Otlichniki, czyli wybitni uczniowie, klasy B, szkoła w Pestowie, 1936. Antonina Golovina jest widoczny na skraju lewej w wieku 13 lat. Dzięki uprzejmości archiwum Znamenskaia hide caption

toggle caption

Dzięki uprzejmości archiwum Znamenskaia

Otlichniki, czyli wybitni uczniowie, klasa B, szkoła w Pestowie, 1936. Antonina Golovina jest widoczny na daleko po lewej w wieku 13.

Dzięki uprzejmości Znamenskaia archiwum

Antonina Golovina Znamenskaia w 2004 roku. Courtesy of the Znamenskaia archive hide caption

toggle caption

Courtesy of the Znamenskaia archive

Antonina Golovina Znamenskaia w 2004 roku.

Dzięki uprzejmości archiwum Znamenskaia

Wprowadzenie

Antonina Golovina miała osiem lat, kiedy została zesłana wraz z matką i dwoma młodszymi braćmi do odległego regionu Ałtaju na Syberii. Jej ojciec został aresztowany i skazany na trzy lata obozu pracy jako „kułak” lub „bogaty” chłop podczas kolektywizacji ich północnej wsi rosyjskiej, a rodzina straciła swój majątek domowy, narzędzia rolnicze i inwentarz żywy na rzecz gospodarstwa zbiorowego. Matka Antoniny dostała tylko godzinę na spakowanie kilku ubrań na długą podróż. Dom, w którym Golovinowie mieszkali od pokoleń, został zniszczony, a reszta rodziny rozproszyła się: Starsi bracia i siostra Antoniny, jej dziadkowie, wujkowie, ciotki i kuzyni uciekali we wszystkich kierunkach, aby uniknąć aresztowania, ale większość z nich została złapana przez policję i zesłana na Syberię, lub wysłana do pracy w obozach pracy Gułagu, wielu z nich nigdy więcej nie widziano.

Antonina spędziła trzy lata w „specjalnej osadzie”, obozie wyrębowym z pięcioma drewnianymi barakami wzdłuż brzegu rzeki, gdzie mieszkało tysiąc „kułaków” i ich rodzin. Po tym, jak pierwszej zimy dwa baraki zostały zniszczone przez obfite opady śniegu, część zesłańców musiała mieszkać w dołach wykopanych w zamarzniętej ziemi. Nie było dostaw żywności, bo osada została odcięta przez śnieg, więc ludzie musieli żyć z zapasów, które przywieźli z domu. Tak wielu zmarło z głodu, zimna i tyfusu, że nie można było ich wszystkich pochować; ich ciała leżały zamarznięte w stosach aż do wiosny, kiedy to wrzucano je do rzeki.

Antonina i jej rodzina wrócili z wygnania w grudniu 1934 roku i wraz z ojcem zamieszkali w jednopokojowym domu w Pestowie, mieście pełnym byłych „kułaków” i ich rodzin. Trauma, którą przeżyła, pozostawiła jednak w jej świadomości głębokie blizny, a najgłębszą z nich było piętno kułackiego pochodzenia. W społeczeństwie, w którym klasa społeczna była wszystkim, Antonina została naznaczona jako „wróg klasowy”, wykluczona z wyższych uczelni i wielu zawodów, zawsze narażona na prześladowania i aresztowania podczas fal terroru, które przetoczyły się przez kraj w czasach rządów Stalina. Poczucie niższości społecznej zrodziło w Antoninie to, co ona sama określa jako „rodzaj strachu”, że „ponieważ byliśmy kułakami, reżim może nam zrobić wszystko, nie mieliśmy żadnych praw, musieliśmy cierpieć w milczeniu”. Za bardzo bała się bronić przed dziećmi, które dokuczały jej w szkole. Pewnego razu Antonina została ukarana przez jedną z nauczycielek, która przy całej klasie powiedziała, że „tacy jak ona” to „wrogowie ludu, nędzni kułacy! Na pewno zasłużyliście na deportację, mam nadzieję, że wszyscy tutaj zostaniecie wytępieni! Antonina poczuła głęboką niesprawiedliwość i gniew, który sprawił, że chciała krzyknąć w proteście. Ale uciszył ją jeszcze głębszy strach.

