For here or to go?

Cash or credit?

To są proste pytania, nad którymi większość ludzi nie zastanawia się dwa razy. Ale dla osoby w środku epizodu depresyjnego, odpowiedź na którekolwiek z tych pytań może być prawdziwą torturą. Siedziałem tam, patrząc na kasjera w sklepie spożywczym jak jeleń w świetle reflektorów, dręczony wyborem między torbą papierową a plastikową – tak jakby reszta mojego życia zależała od decyzji, który rodzaj materiału przetransportuje moje jajka i granolę do samochodu.

Niezdolność do podjęcia decyzji jest jednym z najbardziej wściekłych objawów depresji.

Według badań opublikowanych w sierpniu 2011 roku w Cognitive Therapy and Research, kilka rzeczy wpływa na trudności, jakie osoba z depresją ma w podejmowaniu decyzji.

Na początek, dobre decyzje zdarzają się, gdy ludzie mają zdolność do oceny alternatyw i dokonywania osądów, które są wolne od uprzedzeń. W stanie depresji, emocje silne i nieprawidłowe przewidywania przyszłości negatywnie wpływają na decyzję; pesymistyczne myślenie i podwyższone poczucie potencjalnego rozczarowania wynikiem zakłócają racjonalne myślenie.

Listlessness i pasywność wpływają na decyzje, jak również brak pewności siebie, niedokładna ocena osobistych zasobów („Nigdy nie mógłbym tego zrobić”), i beznadzieja o przyszłości.

Depresja, decyzje i żal

W wielu badaniach wykazano, że osoby w depresji są szczególnie skłonne żałować swoich decyzji, więc przewidywany żal zakuwa je w kajdany i nie mogą podejmować decyzji w przyszłości. Według autorów badania Cognitive Therapy and Research:

Przewidywany żal prawdopodobnie służy jako mechanizm ostrzegawczy, chroniący decydenta przed złymi decyzjami i skłaniający go do ponownej oceny możliwych alternatyw. Nieodpowiedni lub nadmierny żal może w ten sposób upośledzać przyszłe podejmowanie decyzji.

Przez wzgląd na powszechną tendencję ludzi do doświadczania większego żalu z powodu aktywnych, a nie pasywnych wyborów, antycypacyjny żal może skłaniać osobę ku bezczynności. Ludzie mogą wierzyć, irracjonalnie, że akceptując domyślny wybór biernie unikają podejmowania decyzji, a tym samym minimalizują swoją odpowiedzialność za wyniki tego wyboru.

Wiem, jak bolesna może być każda prosta decyzja dla osoby, która jest atakowana przez biochemiczną burzę w układzie limbicznym (centrum emocjonalne mózgu). Przygotowujesz się na każde zdanie, które kończy się znakiem zapytania i wymaga odpowiedzi. Pojawia się panika. „O Boże, nie, tylko nie kolejna decyzja!”. To dlatego zadania takie jak zakupy spożywcze mogą być tak pracochłonne i upokarzające dla osoby w stanie depresji.

Jak strach na wróble w Czarnoksiężniku z Oz, byłem bez mózgu przez około sześć miesięcy teraz, próbując najlepiej jak potrafię podejmować decyzje pomimo mojej niezdolności do dokładnej oceny sytuacji i faktów. Pomyślałem, że podzielę się kilkoma technikami, których używam, aby pomóc mi dojść do „tak” lub „nie”, „plastikowej” lub „papierowej” odpowiedzi, kiedy mój mózg nie może mi pomóc.

Pozwól komuś innemu decydować

Wiem, że to brzmi jak wyjście dla pannicy. Rezerwuję je dla tych czasów, kiedy jestem całkowicie niepełnosprawna przez moją depresję.

Na początku tego roku miałam trzy tygodnie, w których jakakolwiek drobna decyzja wywoływała we mnie tyle paniki, że nie mogłam przestać mieć obsesji i płakać. Byłam przytłoczona strachem i żalem i dlatego przerażała mnie możliwość podjęcia nawet prostej decyzji. W tym okresie usunęłam się od każdej decyzji najlepiej jak potrafiłam i kazałam mężowi decydować za mnie.

Obejmowało to zarówno duże decyzje – jak rozpoczęcie TMS i ustalenie, jak bardzo kontynuować leczenie – jak i mniejsze, jak to, czy jestem w stanie pójść na przyjęcie weselne kuzynki i jak się tam dostanę.

