- Cztery miesiące po urodzeniu pierwszego dziecka rzuciłam sobie wyzwanie, aby biegać codziennie przez miesiąc, aby znów zacząć ćwiczyć.
- Przez cały czas trwania wyzwania ból fizyczny i obowiązki rodzicielskie powstrzymywały mnie od faktycznej możliwości biegania każdego dnia.
- Bieganie sprawiło, że poczułam się silniejsza, bardziej pewna siebie i bardziej pogodzona ze sobą po porodzie.
- Nie mogę utrzymać tej rutyny, ale wyzwanie zainspirowało mnie do biegania przez kilka dni w tygodniu.
- Odwiedź stronę główną Insidera, aby poznać więcej historii.
Ale nigdy nie nazwałabym siebie biegaczką, zawsze mi się to podobało.
W latach przed zajściem w ciążę poszłam pobiegać na zewnątrz, gdy tylko była ładna pogoda lub nie mogłam zdążyć na siłownię.
Ale w czasie pisania tego tekstu, cztery miesiące po porodzie, czułam się tak, jak czuje wielu nowych rodziców: wyczerpana, przytłoczona, zestresowana, odizolowana i zauroczona moim nowym dzieckiem. Ale czułam się również słaba fizycznie, niespokojna, trochę smutna i poważnie pozbawiona jakiejkolwiek samooceny.
Moje ciało zmieniło się tak bardzo, że nie ćwiczyłam od dłuższego czasu i byłam zdesperowana, aby wrócić do tego.
Więc postanowiłem rzucić sobie wyzwanie, aby spróbować biegać przez 30 minut każdego dnia przez miesiąc.
Warto zauważyć, że bieganie każdego dnia może zwiększyć ryzyko „urazu z nadużycia”, który wynika z wykonywania zbyt dużej aktywności fizycznej zbyt szybko, zgodnie z Healthline. Mimo to zdecydowałem się kontynuować moje wyzwanie z myślą, że jeśli poczuję się zbyt wyczerpany lub w bólu, odpocznę.
- Pierwszy tydzień był tak trudny, jak myślałem, że będzie
- Czułam się nieco bardziej zmotywowana w drugim tygodniu
- Podczas trzeciego tygodnia, zacząłem czuć się naprawdę świetnie o sobie psychicznie – ale fizycznie, bolało mnie
- Do czwartego tygodnia trochę się poprawiłam, ale wciąż mnie bolało
- Ogółem, wyzwanie było dla mnie korzystne fizycznie i psychicznie
- FOLLOW US: Insider jest na Facebooku
- NOW WATCH: Popularne filmy z Insider Inc.
- NOW WATCH: Popular Videos from Insider Inc.
Pierwszy tydzień był tak trudny, jak myślałem, że będzie
Mój pierwszy bieg nie mógł się zdarzyć w lepszy dzień. To był rześki, słoneczny poniedziałkowy poranek i było na tyle ciepło, że mogłem uciec z krótkim rękawem.
Wciąż, nie będę kłamał, ten pierwszy bieg był brutalny. Musiałem się naprawdę pchać, aby przejść przez pełne 30 minut.
Zacząłem od robienia interwałów chodzenia i biegania, ponieważ to jest to, co wiedziałem, że moje ciało może sobie poradzić. Zrobiłem trzy minuty szybkiego chodzenia, po których nastąpiło sześć minut biegu, a potem powtarzałem to, aż 30 minut minęło.
Jak trudny był ten pierwszy bieg, to również czułem się niesamowicie. Nie popchnąłem mojego ciała w ten sposób przez tak długi czas i zapomniałem, jak świetnie się czułem, aby to zrobić.
Następnych kilka biegów było znacznie trudniejszych, a pogoda nie pomagała. Było zimno i deszczowo podczas większości moich biegów w tym tygodniu, a wieczna mgła zostawiła mnie z dreszczami.
Innym problemem było to, że moje nogi były niesamowicie obolałe, i chociaż ból zmniejszał się im bardziej się ruszałem, ciężko było mi się zmusić do wyjścia na zewnątrz przez pierwsze kilka kroków.