Ten strach pozostał z Antoniną przez całe życie. Jedynym sposobem, w jaki mogła go przezwyciężyć, było zanurzenie się w społeczeństwie radzieckim. Antonina była inteligentną młodą kobietą o silnym poczuciu indywidualności. Zdeterminowana, aby przezwyciężyć piętno urodzenia, ciężko uczyła się w szkole, aby pewnego dnia uzyskać akceptację społeczną. Mimo dyskryminacji dobrze radziła sobie z nauką i stopniowo nabierała pewności siebie. Wstąpiła nawet do Komsomołu, Komunistycznej Ligi Młodzieży, której przywódcy nie zwracali uwagi na jej „kułackie” pochodzenie, ponieważ cenili jej inicjatywę i energię. W wieku osiemnastu lat Antonina podjęła odważną decyzję, która zdeterminowała jej los: zataiła przed władzami swoje pochodzenie – co było strategią wysokiego ryzyka – a nawet sfałszowała dokumenty, aby móc pójść na studia medyczne. Nigdy nie mówiła o swojej rodzinie ani przyjaciołom, ani kolegom z Instytutu Fizjologii w Leningradzie, gdzie pracowała przez czterdzieści lat. Została członkiem Partii Komunistycznej (i pozostała nim aż do jej likwidacji w 1991 roku) nie dlatego, że wierzyła w jej ideologię, czy jak teraz twierdzi, ale dlatego, że chciała odwrócić od siebie podejrzenia i chronić swoją rodzinę. Być może czuła też, że wstąpienie do partii pomoże jej karierze i przyniesie jej uznanie zawodowe.

Antonina ukrywała prawdę o swojej przeszłości od obu swoich mężów, z których każdy żył z nią przez ponad dwadzieścia lat. Ona i jej pierwszy mąż, Georgii Znamensky, byli przyjaciółmi przez całe życie, ale rzadko rozmawiali ze sobą o przeszłości swoich rodzin. W 1987 roku Antoninę odwiedziła jedna z ciotek Georgija, która zdradziła, że jest on synem carskiego oficera marynarki wojennej, straconego przez bolszewików. Przez te wszystkie lata, nie wiedząc o tym, Antonina była żoną człowieka, który, podobnie jak ona, spędził młodość w obozach pracy i „specjalnych osiedlach”.

Drugi mąż Antoniny, Estończyk Boris Ioganson, również pochodził z rodziny „wrogów ludu”. Jego ojciec i dziadek zostali aresztowani w 1937 roku, ale Antonina nie dowiedziała się o tym ani nie powiedziała mu o swojej ukrytej przeszłości aż do początku lat dziewięćdziesiątych, kiedy to, zachęceni polityką głasnosti wprowadzoną przez Michaiła Gorbaczowa i otwartą krytyką represji stalinowskich w mediach, zaczęli wreszcie rozmawiać. Antonina i Georgii skorzystali z okazji, aby ujawnić swoje tajemne historie, które ukrywali przed sobą przez ponad czterdzieści lat. Ale nie mówili o tym swojej córce Oldze, nauczycielce, ponieważ obawiali się komunistycznego odwetu i sądzili, że niewiedza ochroni ją w razie powrotu stalinistów. Dopiero stopniowo, w połowie lat dziewięćdziesiątych, Antonina przezwyciężyła strach i zebrała się na odwagę, by powiedzieć córce o swoim „kułackim” pochodzeniu.

Szeptuchy ujawniają ukryte historie wielu rodzin, takich jak Gołowinowie, i razem oświetlają, jak nigdy dotąd, wewnętrzny świat zwykłych obywateli radzieckich żyjących pod tyranią Stalina. Wiele książek opisuje zewnętrzne aspekty terroru – aresztowania i procesy, zniewolenia i zabójstwa w Gułagu – ale „Szeptacze” to pierwsza książka, która dogłębnie bada jego wpływ na życie osobiste i rodzinne. Jak wyglądało życie prywatne ludzi radzieckich w latach rządów Stalina? Co naprawdę myśleli i czuli? Jakie życie prywatne było możliwe w ciasnych mieszkaniach komunalnych, w których mieszkała większość ludności miejskiej, gdzie pokoje dzieliła cała rodzina, a często nawet więcej niż jedna, a każdą rozmowę można było podsłuchać w pokoju obok? Co oznaczało życie prywatne, gdy państwo dotykało niemal każdego jego aspektu poprzez ustawodawstwo, inwigilację i kontrolę ideologiczną?