Przez trzy tygodnie w zasadzie oddałam mężowi władzę podejmowania większości moich decyzji i powiedziałam sobie, że będę musiała mu zaufać, a potem odpuścić. Nawet jeśli nie jesteś w trybie kryzysowym, może to być pomocne, aby dać swojemu mózgowi przerwę i mieć innych ludzi podejmujących decyzje za ciebie – zwłaszcza jeśli nie są one tak ważne, jak to, gdzie pójść na lunch lub jakiego dnia spotkać się na kawę.

Rzuć monetą

To jest mój standardowy sposób podejmowania decyzji, kiedy jestem przygnębiona. Rzucam monetą tak często, kiedy jestem w epizodzie, że czasami boję się, że zamieniam się w Rain Mana i wkrótce będę liczył słomki.

Ale jest to czysty, łatwy sposób na podjęcie decyzji o czymkolwiek, kiedy twój mózg nie chce współpracować.

Czasami przy większych decyzjach, będę wzywał pomocy mojego zmarłego ojca, Boga lub kogoś innego w niebie, prosząc o małe wskazówki, a następnie rzucał monetą.

Teraz sztuką jest puszczenie tego i nie kontynuowanie rzucania, szukając 3 z 5, lub 7 z 10, lub 82 ze 100. Czasami jednak dowiadujesz się, co naprawdę chcesz zrobić, ponieważ jesteś rozczarowany wynikiem – czego nie wiedziałbyś, gdybyś nie rzucał monetą.

Go With Your First Instinct

Badacze twierdzą, że nasza pierwsza myśl jest często najlepsza i że mamy rację, ufając naszym instynktom. Badanie przeprowadzone przez University of Alberta, opublikowane w styczniu 2011 r. w czasopiśmie Cognition and Emotion, wykazało, że nieświadomy umysł jest mądrzejszy niż nam się wydaje i może być świetnym motywatorem w wypracowywaniu przyszłych celów.

Oczywiście, kiedy jesteś w depresji, może być niezwykle trudno rozróżnić ten głos: szept jest zwykle tłumiony przez sygnały SOS. Kiedy jednak go słyszymy, najlepiej jest się z nim zgodzić i spróbować zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby powstrzymać niepewność i niepokój, które za nim idą, ufając, że nauka mówi, iż nasza pierwsza decyzja jest najlepsza.

WWXD (What Would X Do?)

W środku cyklu depresyjnego, większość z nas ma problemy z pewnością siebie. Jesteśmy całkiem pewni, że spieprzymy wszystko, co nam pozostawiono, co następnie prowadzi nas do niezdolności podejmowania decyzji.

Dlatego czasami muszę zadać sobie pytanie: „Co zrobiłby Mike?”. Mike jest jednym z najmądrzejszych ludzi, jakich znam na tej planecie. Podejmuje wspaniałe decyzje. Albo: „Co zrobiłby Eric?”. Mój mąż jest również niezwykle wnikliwy, uziemiony i podejmuje dobre decyzje. Czasami zadaję sobie pytanie: „Co powiedziałby mój lekarz?”

Na przykład, ostatnio zastanawiałam się, czy nie zostać wolontariuszką podczas wydarzenia w szkole moich dzieci. Bardzo chciałam – chcę być typem mamy, która może być klasową mamą, pracować na pełen etat, być w świetnej formie fizycznej i gotować dla swojej rodziny wykwintne, organiczne posiłki każdego wieczoru.

Ale wiem, że teraz jestem bardzo krucha i moim priorytetem musi być wyzdrowienie. Myślę, że Mike, Eric i mój lekarz powiedzieliby mi, że będzie jeszcze wiele lat, kiedy będę mogła być wolontariuszką we wszystkich rodzajach zajęć w szkole, ale na razie powinnam skupić się na badaniach krwi, pływaniu, staraniu się spać jak najwięcej i pisaniu mojej kolumny. Myślę, że powiedzieliby również, że jestem w porządku taka, jaka jestem, nawet jeśli nigdy nie będę mamą z klasą ani szefem kuchni dla smakoszy.

Dołącz do Project Hope & Beyond, nowej społeczności zajmującej się depresją.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.