Uwaga redaktora: Po tym, jak prowadziliśmy Czego nauczyłem się od sześciu miesięcy badań GMO: Nic z tego nie ma znaczenia, Nathanael Johnson esej kończący jego „Panic-Free GMO” serii, usłyszeliśmy od wielu ludzi, którzy uważają, że GMO naprawdę mają znaczenie. Publikujemy trzy dwie odpowiedzi: jedną od Toma Philpotta, którego prace długo zdobiły te strony, a który jest teraz w Mother Jones; oraz, dzisiaj, jedną od Rameza Naama, autora The Infinite Resource: The Power of Ideas on a Finite Planet. (Planowaliśmy opublikować kolejną odpowiedź Denise Caruso, autorki książki Intervention: Confronting the Real Risks of Genetic Engineering and Life on a Biotech Planet, ale ten kawałek nie zmaterializował się.)
Ludzie z Grist uprzejmie pozwolili mi napisać gościnny post tutaj z kilkoma przemyśleniami na temat doskonałej serii Nathanaela Johnsona na temat żywności modyfikowanej genetycznie, a w szczególności jego najnowszego kawałka na temat tego, czego nauczył się od 6 miesięcy badając debatę GMO: że nic z tego tak naprawdę nie ma znaczenia.
Ten najnowszy kawałek przybija kilka kluczowych punktów, które często są całkowicie pomijane. Kiedy schodzimy do konkretów, okazuje się, że dzisiejsze GMO są ani planetarne panaceum, ani niepohamowaną trucizną. Namiętna, pełna emocji debata jest bardziej o soczewkach, przez które widzimy świat, jak to jest o genetycznie modyfikowanej żywności sami. Debata GMO jest często dobitny i ledwo ukryte metafory dla naszej większej debaty o tym, czy technologia jest niszczenie świata lub zapisywanie go, czy powinniśmy starać się kontrolować naturę lub żyć w nim.
To nie jest, aby powiedzieć, że debata, gdy dotyka na GMO sami, jest zrównoważony. Naukowy konsensus jest, że GMO są tak bezpieczne do jedzenia, jak każda inna żywność, że zmniejszają gleby szkodliwe uprawy, zmniejszenie emisji dwutlenku węgla, zmniejszenie wykorzystania insektycydów i zmniejszenie wykorzystania najbardziej toksycznych herbicydów na rzecz znacznie łagodniejsze ones. GMO mają ograniczenia, a niektóre z ich korzyści są zagrożone przez wzrost odporności na pestycydy. Mimo to, w ogólnym rozrachunku, GMO są bezpieczne i przynoszą realne korzyści. Jak napisałem w Discover Magazine w zeszłym roku, GMO osiągają wiele z celów rolnictwa ekologicznego. (Aby zrównoważyć to, pozwól mi stwierdzić, że ja również napisał tam, że zwolennicy GMO powinny obejmować rozsądne etykietowanie GMO.)
Ale Johnson ma również rację, że w USA, stawki nie są obecnie zmieniających świat. Rolnicy amerykańscy mogą prawdopodobnie obejść się bez GMO. Możemy zobaczyć wzrost zużycia toksycznych pestycydów i spływy rzek, w glebie szkodliwe uprawy, a w emisji dwutlenku węgla, ale żaden z nich nie okaże się katastrofalne. Mogłoby dojść do bardzo niewielkiego spadku plonów, ale nie o wiele i nie na długo. Ogromna większość z nas nigdy nie zauważy.
W tym kontekście zgadzam się, że obecna debata jest bardziej o abstrakcji, metafor i światopoglądów niż o rzeczywistości na ziemi.
Nawet tak, myślę, że istnieją dwa ważne powody powinniśmy dbać o GMO, i zobaczyć je, na pewno nie jako panaceum, ale jako niedoskonałe, ale ważne narzędzia, które mogą poprawić życie milionów ludzi teraz i ewentualnie mieć wpływ na miliardy istnień i miliony mil kwadratowych natury w dziesięcioleciach do przodu.
Dlaczego powinniśmy się troszczyć – Długoterminowe
Organizacja Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa szacuje, że musimy uprawiać 70 procent więcej żywności do 2050 roku. Albo zrobimy to na tej samej ziemi, którą mamy dzisiaj, albo będziemy wycinać lasy, aby stworzyć farmy i pastwiska, aby sprostać temu zapotrzebowaniu, czego nikt nie chce robić.
