Skrzywione niezadowolenie na zawsze połączy tych z nas, którzy byli dziećmi w szczytowym okresie ruchu żywności naturalnej w latach siedemdziesiątych. Był to czas, który przypominamy sobie nie dla jego zasad – tak dla organicznych, nie topreservatives-ale dla jego niekończących się ataków na naszych delikatnych młodych podniebień.Nie było brązowy ryż, który scoured nasze zęby trzonowe jak żuliśmy, sheddinggritty plamki otrębów. Był tam wodnisty jogurt domowej roboty, który opierał się wszelkim próbom złagodzenia jego cierpkości. A na szczycie naszego dietetycznego cierpienia, gorszego nawet niż kanapki z kiełkami, skórka owocowa czy pełnoziarniste podpłomyki, był karob, substytut czekolady, który nigdy nie mógł.
W latach siedemdziesiątych dziewiętnastego wieku karob przeniknął do spółdzielni spożywczych i książek o pieczeniu, jakby został wysłany na misję COINTELPRO, by zrazić do siebie następne pokolenie lewicy. „Pyszny w ciasteczkach, gorących napojach, ciastach i 'Wyrobach cukierniczych bez zastrzeżeń'”, głosiła wegańska książka kucharska „TenTalents” z 1968 roku, zauważając również, że jest to sprawdzony środek poprawiający pracę jelit.”Maureen Goldsmith, autorka książki „The OrganicYenta”, zachęcała do spróbowania karobu, ale nawet jej aprobata wiązała się z pewną rezerwą; w przypisie do swojego przepisu na pudding z karobu wyznała, że od czasu do czasu nadal wymyka się po prawdziwą czekoladę – choć coraz rzadziej! Nikt poniżej dwunastego roku życia nie mógł jej znieść. Ani batoników, które zamykały w sobie krążek ledwie słodzonego masła orzechowego w cienkiej, woskowo-brązowej skorupce, ani ciasteczek – pełnoziarnistych, słodzonych miodem – nafaszerowanych kawałkami karobu, które nie chciały rozpłynąć się w ustach, zamiast tego niemiłosiernie zbijając się między zębami. Moja matka-która, do jej dzieci trwałej wdzięczności, nigdy nie kompromis jej receptur pie, nawet podczas jej szczytowychwhole-żywności lat-powiedział mi niedawno, że nigdy nie była, że fond ofcarob, either.
Carob został obciążony dobrych intencji od momentu przybył wNorth America. W 1854 roku amerykański urząd patentowy sprowadził osiem tysięcy drzew karobowych z Hiszpanii, rozprowadzając je głównie w okolicach Kalifornii. Drzewo karobowe, Ceratonia siliqua, uprawiane było w basenie Morza Śródziemnego od tysięcy lat, dostarczając pożywienia zwierzętom w latach bujnej wegetacji, a ludziom w latach chudych. Chleb świętego Jana, niektórzy nazywali go; inni, locustbean.
Przez sto lat po jego przybyciu, amerykańscy eksperci rolni próbowali wykrzesać opłacalne plony z drzewa karobowego, które wydawało się kwitnąć na południowym zachodzie. Według artykułu z 1914 roku w Los Angeles Times, C. W. Beers, komisarz ds. ogrodnictwa hrabstwa Santa Barbara, ogłosił: „Może nadejść dzień, kiedy pustynie będą rozległymi lasami szarańczynu hiszpańskiego”. Niektórzy naukowcy, zauważając jego wysoką zawartość cukru, karmili strąkami cielęta i kurczaki zamiast ziarna, aby napędzić ich wzrost. Jeden z nich założył fabrykę w Los Alamitos, w latach dwudziestych, aby wydobywać cukier z szarańczynu. W latach czterdziestych XX wieku drzewa te, odporne i wiecznie zielone, zostały zdegradowane do roli ozdoby południowej Kalifornii, i to nawet niezbyt mile widzianej. „Masz ochotę na strąk szarańczynu? . . Mam ich zbyt wiele” – napisał w 1945 roku humorysta L.A. Times, Abercrombie. Rozwijający się w Los Angeles przemysł zdrowej żywności mógł być jedynym, który dał karobowi odpowiednią szansę. Jeden z pierwszych w kraju raw-foodcooks, „Pani Richter’s Cook-Less Book,” z 1925 roku, zawierał przepisy na karobu mleka migdałowego i carob konfekty wykonane z orzeszków piniowych. W 1932 roku, naturopata i Los Angeles Times alternatywne-medicinecolumnist Phillip Lovell wspomniał słodycze wykonane z „fig, orzechów, śliwek, miodu, daktyli, rodzynek i mączki chleba świętojańskiego”. W latach dziewięćdziesiątych, jeden z tych zdrowej żywności faddists musiał się zastanawiać, czy jeśli zamknąłeś oczy mocno, i medytował na swoich dobrze kondycjonowanych jelit, carobdidn nie może może smakować trochę jak czekolada.
