Podobnie jak w przypadku miasteczka firmowego, duża i przemieszczająca się populacja uniwersytecka może wejść w konflikt z innymi mieszkańcami miasta. Studenci mogą pochodzić spoza okolicy i być może wyznawać inną – czasem radykalnie odmienną – kulturę. Większość studentów to ludzie młodzi, których zwyczaje życiowe mogą różnić się od zwyczajów ludzi starszych.
Ekonomicznie, wysoka siła nabywcza uniwersytetu i jego studentów może spowodować wzrost kosztów utrzymania powyżej kosztów utrzymania w regionie. Powszechne jest, że pracownicy uniwersytetu dojeżdżają do pracy z okolicznych obszarów, uznając, że koszty życia w mieście są zbyt wysokie.
Studentyzacja, w której rosnąca populacja studentów przenosi się w dużych ilościach do tradycyjnie nie-studenckich dzielnic, może być postrzegana jako forma inwazji lub gentryfikacji. Może to być spowodowane rozszerzaniem się uniwersytetów ponad możliwości mieszkań na terenie kampusu, nieodpowiednim egzekwowaniem prawa zagospodarowania przestrzennego i/lub kulturą studencką. Stowarzyszenia sąsiedzkie mogą dążyć do ograniczenia zamiany domów rodzinnych na domy studenckie, podczas gdy niektórzy mieszkańcy mogą sprzeciwiać się budowie dużych akademików na terenie kampusu lub rozbudowie domów bractw i bractw, zmuszając rosnącą liczbę studentów do szukania mieszkań w mieście. Ponadto, dom jednorodzinny może być przekształcony w kilka mniejszych jednostek wynajmu, lub dzielone przez wielu studentów, których łączne zasoby przekraczają te z typowego wynajmu jednorodzinnego – silna zachęta dla nieobecnych właścicieli do zaspokojenia studentów.
W USA, instytucje edukacyjne są często zwolnione z podatków lokalnych, więc w przypadku braku systemu „Płatności w leżącej części podatków” (PILOT), populacja uniwersytecka będzie nieproporcjonalnie obciążenie części lokalnej infrastruktury publicznej, takich jak drogi lub egzekwowania prawa. Niektórzy analitycy twierdzą, że studenci odciążają inne części lokalnej infrastruktury publicznej, takie jak lokalne szkoły podstawowe i średnie, które są zdecydowanie najbardziej kosztowną pozycją w budżetach większości północnoamerykańskich miast i miasteczek, poprzez zapewnianie wpływów podatkowych w postaci lokalnego podatku od sprzedaży i podatku od nieruchomości płaconego przez wynajmujących. Kiedy uniwersytet rozbudowuje swoje obiekty, potencjalna utrata wpływów z podatku od nieruchomości jest zatem powodem do niepokoju, obok lokalnych pragnień zachowania otwartej przestrzeni lub historycznych dzielnic.
W rezultacie, lokalni mieszkańcy mogą żywić urazę do uniwersytetu i jego studentów. Studenci z kolei mogą krytykować mieszkańców, którzy przyjmują pracę na uniwersytecie, którą zapewniają im czesne, akceptują wpływy z podatków (np. lokalnego podatku od sprzedaży, podatku od nieruchomości od wynajmowanych nieruchomości), które generują studenci, ale mają pretensje do stylu życia studentów. Niektórzy studenci określają innych mieszkańców mianem „townies”, terminem o nieco uwłaczających konotacjach.
Ta dychotomia „miasta i miasta” nie ma znaczenia, studenci i społeczność zewnętrzna zazwyczaj znajdują pokojową (nawet przyjazną) koegzystencję, z miastem otrzymującym znaczące korzyści ekonomiczne i kulturalne z uniwersytetu, a studenci często dostosowują się do kultury miasta.
.