi i otwartymi, a policjanci dźgają go swoją bronią. Jak mogłeś to przegapić?” Rozumiem, ludzie nie są głupi. To jest wysoka pochwała, w dziwny sposób: Chcą więcej. Chcą, żeby Walt przeżył, żeby mógł przejść do rozdziału drugiego. Więc pomyślałem, że to chyba dobra okazja, żeby powiedzieć, że Walt rzeczywiście nie żyje; to nie był sen, nie leży tam ranny i nie weźmie kubka Dixie i spinacza do papieru w swoim pokoju i ucieknie do helikoptera czy coś. To jest to! Jego historia jest skończona. I wtedy Lydia, pomyślałem, to był miły sposób, aby to zrobić. Pozostawiliśmy ją przy życiu, więc równie dobrze możemy to przypieczętować.

Jeśli chodzi o Skyler i Marie oraz Waltera Jr, bardzo starałem się znaleźć sposób, aby umieścić ich w filmie, tylko dlatego, że tak bardzo kocham tych trzech aktorów. I w pewnym momencie przestałem czuć, że to historia Jessego. To rzecz Billa Faulknera: musisz w końcu zabić swoich ulubieńców.

Kiedy zatrudniłeś Jessego Plemonsa do roli Todda, czy mogłeś sobie wyobrazić, że ta postać stanie się tak ważna do końca serialu?
Nie! To jeden z wielu przykładów niesamowitych, szczęśliwych zbiegów okoliczności, które miały miejsce w ciągu sześciu sezonów Breaking Bad, i które kontynuowane są w tym filmie. Obsadziliśmy naprawdę dobrych aktorów, a za ich znalezienie należą się Sharon Bialy i Sherry Thomas. Przez większość czasu, kiedy robiłem Breaking Bad, żyłem pod kamieniem. Nie znałem większości z tych wspaniałych aktorów, z wyjątkiem Bryana Cranstona. Kiedy serial się rozwijał, a wszyscy ci aktorzy zostali przedstawieni mnie i scenarzystom, myślałem tylko: „Mój Boże, ci ludzie są tacy dobrzy!”. A potem stawiasz ich na planie i okazuje się, że to wspaniali ludzie, z którymi się pracuje. I to właśnie opisuje Jesse’ego Plemonsa. Jest takim profesjonalistą. Jest tak zrelaksowany i wyluzowany. Podobnie jak w przypadku Bryana Cranstona, nie widać po nim pracy. Nie widać, że się poci. Nie ma nic złego w poceniu się; każdy ma swój własny sposób na wykonywanie pracy. Ale jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy wykonują swoją pracę i są niesamowicie dobrzy, a ty nawet nie widzisz ich pracy. On po prostu pojawia się i mówi, „Hej, jak się masz?” A potem kręcimy, a on jest tą postacią, i nie widać po nim napięcia mięśni. Żadnej pracy domowej. Po prostu tam jest i jest doskonały.

Plemons jako Todd w 'El Camino’. Fot: Ben Rothstein/Netflix

Ben Rothstein/Netflix

Więc nie, nigdy nie sądziłem, że postać Todda będzie aż tak ważna. Ale też nie sądziłem, że będzie aż tak zabawny! To fascynująca postać. Nie zdawaliśmy sobie sprawy z tego, jak bardzo jest interesujący, dopóki nie zobaczyliśmy grającego go Jesse’ego Plemonsa. Ale zaczynasz od pierwszych założeń. Mówisz: „Facet, który trzyma innego faceta w dołku, to pewnie jakiś zły, sadystyczny, kręcący wąsy facet, który lubi patrzeć, jak ludzie cierpią”. A potem mówisz: „Jezu Chryste, widziałem to sto milionów razy. Jak możemy zrobić to inaczej?” To był nasz etos w Breaking Bad: Jak możemy zrobić to inaczej, niż wszyscy to robią? Więc przerodziło się to w: „Todd jest w porządku, poza tym, że jest cholernie pokręcony! To kompletny socjopata, nie rozumie cierpienia innych. Ale tak naprawdę nie jest sadystą. Jeśli nie ma powodu, by cię zabić, prawdopodobnie uznasz go za nieco mdłego i ckliwego, ale da się go polubić. I nagle znajdujesz się w dole! A on opuszcza do ciebie papierosy na linie z nici dentystycznej. Kim jest ten facet?!? On jest tak cholernie szalony! Dwa powody, dla których chciałem zrobić ten film, to przede wszystkim ponowna współpraca z Aaronem, ale potem, kiedy zdałem sobie sprawę, że Todd może być jego integralną częścią. Dopiero po tym jak Aaron zadusił go na śmierć w ostatnim odcinku serialu, zrozumieliśmy jak interesująca jest to postać. Pamiętam, że pomyślałem wtedy, „Boże, gdybyśmy tylko mieli więcej Todda.”