Miliony ludzi żyły jak Antonina w ciągłym strachu, ponieważ ich krewni byli represjonowani. Jak radzili sobie z tą niepewnością? Jaką równowagę potrafili znaleźć między naturalnym poczuciem niesprawiedliwości i wyobcowania z systemu sowieckiego a potrzebą znalezienia w nim swojego miejsca? Jakich zmian musiały dokonać, aby przezwyciężyć piętno „zepsutej biografii” i stać się akceptowanymi jako równoprawni członkowie społeczeństwa? Być może prowadziła podwójne życie, w życiu publicznym podporządkowując się sowieckim normom, a w życiu prywatnym nadal odczuwając przeciwstawny impuls chłopsko-chrześcijańskich wartości swojej rodziny. Wielu ludzi w Związku Radzieckim żyło według takich dwoistości. Ale były też dzieci „kułaków”, nie mówiąc już o tych, które urodziły się w rodzinach szlacheckich czy mieszczańskich, które całkowicie zerwały ze swoją przeszłością i zanurzyły się ideologicznie i emocjonalnie w systemie sowieckim.

Sfera moralna rodziny jest główną areną Szeptaczy. Książka bada, w jaki sposób rodziny reagowały na różne naciski ze strony reżimu sowieckiego. W jaki sposób zachowywały one swoje tradycje i przekonania oraz przekazywały je swoim dzieciom, jeśli ich wartości były sprzeczne z celami publicznymi i moralnością systemu sowieckiego wpajanymi młodemu pokoleniu przez szkoły i instytucje takie jak Komsomoł? Jak życie w systemie rządzonym przez terror wpływało na relacje intymne? Co myśleli ludzie, gdy mąż lub żona, ojciec lub matka zostali nagle aresztowani jako „wrogowie ludu”? Jak lojalni obywatele Związku Radzieckiego rozwiązywali w swoich umysłach konflikt między zaufaniem do ludzi, których kochali, a wiarą w rząd, którego się bali? W jaki sposób ludzkie uczucia i emocje mogły zachować jakąkolwiek siłę w moralnej próżni stalinowskiego reżimu? Jakie były strategie przetrwania, przemilczenia, kłamstwa, przyjaźnie i zdrady, moralne kompromisy i ustępstwa, które ukształtowały życie milionów ludzi?

Niewiele rodzin pozostało bez wpływu stalinowskiego terroru. Według ostrożnych szacunków, około 25 milionów ludzi było represjonowanych przez reżim sowiecki od 1928 roku, kiedy Stalin przejął kontrolę nad kierownictwem partii, do 1953 roku, kiedy dyktator zmarł, a jego rządy terroru, jeśli nie system, który stworzył w ciągu ostatniego ćwierćwiecza, zostały wreszcie zakończone. Te 25 milionów – ludzi rozstrzelanych przez plutony egzekucyjne, więźniów Gułagu, „kułaków” zesłanych do „specjalnych osiedli”, różnego rodzaju robotników niewolniczych i członków deportowanych narodowości – stanowi około jednej ósmej ludności Związku Radzieckiego, około 200 milionów ludzi w 1941 roku, czyli średnio jedną osobę na 1,5 rodziny w Związku Radzieckim. Liczby te nie obejmują ofiar głodu i ofiar wojny. Oprócz tych milionów, które zginęły lub zostały zniewolone, były dziesiątki milionów, krewnych ofiar Stalina, których życie zostało zniszczone w niepokojący sposób, z głębokimi konsekwencjami społecznymi, które są odczuwalne do dziś. Po latach rozdzielenia przez Gułag, rodziny nie mogły być łatwo połączone; związki zostały utracone; i nie było już żadnego „normalnego życia”, do którego ludzie mogliby powrócić.

