To dziwne, że sklep detaliczny jest tak podzielny. Walmart – król sklepów wielkopowierzchniowych – można znaleźć w prawie każdej społeczności w całym kraju. Ale pomimo tego, jak wszechobecny jest w Stanach Zjednoczonych, Walmart jakoś udaje się być rozbieżną marką, którą ludzie albo kochają, albo nienawidzą. I to urosło do rangi zjawiska kulturowego, na wiele sposobów, jak również.

Personalnie, urosłem bezstronny do Walmartu. Nie robię tam zakupów, głównie dlatego, że jest daleko od mojego miejsca zamieszkania. Ale wiem również, że są pewne dość parszywe praktyki biznesowe, które ta firma stosuje. Na dodatek, pamiętam, że w przeszłości często odwiedzałem ten sklep, aż w końcu miałem go dość. Ale trudno było mi sobie przypomnieć, dlaczego, dokładnie, stałem się tak wyłączony do marki.

Więc zdecydowałem się na wizytę w pobliskim sklepie. I przypomniało mi się, dlaczego nie chodziłem tam od tak dawna. Opiszę szczegółowo moją ostatnią wizytę w sklepie Walmart w Bellevue, Washington. Następnie omówimy bardziej filozoficzne problemy, które wielu ludzi ma z firmą.

Jak dla mojej wizyty, zaczęło się głównie jak oczekiwano. Rzut oka na poniższe zdjęcie mówi wszystko.

Przyjazd: Parking Walmart

Wózek z silnikiem siedzi na miejscu parkingowym Walmart – coś, co nie wzbudza zaufania po przyjeździe. | Sam Becker/The Cheat Sheet

Jak tylko podjechałem i myślałem, że znalazłem miejsce parkingowe, spotkałem się z porzuconym skuterem zajmującym miejsce. To nie był odosobniony przypadek. Było tam chyba z pół tuzina miejsc parkingowych, na których nie było nic poza wózkami sklepowymi. Najwyraźniej pchanie ich do parkingu było zbyt kłopotliwe. Nie tylko to, ale było tam kilka dzieci bez opieki, które używały corralu jako dżungli gimnastycznej.

Ale podróż miała stać się bardziej interesująca.

Lokalizacje

Walmart wózek na zakupy | iStock.com/snyferok

Najpierw jednak, zróbmy krok wstecz i spójrzmy gdzie sklepy Walmart są ogólnie zlokalizowane. W moim przypadku, musiałem zrobić 10-milową wycieczkę do Seattle na przedmieściach Bellevue, aby znaleźć najbliższy sklep. I był to zwykły sklep, a nie Supercenter czy Neighborhood Market. W Seattle, podobnie jak w kilku innych dużych miastach, nie ma Walmartu w granicach miasta. Jest ku temu wiele powodów – wrodzy sąsiedzi, wyższe płace minimalne, ogólny brak dostępnej przestrzeni, itd. To może być również jeden z czynników napędzających „kulturową” przepaść, o której mówiliśmy wcześniej.

Po przebyciu drogi do Bellevue i znalezieniu miejsca parkingowego, wszedłem do sklepu.

Brak wózków

Kupujący czekają w kolejce, aby zapłacić za swoje zakupy. | Robyn Beck/AFP/Getty Images

Po wejściu do sklepu znalazłem dwa wózki w zagrodzie, z których oba zostały zmiecione przez innych klientów. Innych wózków nie było widać. Cóż, widziałem kilka, ale były one na całym parkingu i nie widziałem nikogo, kto by je zbierał. Nie widziałem też żadnych koszy ani alternatyw. Był jeden wózek przy wejściu, ale był wypełniony około 50 słoikami majonezu Best Foods na wyprzedaży za 5 dolarów. I carried on cartless.

I did find the carts, eventually. Były wszędzie – wszędzie poza miejscami, w których spodziewałem się je znaleźć.

Sklep był słabo obsadzony

Ludzie torują sobie drogę przez kasy. | Joe Raedle/Getty Images

Jedną z rzeczy, która od razu rzuciła mi się w oczy, był brak personelu w sklepie. Oczywiście byli tam pracownicy. Ale nie było długie linie zarówno na biurku zwrotu i w obszarze zwrotu. Jak ja wędrowałem przez sklep, znalazłem nikogo pracującego za ladą w elektronice lub na zewnątrz sekcji. Widziałem kilka osób, które potrzebowały pomocy zrezygnować i odejść.

Gdy sklep jest niedostatecznie obsadzone, wiesz, co tworzy? Tłumy. Och, tłumy.