W finale serii zabiliście wszystkich nazistów, ale potem ustaliliście, że Neil przyjaźnił się z nimi-
Jest nazistą!

Czy czuliście, że potrzebowaliście stand-inów dla Todda, wujka Jacka i Kenny’ego, z którymi Jesse musiałby się zmierzyć w tym odcinku?
To kilka rzeczy. Nie będę kłamał, to jest Drama 101: chcesz, żeby Jesse zwyciężył nad jakimiś złymi facetami. Gdyby Jesse dosłownie po prostu znalazł pieniądze, przeszedł przez próby i trudności, prawie został złapany przez gliniarzy i prawie został złapany przez tę czy inną osobę, byłoby to w pewnym sensie interesujące, ale nie byłoby w tym jakiegoś trzewnego oomph. Chcesz złego faceta dla swojego dobrego faceta, aby zwyciężył. Nie mogliśmy zrobić tego wszystkiego w retrospekcjach, ponieważ retrospekcje to przeszłość; potrzebujemy kogoś w teraźniejszości. Nigdy się nie spotkaliśmy, co być może jest wadą fabularną. Ale zawsze zastanawiałam się, kto zbudował wybieg dla psów, do którego Jesse był przykuty. Myślałem: „Może to był jeden z tych nazistów, ale oni wszyscy już nie żyją. Chyba trzeba by mieć jakieś umiejętności spawalnicze. Co by było, gdyby zatrudnili spawacza, który nie zadawałby pytań, a sam był takim socjopatą, że zobaczyłby faceta przykutego do łańcucha jak pies i po prostu by się tym nie przejął!”. On jest bardziej socjopatyczny niż Todd. Z tych dwóch socjopatów, ty chyba wolałbyś zadawać się z Toddem. To byłby trudny wybór. Raczej unikałbym ich obu jak zarazy. Ale tak czy inaczej, chodziło o to, żeby Jesse miał kogoś w teraźniejszości, z kim mógłby wygrać. Pod koniec filmu, to jest tak szczęśliwe zakończenie, jak Jesse może wiarygodnie dostać, że blisko do traumatycznych wydarzeń Breaking Bad.

Ed pomaga Jesse zniknąć, Old Joe pojawia się na krótko, aby spróbować pozbyć się El Camino. Czy były inne postacie spoza głównej grupy, które myślałeś o pracy w, ale to nie pan out?
Przede wszystkim, chcę zobaczyć, co się stało z Skyler i Walt Jr. i Marie. Po prostu nie mogłam wymyślić jak ich w to wpleść. Gdyby zobaczyli Jesse’ego, natychmiast wezwaliby na niego gliny. I nie winiłbym ich za to. Ale ty nie chcesz tego widzieć. Nie mogłam wymyślić powodu, dla którego mieliby ze sobą współdziałać. To nie jest tak, że próbowaliby mu pomóc. Są tam cienie innych postaci. Mamy szybkie ujęcie poklatkowe Pollos Hermanos, który jest teraz Twisters – został przemianowany, na znaku jest napisane, że jest pod nową własnością. Mamy shout-out’y do tego typu rzeczy. Pamiętam też, że podczas procesu tworzenia fabuły pomyślałem: „Byłoby fajnie, gdybyśmy mogli zobaczyć Giancarlo Esposito. Czy moglibyśmy zobaczyć Gusa w retrospekcji?” Ale tego też nie udało mi się wymyślić. Po prostu podążasz tam, gdzie prowadzi cię historia.

Czy Ed zawsze miał być sposobem na wydostanie się Jesse’ego z miasta, czy miałeś inne przemyślenia na temat tego, jak mógłby to zrobić?
Miałem inne przemyślenia. Jak zawsze, przechodzę przez wiele permutacji. To tak jak z Edisonem: jeden procent inspiracji i 99 procent potu. Przez długi czas zastanawiałem się nad przywróceniem Wujka Jacka. Wymyśliłem, że Jesse będzie jechał z duchem wujka Jacka, który będzie jechał z nim na strzelbie. Jesse nie wierzy, że on tam jest, ale to wujek Jack mówi: „Złapią cię, jesteś głupi, nie jesteś na tyle mądry, żeby ci to uszło na sucho”. Przez długi czas myślałem: „Zrobię z tego naprawdę wewnętrzną historię, ten demon prześladujący go poprzez postać wujka Jacka”. W pewnym momencie w końcu pomyślałem: „To brzmi trochę ponuro. Trochę ponuro. Nie chcę już patrzeć jak ten biedny dzieciak cierpi.” Więc to była myśl na początku, a potem zastanawiałem się, czy to jest wiarygodne, że Ed znikający rzeczywiście mu pomoże. Cóż, jeśli to zrobi, Jesse będzie musiał naprawdę przekonać faceta. Prawdopodobnie w pewnym momencie, Jesse miał zamiar zrobić to na własną rękę z jakimikolwiek pieniędzmi, które mógł uciec, ale czułem, że będzie potrzebował profesjonalnej pomocy.