Milcząca i konformistyczna populacja jest jedną z trwałych konsekwencji rządów Stalina. Rodziny takie jak Golovinowie nauczyły się nie mówić o swojej przeszłości – niektórzy, jak Antonina, ukrywali ją nawet przed najbliższymi przyjaciółmi i krewnymi. Dzieci uczono, by trzymały język za zębami, nie mówiły o swoich rodzinach nikomu, nie oceniały i nie krytykowały niczego, co widziały poza domem. Były pewne zasady słuchania i mówienia, których my, dzieci, musieliśmy się nauczyć” – wspomina córka urzędnika bolszewickiego średniego szczebla, która dorastała w latach trzydziestych XX wieku:

Wiedzieliśmy, że nie wolno nam nikomu powtarzać tego, co dorośli mówili szeptem lub co słyszeliśmy za plecami. Mielibyśmy kłopoty, gdybyśmy nawet dali im znać, że słyszeliśmy, co mówili. Czasami dorośli coś mówili, a potem mówili nam: 'Ściany mają uszy’, 'Uważaj na język’ lub inne wyrażenie, które rozumieliśmy jako oznaczające, że to, co właśnie powiedzieli, nie było przeznaczone dla nas do usłyszenia.

Inna kobieta, której ojciec został aresztowany w 1936 r., wspomina:

Wychowywano nas, abyśmy trzymali buzie na kłódkę. 'Będziesz miał kłopoty za swój język’ – tak ludzie mówili nam, dzieciom, przez cały czas. Przez całe życie baliśmy się mówić. Mama mówiła, że co drugi człowiek to donosiciel. Baliśmy się sąsiadów, a szczególnie policji. Nawet dzisiaj, gdy widzę policjanta, zaczynam się trząść ze strachu.

W społeczeństwie, w którym uważano, że ludzie są aresztowani za niewyparzony język, rodziny przetrwały dzięki trzymaniu się na uboczu. Nauczyły się prowadzić podwójne życie, ukrywając przed oczami i uszami niebezpiecznych sąsiadów, a czasem nawet przed własnymi dziećmi, informacje i opinie, przekonania religijne, wartości i tradycje rodzinne oraz sposoby prywatnej egzystencji, które kolidowały z radzieckimi normami publicznymi. Nauczyli się szeptać.

W języku rosyjskim istnieją dwa słowa oznaczające „szeptacza” – jedno dla kogoś, kto szepcze z obawy przed podsłuchaniem (szeptuń), drugie dla osoby, która informuje lub szepcze za plecami ludzi do władz (szeptun). Rozróżnienie to wywodzi się z idiomu lat stalinowskich, kiedy to całe społeczeństwo radzieckie składało się z szeptaczy tego czy innego rodzaju.

Szeptacze nie opowiadają o Stalinie, choć jego obecność wyczuwalna jest na każdej stronie, ani bezpośrednio o polityce jego reżimu; opowiadają o sposobie, w jaki stalinizm wszedł w umysły i emocje ludzi, wpływając na wszystkie ich wartości i relacje. Książka nie próbuje rozwikłać zagadki genezy terroru, ani prześledzić powstania i upadku gułagu, ale stara się wyjaśnić, w jaki sposób państwo policyjne zdołało zakorzenić się w sowieckim społeczeństwie i wciągnąć miliony zwykłych ludzi w system terroru jako milczących obserwatorów i współpracowników. Prawdziwa siła i trwałe dziedzictwo systemu stalinowskiego nie tkwiły ani w strukturach państwa, ani w kulcie wodza, lecz – jak zauważył kiedyś rosyjski historyk Michaił Gefter – „w stalinizmie, który wszedł w nas wszystkich”.

Historycy powoli wkraczali w wewnętrzny świat stalinowskiej Rosji. Do niedawna ich badania dotyczyły przede wszystkim sfery publicznej, polityki i ideologii oraz zbiorowego doświadczenia „mas radzieckich”. Jednostka – o ile w ogóle się pojawiała – występowała głównie jako osoba pisząca listy do władz (czyli jako aktor publiczny, a nie osoba prywatna czy członek rodziny). Prywatna sfera zwykłych ludzi była w dużej mierze ukryta przed wzrokiem. Oczywistym problemem były źródła. Większość zbiorów osobistych (lichnye fondy) w archiwach byłego ZSRR i archiwach partyjnych należała do znanych postaci świata polityki, nauki i kultury. Dokumenty z tych zbiorów zostały starannie wybrane przez ich właścicieli w celu przekazania ich państwu i odnoszą się głównie do życia publicznego tych osób. Z kilku tysięcy zbiorów osobistych, przejrzanych na wczesnym etapie badań do tej książki, tylko nieliczne ujawniły cokolwiek z życia rodzinnego lub osobistego.*