Tłum

Ludzie stoją przed sklepem Walmart. | Carlo Allegri/Getty Images

Na pewno byłem w Walmarcie, kiedy było tam tłoczno. Ale kiedy byłem tam w słoneczny poniedziałkowy wieczór w lipcu, miejsce to było martwe. Oczywiście byli ludzie robiący zakupy, ale to było nic w porównaniu z niektórymi z moich przeszłych doświadczeń. W rzeczywistości, jedyne prawdziwe tłumy, które można było znaleźć, to te, które wydawały się ustawiać w kolejce przy stanowisku obsługi i kasie – w obu przypadkach obecny był tylko jeden pracownik.

Następnie przyjrzymy się składowi tłumów w Walmarcie.

Ludzie z Walmartu

Kobieta przechodzi obok drzwi wejściowych. | Sean Gallup/Getty Images

Może widzieliście stronę internetową, People of Walmart. To może być interesujące spojrzenie na Amerykę, ale jest to również jedna z tych rzeczy, które utrzymują kulturową walkę wokół firmy przy życiu. I jeśli jesteś w odpowiednim miejscu, tak, jesteś zobowiązany do zobaczenia kilku ciekawych postaci. Ja na pewno. Ale na tej wycieczce? Ludzie byli w większości spokojni, pełni szacunku i zajmowali się swoimi sprawami – z wyjątkiem kilku dzieci biegających bez opieki i jednego mężczyzny, który mijał mnie kilka razy śpiewając o „kutasach”. Później zdałem sobie sprawę, że szukał sprzętu do badmintona i potrzebował nowych czółenek.

Jedna inna rzecz, która wyróżniała się dla mnie? Sam sklep był daleki od czystego i zachęcającego.

Sklep był brudny

Młody klient sklepu | Chris Hondros/Getty Images

Ale nie mogę za to zbyt mocno uderzyć w firmę (w końcu każdy sklep nie będzie w takim samym stanie), lokalizacja, którą odwiedziłem, wymagała trochę pracy porządkowej. Na podłodze leżały rozbite jajka. To, co wyglądało jak wymiociny – choć mam nadzieję, że było to coś innego – było rozlane na pudełka w alejce. Widziałem też topniejące lody, przepełnione kosze na śmieci i ogólnie brudną atmosferę.

Dobra wiadomość? Znalazłem wózki.

A propos tych wózków

Mężczyzna pcha wózki do zagrody. | Spencer Platt/Getty Images

Wozy były wszędzie. Trudno było stwierdzić, czy były aktywnie wykorzystywane jako kosze na śmieci, czy też ludzie po prostu zostawiali je w całym sklepie. Podejrzewam, że było to po trochu jedno i drugie. Poważnie, w każdym innym korytarzu, w którym skręciłeś w dół, znajdował się jeden lub dwa porzucone wózki po prostu zajmujące miejsce. Nikogo nie było w pobliżu. A jednak te wózki były wszędzie – wszędzie, to znaczy, z wyjątkiem miejsc, gdzie powinny być.

Ale to nie były tylko wózki zaśmiecające korytarze.

Towar zaśmiecał korytarze

Wnętrze Walmartu | Tim Boyle/Getty Images

To był również towar. Wspominałem, że niektóre wózki sklepowe były używane jako kosze sprzedażowe, w tym jeden pełen majonezu w pobliżu wejścia frontowego. Cóż, były też palety z towarami porozrzucane po całym sklepie, często na środku chodników, co utrudniało poruszanie się po sklepie. Część z nich to ludzie ściągający rzeczy z półek i zostawiający je tu i tam. Ale to, co wyróżniało się dla mnie, to sklep wydawał się być zbyt mały dla wszystkich swoich towarów, więc kierownictwo musiało stać się kreatywne.

Teraz wspomniałem o topniejących lodach. To była tylko jedna z kilku nieoczekiwanych niespodzianek.

Kilka niespodzianek

Sekcja produktów | Kevork Djansezian/Getty Images

Natknąłem się również na kilka niespodzianek. Podczas sprawdzania półki w dziale spożywczym, na przykład, podniosłem pudełko, aby przyjrzeć się artykułowi, który się pod nim znajdował. Pudełko, jak się okazało, było wypełnione kanapkami z lodami, które topiły się i przesiąkały przez karton. Nie spodziewałem się tego.

Podniosłem również bochenek chleba, aby odkryć śliniak dziecka, który został wyrzucony pod spodem. Nie jestem pewna, jak się tam znalazł, ani czy było w nim coś szczególnie nieprzyjemnego. Ale znowu, to nie jest coś, co chcę zobaczyć, kiedy patrzę na jedzenie.

Coś innego, czego nie chcesz zobaczyć? Pojedyncza, serpentynowa linia przy kasie.

Czy wspominałem już, że to miejsce ma za mało personelu?

