From government officials to mainstream media and even celebrities, coronavirus disease 2019 (COVID-19) has been touted as „the great equalizer”. Jest to choroba, która wykracza poza bogactwo, sławę, prestiż lub wiek. Wszyscy jesteśmy narażeni na ryzyko. Stwierdzenie to podkreśla naszą bezbronność jako części społeczeństwa, które nie ma żadnej odporności na nowego wirusa. Jednak niesłusznie zakłada również, że wszyscy w równym stopniu zostaniemy nim dotknięci. Historia pokazała, że tak nie będzie.
Pandemie mają wyjątkową zdolność do wzmacniania istniejących nierówności zdrowotnych, nieproporcjonalnie wpływając na grupy społecznie upośledzone, w tym mniejszości rasowe i etniczne oraz populacje o niskich dochodach. Podczas pandemii grypy H1N1 z 2009 roku, grupy mniejszościowe miały wyższe wskaźniki poważnych infekcji wymagających hospitalizacji w porównaniu z grupami bez mniejszości.1 Podobnie, podczas pandemii grypy „hiszpanki” z 1918 roku, mniejszości rasowe miały zarówno wyższą śmiertelność z wszystkich przyczyn, jak i śmiertelność z powodu grypy w porównaniu z osobami rasy kaukaskiej.2
Wczesne dane z punktów zapalnych COVID-19 w całym kraju zaczynają opowiadać podobną historię. W Nowym Jorku, będącym obecnie epicentrum epidemii, w dzielnicach zamieszkałych głównie przez ludność czarną i latynoską odnotowuje się większą liczbę przypadków zachorowań i zgonów. Latynosi i czarnoskórzy pacjenci stanowią obecnie 34% i 28% wszystkich ofiar śmiertelnych w Nowym Jorku, mimo że stanowią odpowiednio 29% i 22% populacji. Jednocześnie zgony wśród białych stanowią 27% wszystkich przypadków, mimo że stanowią oni 32% populacji.3 Podobne wyniki badań odnotowuje się również w innych częściach kraju. Dane z Michigan pokazują zarówno wyższy odsetek przypadków (33% vs 24%), jak i zgonów (40% vs 30%) wśród czarnych w porównaniu z białymi, mimo że czarni stanowią tylko 14% populacji.4
Zgodność wyników pandemii obejmujących dziesięciolecia ujawnia głębokie prawdy o nierównościach zdrowotnych. Mniejszości rasowe i etniczne są zarówno bardziej narażone na zachorowanie na COVID-19, jak i na gorsze wyniki.
Główne strategie minimalizowania rozprzestrzeniania się pandemii obejmują wczesne wykrywanie, izolację potwierdzonych przypadków i dystans społeczny. W całym kraju, stany wdrożyły nakazy schronienia się na miejscu, wzywając obywateli do pozostania w domach i ograniczając usługi inne niż niezbędne. Dodatkowo, osoby zarażone są instruowane, aby poddać się kwarantannie w domu, jeśli ich stan zdrowia na to pozwala. Podczas gdy te kroki są niezbędne do „spłaszczenia krzywej” i zmniejszenia transmisji COVID-19 oraz obciążenia placówek opieki zdrowotnej, zalecenia te nieumyślnie preferencyjnie szkodzą osobom znajdującym się w niekorzystnej sytuacji społecznej.
