Wczesną noc jesienią 1987 roku, świeżo upieczony student college’u zjadł połowę mikrodawki dietyloamidu kwasu lizergowego w drodze na imprezę. Był młody, ale więcej niż trochę zaznajomiony z chemikaliami zmieniającymi umysł: LSD, meskaliną, psylocybiną i innymi, mniej popularnymi psychodelikami. Ten trip, w porównaniu z nim, okazał się być tylko „łagodnym doświadczeniem”. Mrowiąca euforia, wspaniałe widoki i nagłe wybuchy wglądu w siebie w większości minęły, gdy udał się na spoczynek do akademika. Ale następnego ranka, niektóre efekty nadal pozostały.

„Otworzyłem oczy, aby zobaczyć, która jest godzina,” powiedział, na warunkach anonimowości. „Gdy odwróciłem wzrok, natychmiast zdałem sobie sprawę, że światło z zegara cyfrowego było smugowe”. Przez cały dzień, inne sygnatury halucynogennego haju uderzyły go. Kiedy przenosił wzrok z czytanej strony, w powietrzu materializował się upiorny powidok tekstu, który przez kilka chwil wisiał czytelnie. Kiedy odwracał stronę, długa kaskadowa seria replik ciągnęła się za nim, jak stroboskopowa fotografia.

Zobacz więcej

Smugi, smugi i powidoki utrzymywały się przez kilka dni. Zaczął wpadać w panikę. „Naprawdę się pogubiłem”, powiedział. „Siedziałem na jednej z moich pierwszych zajęć w college’u i miałem halucynacje”. Spotkał się z psychologami, którzy niewiele potrafili rozróżnić. Zadzwonił do swoich rodziców, którzy nie byli w stanie dostrzec nic więcej. Stał się niezrównoważony, wędrował po kampusie w oszołomieniu, mrużąc oczy i patrząc na świat jak w kalejdoskopie. „Załamałem się”, powiedział. „Nie mogłem już chodzić na zajęcia. Nie mogłem nic zrobić.” Rzucił szkołę, wrócił do domu i poszedł na odwyk. Jego poszukiwania diagnozy nie przyniosły żadnych rezultatów: nie było żadnej choroby podstawowej, ani też narkotyk nie był nasączony czymś złowrogim. Mijały tygodnie, miesiące, a potem lata. Podróż po prostu nie chciała się skończyć.

Psychodeliczna historia jest zaśmiecona ostrzegawczymi opowieściami. Ale to pozostaje do zobaczenia, czy raporty z hallucinogen persisting zaburzeń percepcji – całkiem dosłownie, trwałość percepcji wywołanych halucynogenów – powinny liczyć się wśród nich. Halucynogeny cieszą się czymś w rodzaju odrodzenia: narkotyki są próbowane rekreacyjnie przez prawie jednego na pięciu dorosłych Amerykanów (zbliżając się do tego z lat sześćdziesiątych dziewiętnastego wieku), a jednocześnie są testowane empirycznie pod kątem ich mocy leczenia alkoholizmu i innych uzależnień, lęków przed zbliżającą się śmiercią, P.T.S.D., dużej depresji, a nawet klasterowych bólów głowy. Czytanie zbyt wiele w H.P.P.D., niektórzy mówią, może zgasić odnowioną intrygę – nawet jeśli, do pewnego stopnia, czynniki ryzyka, przyczyny i skuteczne leczenie pozostają tajemnicą. Inni, choć, podejrzewają, że rozwikłanie tego tajemniczego zaburzenia może ujawnić wskazówki dla bardziej znanych. Według dr Henry’ego Abrahama, wykładowcy psychiatrii w Tufts University School of Medicine, który prywatnie widzi pacjentów z zaburzeniami związanymi z substancjami, zmiany neurofizjologiczne obserwowane u pacjentów z H.P.P.D. „mogą dostarczyć użytecznych modeli dla lęku, depresji, psychozy, a nawet uzależnienia.”

Przewlekły i wyniszczający stan, H.P.P.D. wypacza zdolności percepcyjne: zmysły zewnętrzne są zmarnowane przez konstelację głównie wizualnych zniekształceń, podczas gdy wewnętrzne są sparaliżowane przez miksturę objawów dysocjacyjnych, ataków paniki i depresji. Drzwi percepcji nie są tak bardzo oczyszczone, jak Aldous Huxley znalazł po swoim pierwszym doświadczeniu z meskaliną, ale są one otwarte i pozostawione na opak.