Wspomnienia opublikowane w Związku Radzieckim lub dostępne w radzieckich archiwach przed 1991 rokiem również na ogół nie ujawniają prywatnych doświadczeń piszących je osób, choć istnieją pewne wyjątki, zwłaszcza wśród tych opublikowanych w okresie głasnosti po 1985 roku. Nie mniej problematyczne są publikowane na Zachodzie wspomnienia intelektualnych emigrantów ze Związku Radzieckiego i osób, które przeżyły represje stalinowskie, choć powszechnie uznawano je za „autentyczny głos” „uciszonych”, mówiący o tym, jak „wyglądało” przeżywanie stalinowskiego terroru w roli zwykłego obywatela. W szczytowym okresie zimnej wojny, na początku lat osiemdziesiątych, zachodni obraz reżimu stalinowskiego został zdominowany przez te inteligenckie narracje o przetrwaniu, zwłaszcza te autorstwa Jewgienii Ginzburg i Nadieżdy Mandelsztam, które dostarczały dowodów z pierwszej ręki na liberalną ideę indywidualnego ducha ludzkiego jako siły wewnętrznego sprzeciwu wobec sowieckiej tyranii. Ta moralna wizja – spełniona i symbolizowana przez zwycięstwo „demokracji” w 1991 roku – wywarła potężny wpływ na wspomnienia, których po upadku reżimu sowieckiego napisano ogromną ilość. Miało to również wpływ na historyków, którzy po 1991 roku byli bardziej niż wcześniej skłonni podkreślać siły ludowego oporu wobec stalinowskiej dyktatury. O ile jednak wspomnienia te mówią prawdę o wielu ludziach, którzy przeżyli Terror, zwłaszcza o inteligencji silnie przywiązanej do ideałów wolności i indywidualizmu, o tyle nie mówią o milionach zwykłych ludzi, w tym wielu ofiarach reżimu stalinowskiego, którzy nie podzielali tej wewnętrznej wolności czy poczucia niezgody, lecz przeciwnie, w milczeniu akceptowali i uwewnętrzniali podstawowe wartości systemu, podporządkowywali się jego publicznym regułom i być może współdziałali w popełnianiu jego zbrodni.

Wyłonione z archiwów pamiętniki wydawały się początkowo bardziej obiecujące. Są one różnego rodzaju (dzienniki pisarzy, dzienniki robocze, almanachy literackie, albumy, kroniki codzienne i tak dalej), ale stosunkowo niewiele z nich z okresu stalinowskiego ujawnia w sposób wiarygodny – bez natrętnych ram interpretacyjnych – cokolwiek o uczuciach i opiniach ich autorów. Niewiele osób ryzykowało pisanie prywatnych dzienników w latach 30. i 40. Kiedy ktoś został aresztowany – a prawie każdy mógł zostać aresztowany w każdej chwili – pierwszą rzeczą, którą konfiskowano, był jego pamiętnik, który mógł być wykorzystany jako dowód obciążający, jeśli zawierał myśli lub uczucia, które można było zinterpretować jako „antyradzieckie” (pisarz Michaił Priszwin pisał swój pamiętnik drobnymi bazgrołami, ledwo czytelnymi przy użyciu szkła powiększającego, aby ukryć swoje myśli przed policją w przypadku aresztowania i konfiskaty pamiętnika). Ogólnie rzecz biorąc, pamiętniki publikowane w okresie sowieckim były pisane przez intelektualistów, którzy bardzo ostrożnie operowali słowem. Po 1991 r. z archiwów byłego ZSRR zaczęło napływać więcej pamiętników, w tym także od ludzi z niższych i średnich warstw społeczeństwa radzieckiego, a także ujawniły się one dzięki dobrowolnym inicjatywom, takim jak Archiwum Ludowe w Moskwie (TsDNA). Jednak ogólnie rzecz biorąc, korpus pamiętników z okresu stalinowskiego pozostaje niewielki (choć więcej można znaleźć w archiwach byłego KGB), zdecydowanie zbyt mały, by można było na jego podstawie wyciągać daleko idące wnioski na temat wewnętrznego świata zwykłych obywateli. Dodatkowym problemem dla historyka życia prywatnego jest „sowiecka mowa”, w której wiele z tych pamiętników jest pisanych, oraz konformistyczne idee, które wyrażają; bez znajomości motywów, jakimi kierowali się ludzie (strach, przekonania czy moda), pisząc swoje pamiętniki w ten sposób, trudno je interpretować.

