Co roku, pod koniec maja, ludzie w całych Stanach Zjednoczonych spotykają się, aby uczcić i zapamiętać tych, którzy złożyli najwyższą ofiarę za naszą wolność. W tym dniu mężczyźni i kobiety na całym świecie doceniają podziękowania za ich służbę, ale zdają sobie sprawę, że Memorial Day jest dniem pamięci o personelu wojskowym, który oddał życie za amerykańskie swobody. Bardziej niż czegokolwiek innego pragną, aby ich polegli towarzysze zostali zapamiętani i uhonorowani.

Od 1775 roku ponad milion mężczyzn i kobiet zginęło w obronie Stanów Zjednoczonych. Od czasów wojny secesyjnej w całym kraju obchodzono dni pamięci o poległych żołnierzach, a w 1968 roku rząd federalny oficjalnie wyznaczył ostatni poniedziałek maja jako narodowy Dzień Pamięci. Podczas tegorocznych obchodów Dnia Pamięci w miastach w całej Ameryce, Muzeum National Medal of Honor zachęca wszystkich do pamiętania o poległych bohaterach naszego kraju oraz o odwadze i poświęceniu w służbie ponad siebie, które doprowadziły ich do takiego poświęcenia.

Te same ideały są przykładem bohaterów, którzy otrzymali Medal of Honor: patriotyzm dla naszego kraju, odwaga, aby iść na wojnę i bezinteresowność, aby zaryzykować wszystko dla większego celu.

Tylko 3500 członków amerykańskich sił zbrojnych otrzymało Medal of Honor od czasów wojny secesyjnej, a setki z nich zostały przyznane pośmiertnie. Poniżej przedstawiamy tylko kilku bohaterów naszego kraju, którzy zostali wyróżnieni za niezwykłe męstwo i ostateczne poświęcenie.

Wojna w Iraku – kapral Jason L. Dunham
Oddział kaprala Dunhama prowadził misję zwiadowczą w mieście Karabilah w Iraku, kiedy usłyszeli granat rakietowy i ogień z broni ręcznej wybuchający około dwa kilometry na zachód. Kapral Dunham poprowadził swoją drużynę przeciwpancerną w kierunku ataku, aby zapewnić wsparcie ogniowe dla konwoju dowódcy batalionu, który wpadł w zasadzkę podczas podróży do Camp Husaybah. Kiedy kapral Dunham i jego Marines posuwali się naprzód, szybko zaczęli otrzymywać ogień wroga. Kapral Dunham rozkazał swojemu oddziałowi zejść z pojazdów i poprowadził jedną z drużyn ogniowych pieszo kilka przecznic na południe od zasadzonego konwoju. Zauważywszy siedem irackich pojazdów w kolumnie próbującej odjechać, kapral Dunham i jego drużyna zatrzymali pojazdy, aby przeszukać je w poszukiwaniu broni. Gdy zbliżyli się do pojazdów, jeden z powstańców wyskoczył z nich i zaatakował kaprala Dunhama. Kapral Dunham powalił powstańca na ziemię i w trakcie walki zobaczył, że powstaniec wypuścił granat. Kapral Dunham natychmiast zaalarmował swoich kolegów z Marines o zagrożeniu. Mając świadomość zbliżającego się niebezpieczeństwa, kapral Dunham bez wahania zasłonił granat swoim hełmem i ciałem, ponosząc ciężar eksplozji i chroniąc swoich Marines przed wybuchem. W ostatecznym i bezinteresownym akcie odwagi, w którym został śmiertelnie ranny, uratował życie co najmniej dwóch kolegów Marines. Dzięki swojej niezachwianej odwadze, nieustraszonemu duchowi walki i niezachwianemu oddaniu obowiązkom, kapral Dunham walecznie oddał życie za swój kraj, tym samym wystawiając sobie wielkie uznanie i podtrzymując najwyższe tradycje Korpusu Piechoty Morskiej i Służby Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.

