Ten tydzień jest tygodniem „Co by było, gdyby…?” w całym SB Nation. Jest to czas, aby spojrzeć na minione dni i zastanowić się, jak sprawy mogły potoczyć się inaczej.

Sezon 2005-2006 był dziwnym okresem dla wszystkich drużyn NHL. Po odwołanym sezonie, drużyny starały się dokonać wielkich zmian, aby przygotować się na nową kampanię.

Bruins nie byli wyjątkiem, chcąc wymazać wspomnienia o kolejnej porażce w playoffach w sezonie 2003-2004.

Plotka głosiła, że B’s celowali w wielkie rzeczy podczas wolnej agentury, ale te wielkie aspiracje tak naprawdę nie wypaliły. Zamiast tego, lato przed sezonem było wypełnione plotkami na temat tego, czy najlepszy gracz Bruins, Joe Thornton, będzie w czarno-złotym kolorze, kiedy sezon się rozpocznie. Po 101 punktach zdobytych w sezonie 2002-2003, Thornton zanotował lekki spadek w sezonie 2003-2004. Zanotował 73 punkty w 77 meczach, ale miał duży cel na plecach z powodu o-fer w siedmiu meczach playoff przeciwko Montreal.

Powiedzieć, że relacje między Thorntonem, mosiądzem zespołu i lokalnymi mediami były napięte byłoby lekkim niedopowiedzeniem. Jednak Thornton otrzymał nową umowę przed rozpoczęciem sezonu, podpisując trzyletnie przedłużenie i wyglądało na to, że chaos został zażegnany.

Tak…o tym.

Trouble brewing, and a target on his back

Joe Thornton był zdecydowanie najlepszym graczem w składzie Bruins w sezonie 2005-2006. Tak naprawdę nie było blisko. Oczywiście nie oznacza to, że Bruins nie mieli dobrych graczy, po prostu Thornton był o głowę i ramiona ponad resztą.

Jednakże Thorntonowi w Bostonie nie wiodło się najlepiej, a media były jednym z głównych powodów tego stanu rzeczy.

Thornton miał kiepski występ podczas playoffów 2003-2004, co doprowadziło do powstania kolumn i think-pieces pisanych na temat tego, czy ma „to coś”, cokolwiek to może być. Sugestia była oczywiście taka, że Thornton nie poradził sobie jako lider lub jako „gość” w drużynie. Wymienianie nazwisk nie przyniesie nam tutaj nic dobrego, ale wyglądało na to, że wielu członków mediów uważało, że najlepiej dla Thorntona będzie, jeśli zostanie wysłany z miasta.

(Warto zauważyć, że Thornton rzekomo miał kilka znaczących kontuzji podczas tego playoff run, i podczas gdy to nie usprawiedliwia całkowicie o-fer, to z pewnością dodaje trochę kontekstu.)

Jednakże wściekłość mediów nie musi oznaczać, że handel musi się wydarzyć. I tak, po tym jak doszło do wymiany, Thornton skomentował, że drużyna jest zadowolona ze swojego GM’a i trenera, więc on jest następny w kolejce.

Chwiejny rozejm

Wciąż, w sezonie 2005-2006, wszystko było w porządku. Thornton miał nową umowę, i chociaż Bruins nie mieli wielkich nazwisk, które chcieli pozyskać w wolnej agenturze, nie było powodu, aby sądzić, że będą naprawdę okropni.

Jednakże sprawy przybrały zły obrót. Na początku listopada, Bruins byli tylko 5-5-4, ostatni w swojej dywizji. Dwa tygodnie później byli 7-7-5, niewiele lepiej.

Ledwo trzymając się na nogach, GM Bruins Mike O’Connell szukał sposobów, aby wstrząsnąć sprawami w grudniu. Ostatnia kropla nad i nadeszła w przegranym przez Bruins meczu z New Jersey, kiedy to Diabły zdobyły bramkę w ostatniej minucie trzeciej tercji, wygrywając spotkanie 3-2.

O’Connell zdecydował, że wina leży po stronie Thorntona, który przegrał pojedynek w strefie obronnej z Johnem Maddenem tuż przed bramką i postanowił pociągnąć za spust w sprawie wymiany.

