„Pierwszy raz usłyszałam 'Bubbly’ na CMT, właściwie”, mówi Joy, wciśnięta na jednym siedzeniu z Reevesem, który jest również jej mężem. Joy, niegdyś członkini duetu JaneDear Girls, jest wieloletnią mieszkanką Nashvilli i autorką tekstów, a jako Teksanka i była nominowana do nagrody CMT, ma prawdopodobnie najbardziej tradycyjnie „country” rodowód z całego zespołu. Ale Caillat, znana z wcielania w swoją muzykę ducha Kalifornii i Hawajów, zostawiła Ocean Spokojny za sobą na rzecz śródlądowego Tennessee, mieszkając niedaleko tej kawiarni z Youngiem, wieloletnim sidemanem i odnoszącym sukcesy artystą hawajskim, który jest jej narzeczonym. I choć wybrzeża Maui mogą nie wydawać się z natury wiejskie, nie ma tu tak dużego dystansu, jak można by przypuszczać.
„Hawaje”, mówi Reeves, „są tak wiejskie, jak to tylko możliwe. Szerokie, otwarte przestrzenie, natura. Hawaje to super kraj.” „Super country” rzeczywiście, od rodzimej gitary stalowej do „paniolos” (hawajskich kowbojów, w istocie), o których Caillat śpiewa w piosence zespołu „Gone West”. To służy jako wprowadzenie do grupy w kluczu niektórych Mumford & Sons lub Lumineers-esque stomp-clap harmonies.
Ich pierwszy singiel „What Could’ve Been,” wydany przez Triple Tigers Records, ramię country z Nashville indie powerhouse Thirty Tigers, bierze inny obrót jednak. To ballada, która nie brzmi zbyt daleko na lewo od czegokolwiek, co obecnie leci w radiu country. Jest to również wyraźny storytelling: jako zespół składający się z dwóch zaangażowanych par, śpiewanie o nieudanych romansach nie jest dokładnie wyrwane z ich aktualnych pamiętników. Ale to właśnie ten rodzaj narracyjnego pisania piosenek wylądował w muzyce country, a nie na odwrót. „To jest po prostu gdzie ten rodzaj songwritingu żyje teraz”, mówi Reeves.
To nie jest tak, że Caillat nawet potrzebowała założyć zespół. „Bubbly” i piosenka, którą napisała wspólnie z Jasonem Mrazem, „Lucky”, nadal są wysoko notowane na listach przebojów, podobnie jak utwór „Breathe”, przy którym współpracowała z Taylor Swift (kolejny wczesny moment country crossover). Od lat ma oddanych fanów, grając i pisząc z przyjaciółmi – jej artystyczny związek z Reevesem datuje się od 2005 roku, kiedy był nowy w Kalifornii i zaczęli komponować piosenki dla zabawy. „Mieliśmy razem pracę na siłowni i pisaliśmy piosenki przez cały weekend”. Niektóre z tych piosenek miały stać się materiałem na jej debiut Coco, który zawierał „Bubbly”. Lata później czwórka uderzyła w drogę z Caillat, aby wesprzeć jej 2016 album The Malibu Sessions na akustycznej, napędzanej harmonią trasie i „zdaliśmy sobie sprawę, jak fajnie było być razem na scenie”, mówi. „Więc wróciliśmy do Nashville i, tego lata, napisaliśmy naszą pierwszą piosenkę.”
Współpraca z niektórymi z najbardziej udanych i szanowanych songwriterów country, takich jak Tom Douglas i Liz Rose, scementowała ich nowy kierunek.
„Mieliśmy sesję pisania z Tomem Douglasem i naprawdę zachęcił nas do podążania za tym projektem”, mówi Joy. „Staraliśmy się pisać muzykę płynącą z naszych serc, a to zazwyczaj jest oparte na opowiadaniu historii i tekstach. A to nadaje się do muzyki country”. Następnie podpisany został kontrakt płytowy z Triple Tigers, wytwórnią, w której działa również Scotty McCreery, a w październiku zadebiutowali na Grand Ole Opry. „What Could’ve Been” trafi do radia country w lipcu i jeśli reakcja, jaką zespół otrzymał od programistów na Country Radio Seminar w tym roku jest jakąkolwiek wskazówką, może mieć trochę życia na falach radiowych.
„Ludzie podchodzili do nas i mówili, 'Potrzebujemy więcej harmonii ,'” mówi Joy.
Ale to byli długoletni fani Caillat – nie radio country – o których Joy martwiła się najbardziej. „Naprawdę się o nich martwiłam. Czy będą mówić: 'Co się dzieje? Czy ona jest teraz w zespole?'” mówi Joy. „Ale zamiast tego, było wręcz przeciwnie. Byli prawie jak, 'Nareszcie'”
.