H.P.P.D. nie generuje halucynacji, technicznie rzecz biorąc. Cierpiący mogą docenić, że ich percepcyjne aberracje są nierealne – że ich otoczenie wydaje się tylko zamazane przez powidoki (palinopsja) i szlaki (akinetopsja); mieni się iskrami i błyska jasnymi błyskami światła; przerwane przez przezroczyste plamy koloru unoszące się wokół; naelektryzowane przez wizualny śnieg; powiększone lub zmniejszone przez objawy „Alice-in-Wonderland”; ozdobione aureolami wokół obiektów, wokół głów ludzi. Pseudo-halucynacje są ostatecznie nieprzekonujące, jeśli głęboko niepokojące.

W końcu, poczucie trwałej nierealności rzuca blady cień na kwas-fuelled dreamcape, a cierpiących dysocjacji-od świata, z powodu derealizacji, i od siebie, z powodu depersonalizacji. Na niedawnej konferencji Towarzystwa Psychiatrii Biologicznej dr Abraham przedstawił wyniki badań, opublikowane później w suplemencie do S.B.P. 2012, które sugerują, że do sześćdziesięciu pięciu procent pacjentów z H.P.P.D chronicznie cierpi na ataki paniki, a pięćdziesiąt procent na dużą depresję. Niektórzy pacjenci czują, że ich jedyną ulgą jest samobójstwo.

Klaster objawów po raz pierwszy pojawił się w Diagnostycznym i Statystycznym Podręczniku Zaburzeń Psychicznych w 1986 roku. Od tego czasu, oficjalna diagnoza została wrzucona razem z „retrospekcjami”. Krótkie fragmenty podróży, które od czasu do czasu pojawiają się w świadomości, retrospekcje mogą wynikać z nagłych skoków w korze mózgowej-stirring percepcji, wrażeń lub emocji naśladujących te z halucynogenów, przy braku jakichkolwiek chemicznych. Jednak wraz z popularyzacją tego terminu, flashback stał się „praktycznie bezużyteczny” diagnostycznie, pisze dr John Halpern, adiunkt psychiatrii w Harvard Medical School i główny autor najnowszego przeglądu literatury dotyczącej H.P.P.D. W przeglądzie, opublikowanym w Drug and Alcohol Dependence, dr Halpern uzasadnia, że poprzez pomieszanie dwóch odrębnych diagnoz, ścisła definicja H.P.P.D. pozostała nieuchwytna, przez co jej rozpowszechnienie pozostaje niejasne. Jednak „wydaje się nieuniknione”, stwierdza, na podstawie dwudziestu powiązanych badań sięgających 1966 roku, „że co najmniej niektóre osoby, które używały LSD, w szczególności, doświadczają trwałych zaburzeń percepcyjnych przypominających ostrego odurzenia, nie lepiej przypisać do innego medycznego lub psychiatrycznego stanu.”

Peer-reviewed relacje użytkowników narkotyków, których świat został przekształcony na stałe można znaleźć już w 1983 roku, prefiguring początkowego wpisu D.S.M.. W case-control study of a hundred and twenty-three LSD users, Abraham był jednym z pierwszych, którzy skatalogowali raporty od tych, którzy błysnęli psychodelicznie i nigdy nie wyłączyli: walczący sprzedawca butów, którego ciemnobrązowe pary wlewały się w navy-blues; zdezorientowany student, którego tekst zamienił się w „zupę alfabetyczną”; roztargniony pracownik biurowy, którego doniczka z kwiatem przesuwała się tam i z powrotem po parapecie. „To nie są retrospekcje,” powiedział Abraham. „Musimy nazwać to tym, czym jest: uporczywym zaburzeniem percepcji.”

Wstępne szacunki dotyczące częstości występowania H.P.P.D. odrzucały to zaburzenie jako wyjątek, implikując tak niewiele jak jeden na pięćdziesiąt tysięcy użytkowników halucynogenów. Najnowsze badania na dużą skalę, w których pytano prawie dwadzieścia pięćset użytkowników, wykazały, że ponad jeden na dwudziestu pięciu rozważa leczenie objawów podobnych do H.P.P.D. Ale ponieważ uczestnicy, rekrutowani z popularnej strony internetowej informacji narkotyków Erowid, nie reprezentują przeciętnego dabbler, a ponieważ tylko niewielka część z nich aktywnie poszukiwał opieki medycznej, tally pozostaje nieco niejednoznaczne. „Niestety,” pisze Halpern, oceniając skąpą literaturę, „dane nie pozwalają nam oszacować, nawet zgrubnie, częstość występowania 'ścisłego’ H.P.P.D.”