Wojna w Afganistanie – Sierżant sztabowy Robert J. Miller
Podczas prowadzenia patrolu rozpoznania bojowego w dolinie Gowardesh, sierżant sztabowy Miller i jego niewielki oddział żołnierzy USA i Afgańskiej Armii Narodowej zaangażowali siły 15 do 20 powstańców zajmujących przygotowane pozycje bojowe. Sierżant sztabowy Miller rozpoczął natarcie, atakując pozycje wroga 40-milimetrowym granatnikiem automatycznym Mark-19 zamontowanym na wieżyczce swojego pojazdu, jednocześnie przekazując dowództwu szczegółowy opis pozycji wroga, co umożliwiło skuteczne i dokładne bliskie wsparcie lotnicze. Po zakończeniu walki, sierżant sztabowy Miller poprowadził mały oddział do przodu, aby przeprowadzić ocenę zniszczeń. Gdy grupa zbliżyła się do małej, stromej i wąskiej doliny, którą zamieszkiwał wróg, duże, dobrze skoordynowane siły powstańcze zainicjowały zasadzkę, atakując z wysoko położonych pozycji z dużą ilością osłon. Odsłonięty i z niewielką ilością osłon, patrol był całkowicie bezbronny wobec granatów rakietowych i ognia broni automatycznej wroga. Jako dowódca, sierżant sztabowy Miller znajdował się na czele patrolu, odcięty od elementów wspierających i mniej niż 20 metrów od sił wroga. Mimo to, z całkowitym lekceważeniem własnego bezpieczeństwa, wezwał swoich ludzi do szybkiego cofnięcia się na kryte pozycje, podczas gdy sam szarżował na wroga po odsłoniętym terenie i pod przytłaczającym ogniem wroga, aby zapewnić ogień ochronny dla swojej drużyny. Podczas manewrowania w kierunku wroga, sierżant sztabowy Miller został postrzelony w górną część tułowia. Nie zważając na ranę, kontynuował walkę, ściągając na siebie ogień ponad stu wrogich myśliwców. Następnie ponownie ruszył do przodu przez otwarty teren, aby umożliwić swoim kolegom z drużyny bezpieczne dotarcie do osłony. Po zabiciu co najmniej 10 powstańców, zranieniu kilkudziesięciu innych i wielokrotnym wystawianiu się na ostrzał wroga podczas przemieszczania się z pozycji na pozycję, sierżant sztabowy Miller został śmiertelnie ranny przez ogień wroga. Jego niezwykłe męstwo ostatecznie uratowało życie siedmiu członkom jego własnej drużyny i 15 żołnierzom Afgańskiej Armii Narodowej. Bohaterstwo i bezinteresowność sierżanta sztabowego Millera ponad wezwanie i za cenę własnego życia, są zgodne z najwyższymi tradycjami służby wojskowej i odzwierciedlają wielki kredyt zaufania dla niego samego i Armii Stanów Zjednoczonych.

Wojna Wietnamska – Daniel D. Bruce
Wczesnym rankiem Pfc. Bruce pełnił wartę na swojej nocnej pozycji obronnej w bazie wsparcia ogniowego tomahawk, kiedy usłyszał ruch przed sobą. W kierunku jego pozycji rzucono nieprzyjacielski ładunek wybuchowy, na który zareagował natychmiast, łapiąc urządzenie i krzycząc, aby zaalarmować swoich towarzyszy. Zdając sobie sprawę z zagrożenia dla sąsiedniej pozycji z jej dwoma mieszkańcami, Pfc. Bruce przytrzymał urządzenie przy swoim ciele i próbował przenieść je z pobliża okopanych marines. Gdy się oddalał, ładunek wybuchł, a on sam pochłonął całą siłę eksplozji. Niezwyciężona odwaga, inspirujące męstwo i bezinteresowne oddanie służbie Pfc. Bruce’a uratowały życie 3 jego kolegów marines i podtrzymały najwyższe tradycje Korpusu Piechoty Morskiej i Służby Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. He gallantly gave his life for his country