Jak to się stało, że Marla Gibbs została obsadzona w roli klientki w sklepie z odkurzaczami?
Ona rzeczywiście, niech Bóg ją błogosławi, czytała do tej roli. Jednym z niewielu aktorów, których znałam z wyprzedzeniem w czasach Breaking Bad był Jonathan Banks, którego uwielbiałam w Wiseguy. Sharon i Sherry podsunęły mi jego nazwisko, a ja mówię: „O mój Boże, to Jonathan Banks! Zależało mu na tej roli na tyle, żeby się do niej zgłosić? Naprawdę?” To samo było z Marlą Gibbs. Oglądamy filmy z biura castingowego, a ja mówię: „O mój Boże, to Marla Gibbs z „The Jeffersons”! I jest świetna.” Właściwie to ona wymyśliła połowę swoich kwestii w tej scenie. Wers, w którym mówi: „Nie płacę za malowanie”, to coś, co po prostu wrzuciła do miksu, a Robert się z tym zgodził. Ona jest pistoletem. Ma teraz około 90 lat. Była absolutnym profesjonalistą, po prostu przyjemnością i wszyscy ją kochali.

Śmiałam się, kiedy zobaczyłam Mountain Mana z Better Call Saul jako kierowcę dla striptizerek. Czy myśleliście o zatrudnieniu w filmie kogoś jeszcze z tego serialu?
Byliśmy na to otwarci. A Julie Pearl, która gra asystentkę prokuratora okręgowego w Better Call Saul i jest naprawdę dobra, pojawiła się w scenie konferencji prasowej. Stoi obok Todda Terry’ego, gdy ten przyjmuje pytania od reporterów. Wyobrażałem sobie, że powstanie wspólna grupa zadaniowa, która przyjrzy się masakrze i zapoluje na Jessego, więc będziesz miał między innymi jego z DEA i ją z lokalnego biura prokuratora. Rozmawiałem o tym z Peterem Gouldem i spodobał mu się ten pomysł, a potem musiałem jej powiedzieć: „Słuchaj, to nie jest duża rola. W zasadzie stoisz tam obok Todda.” A ona powiedziała, że nie ma małych ról, tylko mali aktorzy. To prawdopodobnie nie była najbardziej satysfakcjonująca rzecz. Ale to są małe pisanki dla widzów, i to jest miejsce, gdzie to wszystko krzyżuje się w diagramie Venn. Jest publiczność Better Call Saul, publiczność Breaking Bad, ludzie, którzy oglądali oba. A jednak to wszystko miało sens, że będzie ta multijurysdykcyjna grupa zadaniowa. To sprawiło, że poczuli się bardziej prawdziwi.

Dokładnie kiedy w linii czasu Breaking Bad ma miejsce retrospekcja Walta i Jessego? Podobnie jak Jesse i Jane?
Retrospekcja Walta i Jessego ma miejsce w „4 Days Out,” który jest odcinkiem, w którym RV psuje się na pustyni. Jest to scena, która ma miejsce pomiędzy Waltem i Jesse’m rozpoczynającym jazdę kamperem, a następnie następna scena w tym odcinku to ich sprzątanie i samochód Jesse’ego podjeżdżający na lotnisko w ABQ.

Jane, to jest mniej więcej w tym samym czasie, może w następnym odcinku(*), kiedy Jane i Jesse jadą do Santa Fe, aby pójść do muzeum Georgii O’Keeffe. To była dłuższa scena w filmie, i będzie można zobaczyć, że w usuniętych scen na Blu-ray.

(*) Choć George O’Keeffe road trip odbywa się w pobliżu „4 Days Out”, publiczność nie widzi go faktycznie aż do początku „Abiquiu,” w następnym sezonie. Jak Gilligan pierwszy wam powie, jego pamięć do drobiazgów z Breaking Bad nie jest najlepsza.