W ostatnich latach wielu historyków skupiło swoją uwagę na „sowieckiej podmiotowości”, podkreślając na podstawie lektury tekstów literackich i prywatnych (przede wszystkim pamiętników) stopień, w jakim życie wewnętrzne pojedynczego obywatela było zdominowane przez ideologię reżimu. Według niektórych z nich praktycznie niemożliwe było myślenie i odczuwanie przez jednostkę poza pojęciami określonymi przez dyskurs publiczny polityki radzieckiej, a wszelkie inne myśli lub emocje mogły być odczuwane jako „kryzys jaźni”, wymagający oczyszczenia osobowości. W związku z tym, że w okresie międzywojennym w Polsce i na Zachodzie istniało wiele różnych form dyskryminacji, nie można mówić o tym, że w tym okresie w Polsce istniało wiele form dyskryminacji. W tym sensie Antonina postanowiła dobrze radzić sobie w szkole i stać się równą sobie w społeczeństwie – aby przezwyciężyć poczucie niższości (które odczuwała jako „rodzaj strachu”) jako dziecko „kułaka”. Zanurzenie w systemie sowieckim było dla większości ludzi, w tym wielu ofiar reżimu stalinowskiego, sposobem na przetrwanie, koniecznym sposobem na wyciszenie wątpliwości i lęków, które, jeśli się odezwą, mogą uniemożliwić im życie. Wiara i kolaboracja w sowiecki projekt była sposobem na nadanie sensu ich cierpieniu, które bez tego wyższego celu mogło doprowadzić ich do rozpaczy. Jak mówi inne „kułackie” dziecko, człowiek przez wiele lat zesłany jako „wróg ludu”, który jednak przez całe życie pozostał przekonanym stalinistą, „wiara w sprawiedliwość Stalina … ułatwiła nam życie”. Wiara w sprawiedliwość Stalina ułatwiała nam zaakceptowanie naszych kar i odbierała nam strach”.

Tego rodzaju mentalność rzadziej znajduje odzwierciedlenie w pamiętnikach i listach z okresu stalinowskiego – których treść była na ogół podyktowana sowieckimi zasadami pisania i przyzwoitości, które nie pozwalały na przyznanie się do strachu – niż w historii mówionej. Jak każda inna dyscyplina, która jest zakładnikiem sztuczek pamięci, historia mówiona ma swoje metodologiczne trudności, a w Rosji, narodzie nauczonym szeptać, gdzie pamięć o historii sowieckiej jest pokryta mitami i ideologiami, problemy te są szczególnie dotkliwe. Wielu starszych ludzi, żyjących w społeczeństwie, w którym miliony ludzi aresztowano za mimowolne rozmowy z informatorami, bardzo niechętnie rozmawia z badaczami wyposażonymi w mikrofony (urządzenia kojarzone z KGB). Ze strachu, wstydu lub stoicyzmu, ci, którzy przeżyli, tłumią swoje bolesne wspomnienia. Wielu z nich nie jest w stanie zastanowić się nad swoim życiem, ponieważ przywykli do unikania niewygodnych pytań o cokolwiek, a już na pewno nie o własne wybory moralne w decydujących momentach ich osobistego awansu w systemie sowieckim. Inni niechętnie przyznają się do czynów, których się wstydzą, często usprawiedliwiając swoje postępowanie poprzez powoływanie się na motywy i przekonania, które sami narzucili swojej przeszłości. Pomimo tych wyzwań, a na wiele sposobów właśnie dzięki nim, historia mówiona ma ogromne zalety dla historyka życia prywatnego, pod warunkiem, że jest odpowiednio prowadzona. Oznacza to rygorystyczne krzyżowanie dowodów z wywiadów i sprawdzanie ich, gdzie to tylko możliwe, z pisemnymi zapisami w rodzinnych i publicznych archiwach.