Jon Foley z Institute on the Environment wskazuje, całkiem słusznie, że to konsumpcja mięsa, a nie populacja, napędza globalny popyt na żywność. Więc możemy, zamiast tego, zmniejszyć spożycie mięsa. To szlachetny cel. Niestety, spożycie mięsa wzrosło mniej więcej czterokrotnie w ciągu ostatnich 50 lat, głównie z powodu wzrostu zamożności w krajach rozwijających się, i nie widać oznak jego zatrzymania. Z zadowoleniem przyjmuję każdy praktyczny plan zmniejszenia spożycia mięsa na całym świecie, ale do tego czasu musimy znaleźć sposób, aby nadal zwiększać produkcję żywności.
Innym sposobem na wyżywienie świata jest zamknięcie „luki w wydajności” między gospodarstwami w bogatych i biednych światach. Rolnicy w Stanach Zjednoczonych uprawiają dwa razy więcej żywności z akra niż cały świat, głównie dlatego, że stać ich na sprzęt rolniczy, paliwo, nawozy i pestycydy, na które nie stać wielu rolników w krajach rozwijających się. Część tej luki niewątpliwie zostanie zniwelowana w miarę zmniejszania się ubóstwa na całym świecie. Ale to jest nierealistyczne, aby założyć, że wszystko to będzie.
Co mamy zrobić? Na horyzoncie są pewne GMO w rozwoju, które mogą zapewnić dramatyczny impuls tutaj.
- Lepsza fotosynteza. Kukurydza i trzcina cukrowa rosną prawie dwa razy więcej żywności na akr niż uprawy, które ludzie jedzą najbardziej: ryż i pszenica. Dlaczego? Kukurydza i trzcina cukrowa mają lepszy sposób przeprowadzania fotosyntezy – przekształcania światła, wody i CO2 w węglowodany. Ten nowszy system nazywany jest fotosyntezą C4. Naukowcy z całego świata – finansowani przez organizacje non-profit, takie jak Fundacja Gatesów – pracują nad stworzeniem ryżu C4 i pszenicy C4. Dzięki tym uprawom można by uzyskać o 50 procent więcej żywności z akra.
- Uprawy samozapładniające. Nawóz zwiększa wzrost roślin poprzez dodanie azotu, a dostęp do nawozu jest jednym z powodów, dla których bogate gospodarstwa krajowe produkują o wiele więcej żywności na akr niż ich odpowiedniki w krajach rozwijających się. Ale spływy nawozów są również odpowiedzialne za martwą strefę w Zatoce Perskiej i podobne strefy na całym świecie. Niektóre uprawy mogą jednak nawozić się same, pobierając azot z powietrza. Rośliny strączkowe, takie jak soja, groch i koniczyna to zrobić. Innym nonprofit finansowane GMO obszar badań jest przeniesienie tej zdolności do upraw zbóż, tworząc samozapłodnienia pszenicy, kukurydzy i ryżu. To miałoby dwie zalety: Zwiększyłoby to plony dla biednych rolników, którzy nie mogą sobie pozwolić na dodatkowe nawozy; i zmniejszyłoby to odpływ azotu, który tworzy te martwe strefy oceanu.
Te są tylko dwa projekty wśród wielu, wraz z tworzeniem bardziej odpornych na suszę upraw, bardziej odpornych na sól upraw i upraw, które mają wyższe poziomy witamin i minerałów, które ludzie potrzebują.
Now, pozwól mi być bardzo jasne. Większość z tych projektów to projekty badawcze. Nie są one tu i teraz. Nie pojawią się w tym roku i prawdopodobnie nie w ciągu najbliższych 10 lat. Wciąż czynimy wielkie postępy w ulepszaniu upraw poprzez konwencjonalną hodowlę. Ale jesteśmy mało prawdopodobne, aby kiedykolwiek dostać się do, powiedzmy, C4 ryżu lub C4 pszenicy poprzez konwencjonalne breeding.