I tak oto książki kucharskie o naturalnej żywności wypełniły się przepisami: ciasteczka owsiane z wiórkami karobu, krówki z karobu, gorące kakao z karobu, ciasteczka brownies z karobu, lukry z karobu, krówki z karobu. Nawet Häagen-Dazs, który zadebiutował na Manhattanie w 1976 roku, zaopatrywał się w lody o smaku karobu. Co było takiego złego w kakao? „Dziesięć talentów” nazwało je „szkodliwym środkiem pobudzającym”; inni brzydzili się wysoką zawartością tłuszczu w czekoladowych wyrobach cukierniczych i goryczą niesłodzonego kakao w proszku. Thecounterculture of the nineteen-seventies, gotowy dać każdą dietę, żeHarvard dietetyków wyśmiewany na go, wchłonął te uprzedzenia zlittle question. Czekolada była zła? Czekolada była zła!
Do czasu, nagle, to nie było. W latach osiemdziesiątych dziewiętnastego wieku, przyznanie się do tego, że padło się ofiarą nowej choroby: chocoholizmu, stało się bardziej niż akceptowalne. Twierdzenie, że jest się chocoholikiem, było rodzajem przechwałki, zabarwionej, być może, z góry przeżartym erotyzmem – gruba płyta tortu Death by Chocolate, podana z dwiema lub trzema łyżkami, proszę. Czekolada” Sandry Boynton: The Consuming Passion”, z ukochanym hipopotamem ilustratora na okładce, stała się bestsellerem Timesa w 1982 roku.
Czasami nienawidzisz rzeczy tak długo, że wstręt morfuje intoself-doubt. Czy carob naprawdę zasługuje na całą nienawiść, którą na niego wylaliśmy? Ostatnio zrobiłem partię carob brownies z „Uprisings”, 1983 zbiór ręcznie pisanych receptur pełnoziarnistych wniesionych przez thecollectively uruchomić piekarni czasu. Stała się ona moją ulubioną książką do pieczenia z mąki pełnoziarnistej, stanowiąc doskonały dowód na to, że doktrynerzy doktryn pełnoziarnistych byli w stanie osiągnąć wyżyny. (Chleb sezamowo-migdałowy, na przykład: bardzo dobry.) Brownies były przekonująco brązowe, a dzięki filiżance miodu i melasie, wystarczająco słodkie. Nie smakowały jak czekolada, a ich tekstura była sucha i gęsta, ale ich głęboki słodowo-daktylowy smak nie był właściwie taki zły. I opublikował o brownies na Facebooku, a przyjaciele wokół mojego wieku odpowiedział dziesiątkigleeful skarg, przeplatane notatki z kilku carobdefenders, z których większość po raz pierwszy spróbował go w dorosłości. Biedny karob, pisali. To nigdy nie chciał być czekolada w pierwszej kolejności.
Cortney Burns, który jest obecnie otwarcie restauracji w North Adams, Massachusetts, jest wśród wierzących. Kiedy była szefem kuchni w BarTartine, w San Francisco, Burns wykonane jedyny deser carob, że mam naprawdę cieszył: semifreddo z mięty i eukaliptusa, którego odwołania, w czasie, przypisałem do jej błyskotliwości. Rozmawiałem z Burns niedawno przez telefon i dowiedziałem się, że ona również po raz pierwszy zetknęła się z karobem w wieku młodzieńczym. „Smakował jak orzechowy karton” – powiedziała. Zainteresowała się nim ponownie dopiero wtedy, gdy postanowiła wyłączyć czekoladę ze swojego menu w Barze Tartine. Uznała, że czekolada jako smak jest zbyt oczywista, zbyt łatwa do sprzedania. Eksperymentowała z użyciem karobu w swoich domowych fermentowanych napojach i deserach i doceniła jego wrodzoną słodycz. „Podobało mi się to, że był to smak inny od codziennego” – powiedziała mi Burns. „Miał w sobie głębię i ziemistość, która różniła się od innych topionych, kremowych, czekoladowych rzeczy. To po prostu sprawiło, że moja głowa poszła w inne miejsca.”
Jako dorośli, robimy setki carob-like dietetycznych substytucji w imię dobrego zdrowia. My golić letni squash w długie spirale anddeceive siebie, że jest to coś jak makaron. Wlewamy kokosową śmietankę do kawy, ignorując sposób, w jaki grozi ona skrzepnięciem, i rzutujemy na nią wspomnienie café au lait. Dorośli opanowali nabyte upodobanie do ersatzu, ale dzieci nie są w stanie dobić targu. Nie czują podobieństwa między jedzeniem, które spożywają, a tym, które naprawdę chciałyby zjeść, tylko udaremnione pragnienie tego, co zakazane. Nieważne, ile czasu upłynie, te obiekty dziecięcego strachu trudno jest zobaczyć na nowo. Biedny karob. Być może nigdy nie dowiem się, jak dobrze smakujesz.