Mój czwarty bieg wylądował w moje urodziny i było bardzo deszczowo i wietrznie. W przeszłości, użyłbym moich urodzin jako wymówki, aby pominąć mój bieg, ale tym razem, zmusiłem się do zasznurowania moich trampek.
To nie był mój najlepszy bieg w tym tygodniu, ale zrobiłem pełne 30 minut, i czułem się świetnie.
Będąc całkowicie szczerym, opuściłem dwa dni w pierwszym tygodniu. Jednego dnia planowałam biegać, a potem moja opiekunka odwołała zajęcia. Drugiego dnia sprawy i obowiązki stanęły na przeszkodzie – chociaż starałam się to nadrobić, zabierając córkę na długi spacer.
Pod koniec tygodnia zaczęłam cieszyć się na moje biegi, pomimo bolących nóg i znacznie zimniejszego powietrza. To nie była tylko szansa na powrót do ćwiczeń, to było również pełne 30 minut, aby skupić się na sobie.
Czułam się nieco bardziej zmotywowana w drugim tygodniu
Pomimo braku dwóch dni poprzedniego tygodnia, czułam się zmotywowana do powrotu do mojej nowej rutyny.
Dla mnie, jedną z najlepszych rzeczy o moich biegach było to, że był to czas dla siebie. Kiedy biegłam, nikt nie potrzebował mnie, żebym je nakarmiła, wyczyściła, wypluła lub przytrzymała, aż przestały płakać. Nikt nie zadawał mi pytań na temat dziecka, nikt nie przypominał mi o terminach pisania, nikt mi nie przerywał.
Byłam tylko ja, moja muzyka i świeże powietrze.
Jeszcze w połowie tygodnia zauważyłam, że odczuwam jakiś fizyczny ból.
Moje górne plecy bolały pod koniec dnia, kiedy tylko biegałam, i zaczynało mi to naprawdę przeszkadzać. Wiem, że ból dolnej części pleców jest powszechny przy bieganiu – zwłaszcza po twardej nawierzchni – ale nie słyszałem zbyt wiele o bólu górnej części pleców.
Aby upewnić się, że wszystko jest w porządku, rozmawiałem z Hope Gaston, specjalistką od biomechaniki i zdrowia mięśni z Activbody/Activ5. Powiedziała mi, że ból górnej części pleców zazwyczaj pochodzi z problemów z rozciąganiem kręgosłupa.
„Jeśli jest słabość w rozciągnięciu kręgosłupa, grawitacja zaczyna wygrywać i zaczynamy zaokrąglać się do przodu. To przesuwa nasze łopatki do przodu, co może podrażniać mięśnie wokół nich, prowadząc do bólu”, powiedziała.
Innymi słowy, podświadomie pochylałem się do przodu podczas biegu, co raniło moje górne plecy i łopatki.
Dla mojego następnego biegu, zwróciłem uwagę na sposób, w jaki poruszało się moje ciało i zauważyłem kilka minut, że rzeczywiście pochyliłem się do przodu. Do końca tygodnia, ból zmniejszył się tylko od tego, że byłem świadomy mojej postawy podczas biegu.
Podczas trzeciego tygodnia, zacząłem czuć się naprawdę świetnie o sobie psychicznie – ale fizycznie, bolało mnie
Na początku trzeciego tygodnia, znalazłem doskonałe źródło motywacji: słuchanie niektórych z moich ulubionych, gniewnych piosenek pop-punk z początku lat 2000. To było zabawne, przywróciło wspomnienia z liceum i naprawdę mnie ruszyło.
Jeden bieg z trzeciego tygodnia wyróżnia się: było bardzo zimno i wietrznie, a ja pchałem się, aby pójść na bieg, zanim zacznie się prognozowany śnieg. Jednak w połowie drogi zaczął padać lodowaty deszcz, który mnie oblał. Zanim prawie skończyłem, padał śnieg.