Jeśli „ścisłe” przypadki H.P.P.D. pojawiają się tylko rzadko w czasopismach naukowych, chociaż, na HPPDonline.com, forum internetowe śledzenie rozwoju badań i łączenie cierpiących, prawie dziewięć tysięcy miesięcznych odwiedzających daje pewne wskazówki, co leży poza akademickim zakresie. Zgłaszają oni pieczenie, pulsowanie, drętwienie i mrowienie. Twierdzą, że powierzchnie falują („oddychające ściany”), przedmioty znikają („mieszają się z podłogą”), a promienie światła rozszczepiają się na strzępy wydłużonych promieni („gwiezdne wybuchy”). Dzielą się spotkaniami, które wydają się niewytłumaczalne – „płyny spływające z mojej lewej skroni”, „chemiczny posmak” – i błagają o wgląd grupy. Wzbudzają podejrzenia: „Za każdym razem, gdy przechodzę obok pewnego gatunku drzewa, liście zaczynają się trząść”. Rozpaczają: „Słyszę swój mózg”

I być może pogarszają swoje objawy. Podczas gdy osoby cierpiące na H.P.P.D. źle postrzegają swoje otoczenie, niektórzy badacze podejrzewają, że silny niepokój – być może będący podstawowym warunkiem – pogłębia te błędne postrzeganie. Jak zauważył Matthew Baggott, naukowiec zajmujący się genetyką psychiatryczną na Uniwersytecie w Chicago, badania fMRI generalnie wykazują bliskie powiązania pomiędzy systemami uwagi i wzroku.

Takie obserwacje wzbudziły wątpliwości co do tego, czy halucynogeny są główną przyczyną zaburzenia, a nawet czy H.P.P.D. jest prawdziwą diagnozą. „Im bardziej skupiasz się na tym schorzeniu, tym bardziej wymyka się ono spod kontroli” – powiedział Halpern. „Cierpiący muszą więc ćwiczyć odpuszczanie, z czym większość Amerykanów ma tendencję do zmagania się”. W jednym z badań przeprowadzonych na pięciuset członkach Kościoła rdzennych Amerykanów, z których każdy zażywał pejotl setki, a nawet tysiące razy, nie odnotowano żadnych objawów podobnych do H.P.P.D.. „Nasza kultura wciąż ewoluuje, aby poradzić sobie z tym, co to znaczy być odurzonym tymi substancjami” – uzasadnia Halpern. „H.P.P.D. może być niekompletnym opisem syndromu.”

Ale jeśli H.P.P.D. jest w pewnym stopniu samonapędzający się – być może przez naiwną kulturę, być może przez jednostki podatne na lęki – to nie jest on samoistnie wywołany. Prowadzący baterię standardowych neurologicznych testów na tuzinach H.P.P.D. pacjentów przez dziewięćdziesiątych osiemdziesiątych i wczesnych dziewięćdziesiątych, Abraham i współautorzy Dr. Frank Hopkins Duffy, neurolog, i Ernst Wolf, neurobiolog, znaleźli dowody sugerujące przepływ impulsów przez centralny układ nerwowy został chronicznie zmieniony. Kiedy światło jest włączone, mózg jeszcze przez chwilę rejestruje ciemność; kiedy światło migocze, rejestruje stały promień; kiedy prezentowana jest paleta kolorów, dezorientuje osoby znajdujące się w pobliżu. Jennifer Groh, profesor psychologii i neuronauki oraz dyrektor Neural Basis of Perception Lab na Uniwersytecie Duke’a, obszernie badała system przetwarzania wzrokowego. Chociaż nie badała ona konkretnie H.P.P.D., Groh odkryła, że mózg generalnie nie jest w stanie rozróżniać bodźców w zależności od ich źródła; nawet pojedynczy bodziec, sztucznie wywoływany w kółko, jest traktowany jako prawdziwy i nowy. Tak zwany efekt schodkowych ruchów gałek ocznych, uzasadnia Groh, mógłby przewidzieć niektóre z symptomów – co najmniej śledzenie, powidoki i słaba adaptacja do ciemności – obserwowane u pacjentów z H.P.P.D.. „Ich mózg może nie rozpoznać bodźców jako po prostu to samo powtarzające się żądanie,” ona mówi.