Długotrwałe nierówności spowodowały, że większy odsetek populacji mniejszości rasowych i etnicznych znajduje się blisko lub poniżej federalnej granicy ubóstwa. Grupy o niskich dochodach częściej pracują w przemyśle usługowym, wykonując prace, które ograniczają ich zdolność do pracy w domu i historycznie nie dają zwolnień lekarskich.5 Są to również częściej rodziny o jednym dochodzie, a większa zależność od ich dochodów może sprawić, że będą kontynuować pracę, która naraża ich na większe ryzyko zachorowania na COVID-19.5 I odwrotnie, regulacje rządowe, które zatrzymują wszystkie nieistotne usługi, prowadzą do wyższych wskaźników bezrobocia wśród tej populacji, czego dowodem jest niedawny dramatyczny wzrost liczby wniosków o zasiłek dla bezrobotnych po raz pierwszy. Bezrobocie wiąże się z utratą ubezpieczenia zdrowotnego oferowanego przez pracodawcę, co sprawia, że populacja o już i tak niskim poziomie ubezpieczenia jest jeszcze bardziej narażona.5, 6
Populacje o niskich dochodach częściej żyją w zatłoczonych warunkach i polegają na transporcie publicznym, co w obu przypadkach ogranicza ich zdolność do skutecznego pokonywania dystansu społecznego.6 Grupy mniejszościowe również częściej posługują się innym językiem, co utrudnia im uzyskanie informacji, a także opóźnia opiekę i obniża jej jakość.5, 6
Po zakażeniu mniejszości rasowe i etniczne są bardziej narażone na zwiększone ryzyko ciężkości choroby. Powszechnie wiadomo, że choroby współistniejące wiążą się z cięższym przebiegiem choroby grypy.6 Wstępne badania z Chin wykazały podobną prawidłowość w przypadku COVID-19. Nadciśnienie tętnicze, cukrzyca, choroba wieńcowa, przewlekła obturacyjna choroba płuc i przewlekła choroba nerek są związane ze zwiększoną śmiertelnością.7 Wcześniejsze badania epidemiologiczne konsekwentnie wykazywały, że wiele z tych schorzeń występuje częściej u mniejszości rasowych/etnicznych, co prawdopodobnie przyczynia się do gorszych wyników zdrowotnych obserwowanych w przypadku COVID-19.2
Obecna pandemia uwypukla różnice zdrowotne, które już istnieją w naszych społecznościach. Należy podjąć kroki w celu lepszego zrozumienia i złagodzenia tego złożonego kryzysu. Po pierwsze, problem musi być lepiej zidentyfikowany. Do niedawna z Centrów Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC) lub innych organów zarządzających przekazywano minimalną ilość kompleksowych danych demograficznych dotyczących rasowych/etnicznych cech pacjentów zakażonych wirusem COVID-19. Wiele osób, w tym z dziedziny medycyny, jak również politycy, wzywa obecnie do większej przejrzystości wokół tego tematu.
Gdy dane te staną się szerzej dostępne, będą musiały być strategicznie wykorzystane w celu poprawy opieki nad tymi pacjentami. W szczególności powinny one kształtować naszą alokację zasobów, aby zapewnić wystarczające badania przesiewowe i leczenie COVID-19 w warunkach ograniczonych zasobów, w których występuje większy odsetek mniejszości rasowych i etnicznych.
Wreszcie, gdy szczepionka stanie się dostępna, strategie szczepień mogą pogorszyć dysproporcje.6 W przeszłości grupy rasowe i etniczne miały nieoptymalne wskaźniki szczepień przeciwko grypie, szczególnie wśród młodych dorosłych.2, 6 Odpowiedź szczepionki na COVID-19 może obejmować kliniki szczepień na dużą skalę lub dostarczanie przez gabinety podstawowej opieki zdrowotnej. W obu przypadkach pacjenci musieliby zgłaszać się po szczepionkę, co może zaostrzyć problem i pogłębić różnice w wyszczepialności.2 Konieczne będzie wykorzystanie oddolnych kampanii szczepionkowych, w których ludzie spotykają się w swoich społecznościach dzięki mobilnym ośrodkom zdrowia lub przychodniom w nietradycyjnych miejscach, takich jak schroniska. Ważne będzie zaangażowanie lokalnych i zaufanych partnerów zarówno w rozwój, jak i wdrażanie tych programów.
Różnice w stanie zdrowia od dawna nękają nasz kraj i mają ogromny wpływ na mniejszości rasowe i etniczne. COVID-19 już wykazuje oznaki podkreślania tych różnic. Podczas gdy COVID-19 naraża na ryzyko każdego w tym kraju, nie jest on „wielkim korektorem”. Będzie on nadal wywierał preferencyjny wpływ na osoby upośledzone społecznie. Naszym obowiązkiem jako społeczności medycznej jest praca nad identyfikacją i zmianą tych wyników u naszych pacjentów.
.