Odkąd Breaking Bad się skończyło, byłeś w stanie utrzymać część tego doświadczenia, robiąc Better Call Saul. Ale nagle, Bryan i Aaron znów są w tych rolach, a ty reżyserujesz ich razem po raz pierwszy od lat. Jakie to było uczucie?
Było bardzo melancholijne. Było cudownie, było radośnie, ale był też ten element gorzkiej słodyczy. Ta scena z nimi w Owl Cafe, tym razem była bardziej jak pożegnanie, niż pamiętam to uczucie z końca Breaking Bad. Wiedzieliśmy wtedy, że coś bardzo specjalnego i drogiego dla nas dobiega końca. Ale byłem też całkowicie wykończony po zakończeniu Breaking Bad, a część z tego była po prostu chęć, aby zrobić to do mety maratonu. Jesteś smutny, kiedy maraton się kończy, ale jednocześnie czujesz się szczęśliwy, że przeżyłeś. Tutaj miałem więcej energii i czasu na kontemplację. Ta scena w Owl Cafe miała w sobie więcej uczucia ostateczności. Po prostu miałem świadomość, że to bardzo prawdopodobne, że to ostatni raz, kiedy zobaczymy tych aktorów grających te dwie postaci razem.

Ale to był naprawdę interesujący dzień. Nakręciliśmy tę scenę w jeden dzień i było naprawdę zabawnie, ponieważ prawie każdy statysta w tej scenie to albo ludzie z ekipy, albo mamy, albo tatusiowie, albo bracia i siostry ludzi z ekipy. Zrobiliśmy to z konieczności, ponieważ bardzo staraliśmy się utrzymać w tajemnicy a) że kręcimy film o Breaking Bad i b) że mamy z powrotem Waltera White’a i Jesse’ego Pinkmana. Więc rozbiliśmy namiot, przemyciliśmy Bryana do miasta. Musieliśmy go przywieźć prywatnym odrzutowcem, nie dlatego, że tego żądał, ale gdyby przyleciał komercyjnie, wszyscy i ich babcie wiedzieliby o tym. Miał tylko 36 godzin, ponieważ grał swoją sztukę na Broadwayu, Network. To był niesamowity wyczyn logistyczny zorganizowany przez moich wspaniałych producentów. Przywieźliśmy go do miasta, praktycznie założyliśmy mu worek na głowę. Wsadziliśmy go do przyciemnionego samochodu jadącego na plan. Nawet jego twarz była zakryta, gdy wchodził i wychodził z planu. Mieliśmy fikcję, że kręcimy reklamę. To było niesamowite, jak dobrze udało się utrzymać tę tajemnicę. Dlatego nie mogliśmy zatrudnić zwykłych statystów i musieliśmy kazać wszystkim podpisać te kuloodporne NDA. Muszę powiedzieć, że nasza ekipa i ich rodziny byli wspaniali w utrzymywaniu tajemnicy. To było jak II Wojna Światowa, trzymanie w tajemnicy Projektu Manhattan czy coś w tym stylu. Każdy czuł się moralnie zobowiązany do zachowania tego dla siebie. Jedynymi ludźmi, którzy na początku dowiedzieli się o tym, że w ogóle kręcimy ten film, była cholerna Komisja Filmowa Nowego Meksyku! Ktoś z tego biura to ujawnił. Więc, chwała im za to! Nasza ekipa była jak James Bond albo CIA. Byli solidni.

Inni ludzie, którzy pracowali z tobą przy Breaking Bad, opisywali cię jako nieco zdystansowanego, kiedy kręcono ostatnią scenę tego serialu, retrospekcję Walta i Jessego z początku „Ozymandiasa”. Trzymałeś się na uboczu, a nawet wspinałeś się na skały, żeby robić zdjęcia, żeby sobie z tym poradzić. Brzmi jakby to było inne uczucie dla ciebie. Czy czułeś się lepiej?
W dziwny sposób, tym razem byłem z tym bardziej spokojny. To mógł być wynik tego, że byłem wtedy fizycznie wyczerpany. I uświadamiając sobie – to prawdopodobnie nie jest coś, co powinienem ci powiedzieć, ale powiem to jeszcze raz, ten film, ściśle mówiąc, nie musi istnieć. Podtrzymuję fakt, że Breaking Bad stoi na swoim miejscu. I jestem z tego dumny jak cholera. Zaczęło się od drobiazgu. Po tym wszystkim, przerodziło się w ten nieco wielkobudżetowy film typu event, z którego nie mógłbym być bardziej dumny. Netflix był wspaniały, Sony było wspaniałe, pozwalając nam to zrobić. Ale ostatecznie, czy musisz oglądać ten film jako fan Breaking Bad, aby mieć pełne doświadczenie? Nie, naprawdę nie jest. Ale mam nadzieję, że ludzie wezmą to za to, co jest: coś, co ma być prezentem dla fanów i prezentem dla Aarona Paula, który moim zdaniem zasługuje na więcej filmów, w których jest gwiazdą. To było coś zrobionego z miłości do tego, coś, co mam nadzieję, że ludzie będą się cieszyć i czerpać z tego jakąś głębszą satysfakcję.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.