Większy punkt tutaj nie jest to, że absolutnie trzeba GMO do karmienia przyszłego świata. Jeśli zakazał wszystkie przyszłe GMO rozwoju i sadzenia, będziemy najprawdopodobniej błotnisty przez w jakiś sposób. Ludzkość jest dobra w innowacji, szczególnie, gdy nasze plecy są do ściany. Ale będziemy walczyć w tej bitwie, aby utrzymać wzrost produkcji żywności z jedną ręką związaną za naszymi plecami. Możemy dokonać mniejszego postępu w zwiększaniu plonów, bez GMO, co oznacza, że ceny żywności będą wyższe, głód będzie wyższy, lub będziemy mieli więcej ciśnienia do wycinki lasów do uprawy żywności.
A może będziemy po prostu dobrze. Ale biorąc pod uwagę rozmiar wyzwania, a brak jakichkolwiek wiarygodnych dowodów szkody z GMO, okradanie się z tej części naszego zestawu narzędzi uderza mnie jako głupi.
Dlaczego powinniśmy dbać – tu i teraz
Przyszłość jest łatwe do dyskontowania. Wróćmy więc do teraźniejszości, a w szczególności do obecnej rzeczywistości dla 6 miliardów ludzi, którzy żyją poza bogatym światem.
Do niedawna większość akrów zmodyfikowanej genetycznie ziemi uprawnej na świecie znajdowała się w bogatych krajach. Dzisiaj, USA zajmuje pierwsze miejsce, a następnie Brazylia i Argentyna (co byśmy nazwali kraje o średnim dochodzie), a następnie Kanada (kolejny bogaty naród). Oznacza to, że kiedy patrzymy na to, jak radzą sobie uprawy GM, skupiamy się na tym, jak radzą sobie w krajach, w których rolnicy mają dostęp do sprzętu rolniczego, nawozów, pestycydów, nawadniania i tak dalej. I w tych krajach widzimy realne, ale skromne korzyści.
W rozwijającym się świecie, to jest wyraźnie inny.
Indie pozwala tylko jeden genetycznie zmodyfikowane uprawy: GM bawełnę z cechą Bt, która sprawia, że bawełna jest naturalnie odporna na owady i zmniejsza potrzebę rozpylania środków owadobójczych. W USA istnieje powszechna zgoda, że kukurydza Bt zmniejszyła opryskiwanie insektycydami (co jest dobre), ale mniej dowodów na to, że zwiększyła ilość żywności faktycznie produkowanej na akr, przynajmniej w znaczącym stopniu. W Indiach, gdzie wielu rolników nie może sobie pozwolić na pestycydy i gdzie nie mają oni sprzętu rolniczego, co oznacza, że pestycydy muszą być stosowane ręcznie, sytuacja jest dramatycznie różna.
Przez dekadę pomiędzy 1991 a 2001 rokiem, plony bawełny w Indiach były stałe i wynosiły około 300 kilogramów z hektara (hektar to około 2,5 akra). W 2002 roku wprowadzono w kraju bawełnę Bt. Rolnicy szybko ją przyjęli i w ciągu zaledwie kilku lat plony bawełny wzrosły o dwie trzecie, do ponad 500 kilogramów z hektara.
W latach 1975-2009 naukowcy odkryli, że bawełna Bt spowodowała 19 procent wzrostu plonów w Indiach, mimo że była na rynku tylko przez 8 z tych 24 lat. Prostszy pogląd jest taki, że bawełna Bt podnosi plony w Indiach gdzieś pomiędzy 50 a 70 procent. Można się o tym przekonać na poniższym wykresie.
Dlaczego to ma znaczenie? W Indiach jest 7 milionów rolników uprawiających bawełnę. Kilka recenzowanych badań wykazało, że ponieważ bawełna Bt zwiększa ilość plonów, które muszą sprzedać, podnosi zyski z ich gospodarstw nawet o 50 procent, pomaga im wyjść z ubóstwa i zmniejsza ryzyko popadnięcia w głód. Poprzez zmniejszenie ilości stosowanych środków owadobójczych (które w Indiach są w większości rozpylane ręcznie) bawełna Bt również znacznie zmniejszyła liczbę zatruć insektycydami wśród tamtejszych pracowników rolnych – do poziomu 2,4 miliona przypadków rocznie.