Ale nie zniechęciło mnie to. Wycierając wodę z mojej twarzy rękawem, wciąż się poruszałam i czułam się taka dumna z siebie.
To było najsilniejsze, co czułam od dnia, w którym urodziłam. Miałem do czynienia z niektórymi bardzo intensywnymi problemami z samooceną od czasu radzenia sobie ze zmianami w ciele, które przychodzą wraz z zajściem w ciążę, i zdałem sobie sprawę, że bieganie powoli sprawiało, że czułem się trochę lepiej o sobie.
Tydzień nie był cały dobry, chociaż.
Pod koniec, mój ból górnej części pleców ustąpił, ale moje kolana bolały i moje nogi były super obolałe. Ból kolan był tak silny, że musiałem wziąć dwa dni wolnego.
Porozmawiałem z Gaston o unikaniu urazów podczas biegania, a ona powiedziała, że ważne jest, aby rozłożyć treningi, aby pozwolić mojemu ciału odpocząć.
Moje ciało potrzebowało przerwy i tak bardzo, jak chciałem biegać codziennie dla mojego wyzwania, wiedziałem, że muszę go słuchać.
Do czwartego tygodnia trochę się poprawiłam, ale wciąż mnie bolało
Wchodząc w ostatni tydzień wyzwania, zauważyłam, że moje tempo trochę się poprawiło. Dostosowałem również moje interwały: zamiast tylko biegać przez sześć minut, byłem w stanie biegać przez siedem minut, czasami osiem.
Małe ulepszenia, na pewno, ale dla mnie, czuli się niesamowicie.
Jeszcze, miałem inne wyzwania w tym tygodniu. Niektóre dni, trudno było znaleźć opiekunkę do dziecka i zaczynało się robić ciemno wcześniej.
Byłem też ciągle w bólu. Moje kolana bardzo bolały, a pewnego dnia moje plecy bolały tak bardzo, że nie mogłem zrobić wiele w ogóle.
Ponownie, nie udało mi się biegać każdego dnia, ale nauczyłem się lekcji: musisz słuchać tego, co mówi ci twoje ciało, niezależnie od tego, jak często chcesz ćwiczyć.
Nawet jeśli technicznie nie ukończyłem wyzwania, które sobie wyznaczyłem, robiłem to, co mogłem – nawet w dni, w które nie chciałem.
Ogółem, wyzwanie było dla mnie korzystne fizycznie i psychicznie
Pod koniec 30 dni byłam z siebie naprawdę dumna. Moje tempo powoli, ale stabilnie się poprawiało, a ja stawałem się coraz lepszy w rozciąganiu, schładzaniu i utrzymywaniu wyprostowanej postawy podczas moich biegów.
Mentalnie czułem się silniejszy – jakbym miał większą kontrolę nad moim ciałem niż przez miesiące – a pewność siebie powoli do mnie wracała. Plus, dodatkowy „ja czas” pomagał mi czuć się bardziej jak siebie ponownie.
Czy będę nadal biegać każdego dnia? Szczerze mówiąc, nie. To nierealistyczny harmonogram dla pracującej, świeżo upieczonej mamy.
Mimo, że pracuję w domu, nie zawsze mogę znaleźć opiekunkę, a moja córka nie może bezpiecznie jeździć w wózku do joggingu jeszcze przez kilka miesięcy. Dodatkowo, z powodu bólu w kolanach i plecach, teraz wiem, że moje ciało potrzebuje dni odpoczynku w ciągu tygodnia.
Zdecydowanie zamierzam nadal biegać kilka dni w tygodniu i czuję się z tym dobrze.
- Próbowałam programu Couch to 5K przez miesiąc i to pomogło mi pokonać mój strach przed bieganiem
- 7 rzeczy, które chciałabym wiedzieć, kiedy zaczęłam biegać
- Robiłam jogę codziennie przez miesiąc, i nigdy nie dostałam tylu komplementów na temat mojej skóry i postawy
- Pracowałam jak Beyoncé przez tydzień i upadłam na twarz, prawie zwymiotowałam i nigdy w życiu nie czułam się bardziej obolała