Samotny kasjer | J.D. Pooley/Getty Images

Widzieliście to w akcji. Jakimś cudem, mimo że jest 20 linii kas, tylko jedna jest otwarta. A wszyscy w sklepie, jak się wydaje, postanowili wyjść w tym samym czasie. Więc wracamy do problemu, który zidentyfikowaliśmy wcześniej: To miejsce ma za mało pracowników. Jedna kasjerka starała się jak mogła, ale widać było, że ludzie są wściekli. To oczywiście nie jest wina kasjerki. Sklep potrzebował więcej pracowników, a gdybym był człowiekiem obstawiającym, założyłbym się, że chcieli spróbować i dostać się z jak najmniejszą liczbą osób na zegarze, jak to możliwe.

Dalsze przygody czekały na mnie z powrotem na parkingu, o czym nie wiedziałem.

Party na parkingu

Kempingi i RV przylegające do parkingu | Sam Becker/The Cheat Sheet

Walmart ma całkiem fajną politykę. Pozwala ludziom z kamperami lub przyczepami kempingowymi parkować na noc przy niektórych sklepach – coś w rodzaju miejskiego pola namiotowego. Nie jestem pewien, czy sklep, który odwiedziłem był jednym z nich, ale było tam kilka kamperów i camperów. I kiedy próbowałem wyjść, niektórzy z tych miejskich kamperów próbowali nawiązać pogawędkę i poprosić o pieniądze na paliwo. To nie było nic wielkiego, ale to nie jest coś, co naprawdę przewidujesz, kiedy biegniesz do dużego sklepu.

Wraz z moją podróżą zakończoną, przypomniało mi się, dlaczego generalnie unikam chodzenia do Walmartu. Przede wszystkim, unikam go, ponieważ jest z mojej drogi. Ale doświadczenie robienia tam zakupów nie jest zbyt przyjemne.

Do tego dochodzą pewne filozoficzne problemy, które wielu ludzi ma z tą firmą, a które przełamiemy w następnej kolejności.

Traktowanie pracowników

Pracownik Walmartu zaopatruje półki. | Chris Hondros/Getty Images

Jeśli jest jedna firma, która zawsze wydaje się być pod ostrzałem za złe traktowanie swoich pracowników, to jest to Walmart. Od lat, firma jest celem aktywistów walczących o wyższe płace. Ale to tylko część jej działań. Robi też co może, żeby nie płacić nadgodzin, nie dawać świadczeń i wielu innych rzeczy. Ponownie, to jest to, co firmy robią w ogóle – próbują zaoszczędzić pieniądze, aby zwiększyć zyski. Ale to drażni wielu ludzi w zły sposób.

Jest też wiele działań antyzwiązkowych, które rozwścieczają ludzi.

Działania antypracownicze

Deputowani aresztują aktywistów pracowniczych po tym, jak wtargnęli na teren magazynu i zakładu dystrybucyjnego Walmart. | Robyn Beck/AFP/Getty Images

Podstawowym sposobem, w jaki pracownicy mogą wspólnie walczyć o lepsze płace i bardziej przyjazne warunki pracy, jest założenie związku zawodowego. Walmart walczy z tym od dziesięcioleci, a nawet zamyka całe sklepy, gdy tylko wykryje oznaki zrzeszania się. Firma szpiegowała ludzi, wynajmowała prywatnych detektywów, aby powstrzymać uzwiązkowienie i używała technik przymusu, aby indoktrynować swoich pracowników przeciwko związkom.

Na koniec, w niektórych miastach jest utracone poczucie wspólnoty, które nowy sklep Walmartu generalnie sprzyja, a które zatruwa ludzi przeciwko marce.

Praktyki antykonkurencyjne

Naklejka Walmartu jest widoczna na ziemi. | Justin Sullivan/Getty Images

W przeszłości Walmart zebrał ogromną ilość ciepła za bycie antykonkurencyjnym. Znacie tę historię. Walmart wprowadza się do jakiegoś miasta, wszyscy zaczynają tam robić zakupy, a wszystkie inne firmy w pobliżu upadają. Ale czy naprawdę możemy winić Walmarta? Przecież to klienci dokonują wyboru, żeby tam pójść. I każdy inny biznes podążałby za tym samym schematem, gdyby mógł.

Wydaje się jednak, że firma mogła w końcu spotkać się ze swoim odpowiednikiem w pewnym gigancie e-commerce, który w ciągu ostatniej dekady przejął biznes detaliczny i zjadł zyski Walmartu. Ale to już zupełnie inna puszka robaków – coś, w co warto się zagłębić innego dnia. Na razie, ta ostatnia wycieczka na zakupy była przypomnieniem, dlaczego Walmart jest tak znienawidzony w umysłach wielu ludzi.

Więcej z The Cheat Sheet:
  • 5 Things You Should Never Buy at Walmart
  • Why Everyone Hates Buying Groceries at Walmart
  • 11 Secrets Walmart Shoppers Need to Know

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.