Być może zastanawiasz się: Czy GMO nie prowadzi do większej liczby samobójstw rolników w Indiach? I choć rolnicy samobójstwa w Indiach są prawdziwe, a każdy z nich jest tragedią, związek jest fałszywy. Samobójstwa rolników miały miejsce na długo przed GMO, a jeśli w ogóle, wskaźnik samobójstw rolników nieznacznie spadł od czasu wprowadzenia nasion GM.
W Chinach widzieliśmy podobne wpływy bawełny Bt, z wielu badań wykazujących, że bawełna Bt zwiększyła plony, zwiększyła dochody 4 milionów drobnych rolników i zmniejszyła zatrucie pestycydami wśród nich.
Wszystko to jest powiedzieć, że uprawy GM mają większy wpływ w krajach biednych niż bogatych. Tam, gdzie inne rodzaje nakładów, takich jak nawozy, sprzęt rolniczy i pestycydy są trudniejsze do zdobycia, uprawy GM mają więcej do zaoferowania. To może pomóc zwiększyć żywność, zmniejszyć presję na wylesianie i podnieść rolników z ubóstwa.
Ale najbiedniejsze kraje świata, a w szczególności Indie i większość Afryki Subsaharyjskiej, nie pozwalają żadnych upraw GM do uprawy żywności. Indie zbliżyły się do zatwierdzenia bakłażana Bt (lub Bt brinjal). Badania wykazały, że to było bezpieczne, że może zmniejszyć zużycie pestycydów o połowę, i że może prawie podwoić plony poprzez zmniejszenie strat owadów. Jednak, podczas gdy indyjscy regulatorzy zatwierdzili sadzenie i sprzedaż, aktywiści krzyczeli, skłaniając rząd do wprowadzenia bezterminowego moratorium. Podobne rzeczy działy się w innych miejscach. Ten sam bakłażan Bt został poparty przez regulatorów na Filipinach, którzy przyjrzeli się danym, ale następnie zablokowany przez sąd z powodów, które odzwierciedlały nie konkretne obawy, ale ogólne, metaforyczne i emocjonalne argumenty, które Nathanael Johnson opisuje jako dominujące w debacie.
To szkoda. Ponieważ jeśli uprawy żywności Bt mogłyby przynieść podobne zyski w krajach rozwijających się, byłaby to ogromna korzyść. Straty owadów są ogromnie większe wyzwanie w Indiach i Afryce niż w USA. Zwiększenie ilości żywności, że gospodarstwo produkuje o połowę lub więcej oznacza mniej głodu, więcej dochodów dla rolników (nadal większość ludności w najbiedniejszych krajach świata), i więcej zdolności ludzi, aby wyciągnąć się z ubóstwa.
Te same argumenty, które trzymały bakłażan Bt z Filipin zostały również wykorzystane, często przez zachodnie grupy, aby utrzymać uprawy GM z praktycznie całej Afryki, jak udokumentowane przez Roberta Paarlberga w jego potężnym (i do niektórych, gorączkowy) książki Starved For Science.
Mam absolutnie żadnych wątpliwości, że przeciwnicy żywności zmodyfikowanej genetycznie, a zwłaszcza tych kampanii przeciwko ich sadzenia w krajach rozwijających się, robią to z najlepszych intencji. W pełni wierzą, że chronią ludzi w Afryce, Indiach, na Filipinach i w innych miejscach przed truciznami, przed korporacyjną kontrolą ich żywności lub przed zniszczeniem ich środowiska. Jednak chciałbym, aby więcej z nich przeczytać Nathanael Johnson starannie przemyślane serii tutaj, a zwłaszcza jego argument, że większość z debaty jest bardzo inflamed.
Większość postrzeganych bolączek genetycznie modyfikowanej żywności są albo iluzoryczne lub znacznie mniejsze niż wierzono. I co dane sugerują jest to, że korzyści, podczas gdy skromne w bogatym świecie dzisiaj, może być dość znaczący w przyszłości, i są już znacznie większe w częściach świata, gdzie walka o zatwierdzenie GMO jest najbardziej aktywnie raging.
GMO są ani trucizną, ani panaceum. Co oni są zestaw narzędzi, zróżnicowane jeden, z rzeczywistych korzyści dla środowiska i miliony ludzi dzisiaj; z rzeczywistym potencjale mieć większy pozytywny wpływ natychmiast, jeśli są one dopuszczone do; i z możliwością dramatycznie większe korzyści w dół drogi, jak nauka za nimi poprawia.
.