W momencie wymiany Thornton robił wszystko co w jego mocy, aby utrzymać Bruins. W 23 meczach (a pamiętajmy, że w drużynie, która nie była ofensywnym dynamem), Thornton miał 33 punkty. To daje tempo 117 punktów w ciągu pełnych 82 meczów. Fun fact: Thornton faktycznie przekroczył to tempo, kończąc sezon w San Jose z 125 punktami w 81 meczach.

Regardless, O’Connell zdecydował, że rzeczą, która doskwierała jego drużynie z ostatniego miejsca był jej kapitan i najlepszy gracz, i wysłał Thorntona do San Jose w zamian za Brada Stuarta, Wayne’a Primeau i Marco Sturma.

The trade was universally panned, and I mean universally. Nawet w przypadku handlu Tylerem Seguinem, byli ludzie, którzy twierdzili, że nie był najgorszy, że były srebrne obwódki itp. Tutaj tak nie jest. Stuart był rzekomo perłą w koronie tej transakcji, a nie sprawdził się nawet w najmniejszym stopniu. Sturm skończył jako ta perła w koronie, i świetny Bruin, ale…tak. Nie jest nawet blisko poziomu Thorntona.

Bezpośrednie pokłosie

To była tak jednostronna wymiana, jak tylko może być.

Thornton wygrał dla Rekinów Trofea Arta Rossa i Harta. W rzeczywistości, 125 punktów Thorntona było największą liczbą zdobytych przez zwycięzcę Rossa aż do zeszłego roku, kiedy to Nikita Kucherov zdobył 128. Bruins byli okropni. Zajęli ostatnie miejsce w lidze, 16 punktów za najbliższą drużyną. Sezon był ohydny. O’Connell został zwolniony w marcu. Mike Sullivan został zwolniony po zakończeniu sezonu.

Katastrofa.

Długoterminowe efekty

Z Thorntonem poza księgami, Bruins poszli na zakupy i w końcu wylądowali parę grubych ryb, których szukali podczas offseason: Zdeno Chara, oraz Marc Savard. Ze względu na fatalny finisz, B’s wybrali wysoko w pierwszej rundzie Phila Kessela.

(wybrali również Milana Lucica i Brada Marchanda w późniejszych rundach, więc…dobry draft!)

Możesz spojrzeć na te wydarzenia na dwa sposoby:

  • Jeśli Bruins nie przehandlują Thorntona, nie podpiszą Chary i Savarda. Zamiast tego, prawdopodobnie pójdą po Charę i pozwolą Thorntonowi pozostać ich centrem #1; nie mogę znaleźć cap figures na ten czas, ale prawdopodobnie byłoby to wykonalne.
  • Jeśli Bruins zatrzymają Thorntona, prawdopodobnie wybiorą w środku pierwszej rundy, zamiast w pierwszej piątce.

Ujmując to prosto, jeśli Bruins zatrzymają Thorntona, nie skończą z Charą, Savardem i Kesselem. Można argumentować, że nie dostaną nawet Chary, ponieważ plotki mówią, że kapitanat był jedną z rzeczy, która skusiła Charę do podpisania kontraktu.

Więc…czy byłoby lepiej?

Jeśli Thornton zostałby w Bruins, prawdopodobnie nadal robiliby zakupy podczas offseason 2006. Inne „grube ryby” tego lata to na przykład Brendan Shanahan, ale to wszystko. Chara i Savard, można powiedzieć, że to oni byli najważniejsi.

Thornton, oczywiście, pozostał produktywny dla Sharks przez następne kilka lat, notując 114, 96, 86 i 89 punktów, odpowiednio. Bruins absolutnie nie powinni byli handlować Joe Thorntonem. Nie handluje się swoim najlepszym graczem za grosze z powodu złej serii playoffów lub przegranego faceoffu.

Jednakże, pozyskanie Savarda i Chary w bezpośrednim następstwie złagodziło nieco ten cios. Zamiast mieć, powiedzmy, Thorntona, Shanahana, Jaroslava Spacka i średniorundowy pick (Chris Stewart? Bryan Little?), B’s skończyli z Charą, Savardem i Kesselem.

Transakcja była zła. Bezpośrednie następstwo było złe. Ale zwrot był szybki. Handel Thorntonem utorował drogę do tego zwrotu, a kilka lat później obie drużyny były w całkiem dobrej formie.

To może być rzadki przypadek win-win.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.