Korean War – Edward Clyde Benfold
When his company was subjected to heavy artillery and mortar barrages, followed by a determined assault during the hours of darkness by an enemy force estimated at battalion strength, HC3c. Benfold z determinacją przemieszczał się z pozycji na pozycję w obliczu intensywnego wrogiego ognia, opatrywał rannych i dodawał otuchy. Opuszczając osłoniętą pozycję w celu opatrzenia rannych, gdy obszar plutonu, w którym pracował został zaatakowany zarówno od przodu jak i od tyłu, ruszył do przodu na odsłoniętą linię grzbietu, gdzie zauważył 2 marines w dużym kraterze. Gdy podszedł do nich, aby określić ich stan, jeden z żołnierzy wroga wrzucił 2 granaty do krateru, podczas gdy 2 innych wrogów zaatakowało pozycję. Podnosząc granat do każdej z rąk, HC3c Benfold wyskoczył z krateru i rzucił się na nacierających wrogich żołnierzy, wbijając im granaty w klatki piersiowe i zabijając obu napastników. Śmiertelnie ranny podczas wykonywania tego heroicznego czynu, HC3c. Benfold, przez swoje wielkie osobiste męstwo i zdecydowanego ducha samopoświęcenia w obliczu prawie pewnej śmierci, był bezpośrednio odpowiedzialny za uratowanie życia swoich 2 towarzyszy. Jego wyjątkowa odwaga odzwierciedla najwyższe uznanie dla niego samego i wzmacnia najlepsze tradycje Służby Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych. Walecznie oddał swoje życie za innych.

II wojna światowa – Alexander Bonnyman, Jr.

I wojna światowa – Freddie Stowers
Korporant Stowers, odznaczył się wyjątkowym bohaterstwem 28 września 1918 roku podczas służby jako dowódca oddziału w Kompanii C, 371 Pułku Piechoty, 93 Dywizji. Jego kompania była główną kompanią podczas ataku na wzgórze 188, sektor Champagne Marne, Francja, podczas I wojny światowej. Kilka minut po rozpoczęciu ataku, wróg przerwał ostrzał i zaczął wspinać się na parapety okopów, trzymając ręce w górze, jakby chciał się poddać. Działania wroga spowodowały, że siły amerykańskie przerwały ogień i wyszły na otwartą przestrzeń. Kiedy kompania ruszyła naprzód i kiedy znalazła się w odległości około 100 metrów od linii okopów, wróg wskoczył z powrotem do swoich okopów i przywitał kompanię kaprala Stowersa przeplatającymi się pasmami ognia z karabinów maszynowych i moździerzy, powodując ponad pięćdziesiąt procent ofiar. W obliczu niewiarygodnego oporu wroga kapral Stowers przejął dowodzenie, dając tak odważny przykład osobistej odwagi i przywództwa, że zainspirował swoich ludzi do pójścia za nim w ataku. Z niezwykłym heroizmem i całkowitym lekceważeniem osobistego niebezpieczeństwa, pod niszczycielskim ogniem, czołgał się naprzód prowadząc swój oddział w kierunku gniazda karabinu maszynowego wroga, który powodował ciężkie straty w jego kompanii. Po zaciętej walce stanowisko karabinu maszynowego zostało zniszczone, a żołnierze wroga zginęli. Wykazując się wielką odwagą i nieustraszonością kapral Stowers kontynuował atak przeciwko zdeterminowanemu wrogowi. Kiedy czołgał się do przodu i zachęcał swoich ludzi do kontynuowania ataku na drugą linię okopów, został ciężko ranny ogniem karabinu maszynowego. Chociaż kapral Stowers był śmiertelnie ranny, naciskał na członków swojego oddziału, aż do śmierci. Zainspirowany bohaterstwem i odwagą kaprala Stowersa, jego kompania kontynuowała atak wbrew niewiarygodnym przeciwnościom, przyczyniając się do zdobycia wzgórza 188 i powodując ciężkie straty wśród wroga. Wybitna waleczność kaprala Stowersa, nadzwyczajne bohaterstwo i najwyższe oddanie swoim żołnierzom wykraczały daleko poza obowiązki, były zgodne z najwspanialszymi tradycjami służby wojskowej i świadczą o najwyższym uznaniu dla niego i Armii Stanów Zjednoczonych.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.