Zgodnie z ustaleniami Groh, Abraham oferuje jego własny rachunek dlaczego H.P.P.D. powoduje sensoryczne wejście by pozostać w neuronalnym obwodzie, strzelając nawet po tym jak bodziec jest miniony. „Co udowodniliśmy poprzez psychofizykę, elektrofizjologię i analizę ilościową,” powiedział Abraham, „jest to, że kiedy mózg osoby z H.P.P.D. jest stymulowany przez jakąś percepcyjną siłę w środowisku, głównie wizualnym, bodziec jest wyhamowany.” Obiekty percepcji, innymi słowy, nie są łatwo odłączane, przerywając zwykle płynny przepływ świadomego doświadczenia. Jeśli mózg jest jak pędzel, a następnie H.P.P.D. wydaje się, aby włosie lepkie, a stare bodźce – kolory, kształty i ruchy – błotnisty nowy.

Frank Durgin, profesor psychologii i dyrektor Perception i Cognition Lab w Swarthmore College, potwierdził, że teoria Abrahama posiada obietnicę. „Hipoteza zahamowania jest całkiem bezpieczna jako ogólny rachunek,” powiedział Durgin. „W normalnej percepcji jest dużo hamowania. Niepowodzenie w rozróżnianiu i hamowaniu sygnałów szumu jest rozsądnym pierwszym przypuszczeniem na temat różnych efektów halucynogennych.” Teoria ta wydaje się być zgodna z obecną nauką o percepcji, według Irvinga Biedermana, profesora neurobiologii i dyrektora Image Understanding Laboratory na Uniwersytecie Południowej Kalifornii. Zdrowy mózg, Biederman wyjaśnił, jest skąpany w hamujących neuroprzekaźników – kwas gamma-aminomasłowy, przede wszystkim – w celu wyciszenia łagodnego percepcyjnego hałasu (jak wizualne zniekształcenia), a ostatecznie do ochrony przed pełnym kakofonii (jak napady). Pacjenci H.P.P.D., zaproponował, może „zrobić coś strukturalnie do tych interneuronów, powodując percepcyjny hałas przekroczyć próg.” (Według niektórych naukowców, większość leków psychoaktywnych, w tym leki psychiatryczne, może zmienić strukturę neuronalną mózgu). Chociaż ani Durgin, ani Biederman nie badają tak rzadkich zaburzeń percepcyjnych jak H.P.P.D., ich wiedza jest ilustracyjna: objawy H.P.P.D. są właśnie takim rodzajem percepcji zwyczajowo obecnych w mózgu, tylko zatkanych – lub zahamowanych – przed świadomością.

To, co jest najmniej znane o H.P.P.D., to leczenie. „Niestety”, pisze Halpern, „literatura na ten temat pozostaje w dużej mierze anegdotyczna”. Opcje są ograniczone: opieka paliatywna z więcej leków (benzodiazepiny i antyepileptyki), dostosowanie poprzez psychoterapię (z poznawczo-behawioralnej lub prostej odmiany), para okularów przeciwsłonecznych. Podczas gdy świeżo upieczony student college’u, teraz w średnim wieku, jest celebrowany przez swojego psychiatrę jako „dziecko z plakatu zdrowej adaptacji do zaburzenia”, zdrowa adaptacja nie jest lekarstwem.

Jednego dnia kilka lat temu, brał haust papierosa po pracy, kiedy zauważył, po raz drugi, nagłą zmianę w jego wzroku. W końcu ułożył sobie życie – zdobył dyplom, założył rodzinę, zbudował karierę – i udało mu się pogrzebać swoją przeszłość. Czasami miał problemy z czytaniem drobnego druku, zwłaszcza późno w nocy, i dezorientował się przy oznaczeniach pasów ruchu, zwłaszcza w pochmurny dzień. („A kiedy poczułem zapach trawki, uciekałem na wzgórza” – mówi.) Ale czy jego życie wewnętrzne było zniekształcone, mało kto – nawet jego żona – mógł to stwierdzić. Aż do momentu, kiedy, jak wspomina, „coś kliknęło.”

To, co stało się potem, było zamazane. „Wizualizacje się nasiliły, jakby ktoś podniósł głośność”, mówi. „Zostałem natychmiast wysłany z powrotem w tryb paniki, przechodząc przez emocjonalną przejażdżkę rollercoasterem, którą zrobiłem z powrotem w college’u”. Wstrząsy paniki, które zostały stłumione, szybko rozgorzały na nowo. „Na tydzień przestałem się ruszać” – mówi. Zaczął się obawiać, być może jak wielu innych z chorobą psychiczną zrobić, że widmo szaleństwa może być podniesiony bez ostrzeżenia, że „może nigdy nie zrobić to out.”

Dorian Rolston jest pisarz freelance obejmujące cognitive science.

Illustracja przez Ron Kurniawan.

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.