Po otrzymaniu naruszenia coachingu w sobotę U.S. Open, Serena Williams krzyczała na sędziego przewodniczącego i poszedł na zły dół spirali, która ostatecznie doprowadziła do oszałamiającej kary gry, która pomogła 20-letnia Naomi Osaka wyciągnąć masywny upset, wysyłając Serena do jej drugiej z rzędu straty w finale Wielkiego Szlema i umieszczenie się w centrum jeszcze jednej kontrowersji tenisowej w największym turnieju tenisowym w Stanach Zjednoczonych.
To był trzeci raz w karierze Sereny w U.S. Open, kiedy przegrywała mecz pod koniec turnieju i załamywała się w dziwaczny sposób. Za każdym razem kończyło się to porażką.
Dramat rozpoczął się na początku drugiego seta, po łatwym zwycięstwie Osaki 6-2 w pierwszym, kiedy sędzia Carlos Ramos zauważył, że wieloletni trener Sereny, Patrick Mouratoglou, wykonuje ruchy ręką w kierunku swojej zawodniczki. Ukarał ją ostrzeżeniem za niedozwolone zachowanie (trenerzy nie mogą komunikować się z zawodniczkami), co rozzłościło Serenę i wysłał ją na krzesło, by złożyła skargę.
„Jeśli daje mi kciuka w górę, to mówi mi, żebym przyszła. Nie mamy żadnego kodeksu i wiem, że tego nie wiesz i rozumiem, dlaczego mogłaś pomyśleć, że to coaching, ale mówię ci, że tak nie jest. Nie oszukuję, żeby wygrać, wolałbym przegrać. I’m just letting you know.”
Dla Sereny była to spokojna skarga w porównaniu do jej poprzednich wybuchów U.S. Open, z których jeden przyszedł w półfinale 2009, kiedy została wezwana do błędu stopy, a następnie groził wepchnąć piłkę do gardła kobiety linii. Dwa lata później w finale U.S. Open, Serena została wezwana za utrudnianie gry po tym, jak krzyczała podczas jednego z punktów. W środku długiej tantrum, nazwał przewodniczący umpire Eva Asderaki „brzydki wewnątrz”, wśród innych rzeczy.
Wzywań, które zapaliły wszystkie trzy tantrums mógł przejść bez wzmianki, ale każdy z nich były uzasadnione. W sobotę kamery ESPN przyłapały Mouratoglou na popychaniu obu rąk do przodu, gdy patrzył na Serenę, co komentator Chris Evert zasugerował jako sygnał, że ma przyjść do przodu i grać przy siatce. Jest to taktyka, która sprawdziła się w przypadku Sereny podczas tego turnieju U.S. Open.
(Getty Images)
Mouratoglou przyznał po meczu, że trenował, ale, nie bez racji, powiedział, że „nielegalny” coaching zdarza się tak często podczas meczów (powołując się na Rafaela Nadala, notorycznego przestępcę), że nie powinien mieć miejsca w finale U.S. Open. Wręcz przeciwnie, można by argumentować, że jest to bardziej stosowne, ponieważ jest to finał U.S. Open. Tak czy inaczej, żaden argument nigdy nie został wygrany, jednak z obroną „tak, ale wszyscy to robią”.
Ironia polega na tym, że Serena prawdopodobnie używa on-court coachingu mniej niż ktokolwiek na trasie. Podczas regularnych turniejów, trenerzy mogą wejść na kort podczas zmiany na krótką wizytę. Serena nie korzysta z tego, wybierając zamiast tego samodzielne rozwiązywanie swoich problemów.
Ale zamiast odpuścić i wziąć przewinienie bez kary, Serena pozwoliła, aby ten moment ją zdezorganizował, tak jak podobne momenty miały miejsce w przeszłości. Pomyliła przewinienie trenerskie z tym, że Ramos podważa jej charakter, jakby oskarżał ją o oszustwo. Nie zrobił tego – naruszenie dotyczyło Mouratoglou oferującego coaching, a nie Sereny, która go przyjęła.
Pod wpływem emocji Serena straciła serw kilka minut później, uderzyła rakietą o ziemię i otrzymała ostrzeżenie, co jest stosunkowo częstym zjawiskiem podczas meczów tenisowych. Ale ponieważ było to drugie naruszenie Sereny, została oceniona kara punktowa, która dała Osace prowadzenie 15-0 w grze serwisowej 1-1.
Tym razem Serena nie była tak spokojna, żądając przeprosin dla Ramosa. „Jesteś mi winien przeprosiny” – krzyczała. „Nigdy w życiu nie oszukiwałam, mam córkę i stoję, co jest dla niej dobre”. (ESPN zsynchronizował powtórki później i Serena była wyraźnie patrząc w kierunku jej trenera, jak był ruch.)
Gdy jednostronna dyskusja zakończyła się, Serena wznowiła grę, handlując gry z Osaką. Wszystko wydawało się spokojne, powrót do normalności nawet. Wtedy, prawie jakby nie mogła się powstrzymać, Serena zaczęła wygłaszać kolejną tyradę pod adresem Ramosa podczas zmiany przy stanie 4-3, w której nazwała go „złodziejem”. Szybko ocenił karę gry, która postawiła Osakę na 5-3, tylko jeden mecz od zwycięstwa.
To wysłało Serenę do szału. „Ponieważ jestem kobietą, zamierzasz mi to odebrać?” krzyczała na urzędników turnieju.
Serena nie zdawała sobie sprawy (i prawdopodobnie nigdy nie zda), że odebrała to sobie. Mouratoglou przyznał się do coachingu. Po przyznaniu tego przewinienia Serena wiedziała, że złamanie jej rakiety doprowadzi do kary punktowej. Mimo to zrobiła to. A gdy otrzymała karę punktową, następna była kara za grę. Może Ramos był zbyt szybki w działaniu. Może nie musiał w ogóle wzywać Mouratoglou za nielegalny coaching. Ale Serena i tak nie przestawała besztać arbitra, praktycznie błagając go o trzecie przewinienie.
(Getty Images)
Smutne było to, że Serena zrujnowała moment Osaki swoimi wybrykami, tak samo jak zrobiła to Kim Clijsters i Sam Stosur wiele lat wcześniej. Mistrzyni zalewała się łzami, gdy fani gwizdali na początku ceremonii wręczania trofeów. Z choć odrobiną klasy Serena postanowiła nie wyrażać swoich żalów na korcie, mówiąc fanom, by przestali buczeć, by Osaka mogła cieszyć się swoją chwilą. (Jakby był jakiś inny wybór.)
Ale to nie miało znaczenia. Celebracja została splamiona i tytuł też będzie. Nawet w przypadku porażki Serena Williams sprawia, że zawsze chodzi o Serenę Williams.