The Whisperers czerpie z setek rodzinnych archiwów (listów, dzienników, dokumentów osobistych, wspomnień, fotografii i artefaktów) ukrytych do niedawna przez ocalałych z terroru stalinowskiego w tajnych szufladach i pod materacami w prywatnych domach w całej Rosji. W każdej rodzinie przeprowadzono obszerne wywiady z najstarszymi krewnymi, którzy byli w stanie wyjaśnić kontekst tych prywatnych dokumentów i umiejscowić je w przeważnie niewypowiedzianej historii rodziny. Projekt historii mówionej związany z badaniami nad niniejszą książką, koncentrujący się na wewnętrznym świecie rodzin i jednostek, różni się znacznie od poprzednich historii mówionych okresu sowieckiego, które miały głównie charakter socjologiczny lub dotyczyły zewnętrznych szczegółów terroru i doświadczeń Gułagu. Materiały te zostały zgromadzone w specjalnym archiwum, które stanowi jeden z największych zbiorów dokumentów dotyczących życia prywatnego w okresie stalinowskim.**

Rodziny, których historie zostały opowiedziane w Szeptaczach, reprezentują szeroki przekrój społeczeństwa radzieckiego. Pochodzą z różnych środowisk społecznych, z miast, miasteczek i wsi całej Rosji; są wśród nich rodziny represjonowane i rodziny, których członkowie byli zaangażowani w system represji jako agenci NKWD lub administratorzy Gułagu. Są też rodziny, które nie zostały dotknięte stalinowskim terrorem, choć statystycznie było ich bardzo niewiele.

Z tych materiałów Szepczący kreśli historię pokolenia urodzonego w pierwszych latach rewolucji, głównie w latach 1917-1925, którego życie podążało więc trajektorią sowieckiego systemu. W późniejszych rozdziałach książka oddaje głos także ich potomkom. W tym miejscu należy podkreślić, że podejście wielopokoleniowe jest ważne dla zrozumienia spuścizny reżimu. Przez trzy czwarte wieku system sowiecki wywierał wpływ na moralną sferę rodziny; żaden inny system totalitarny nie miał tak głębokiego wpływu na życie prywatne swoich poddanych – nawet komunistyczne Chiny (dyktatura nazistowska, którą często porównuje się z reżimem stalinowskim, trwała zaledwie dwanaście lat). Wyróżnia tę książkę także próba zrozumienia fenomenu stalinizmu w longue dure’e. Poprzednie historie tego tematu koncentrowały się głównie na latach trzydziestych – tak jakby wyjaśnienie Wielkiego Terroru z lat 1937-38 było wszystkim, czego potrzeba do zrozumienia istoty reżimu stalinowskiego. Wielki Terror był zdecydowanie najbardziej morderczym epizodem w okresie rządów Stalina (w latach 1917-1955 wykonano na nim 85% egzekucji politycznych). Ale był on tylko jedną z wielu fal represji (1918-21, 1928-31, 1934-5, 1937-8, 1943-6, 1948-53), z których każda pochłonęła wiele istnień ludzkich; populacja obozów pracy i „specjalnych osiedli” Gułagu osiągnęła szczyt nie w 1938, ale w 1953 roku; a wpływ tych długich rządów terroru był odczuwany przez miliony ludzi jeszcze przez wiele dziesięcioleci po śmierci Stalina.

Historie rodzinne przeplatające się przez publiczną narrację Szepczących są prawdopodobnie zbyt liczne, by czytelnik mógł je śledzić jako indywidualne narracje, choć indeks może posłużyć do połączenia ich w ten sposób. Należy je raczej czytać jako odmiany wspólnej historii – stalinizmu, który naznaczył życie każdej rodziny. Ale jest kilka rodzin, w tym Golovinowie, których historie przewijają się przez całą narrację, i dla każdej z nich istnieje drzewo genealogiczne. W sercu Szeptaczy stoją Laskinowie i Simonowie, rodziny połączone małżeństwem, których kontrastujące ze sobą losy w czasach stalinowskiego terroru splotły się tragicznie.

Konstantin Simonow (1915-79) jest centralną postacią i być może (w zależności od poglądów) tragicznym bohaterem Szeptaczy. Urodzony w rodzinie szlacheckiej, która cierpiała z powodu represji ze strony reżimu sowieckiego, Simonow w latach trzydziestych ubiegłego wieku przekształcił się w „pisarza proletariackiego”. Choć dziś jest w dużej mierze zapomniany, był ważną postacią radzieckiego establishmentu literackiego – laureatem sześciu Nagród Stalinowskich, Nagrody Lenina i Bohatera Pracy Socjalistycznej. Był utalentowanym poetą lirycznym; jego powieści o tematyce wojennej cieszyły się ogromną popularnością; jego sztuki teatralne były może słabe i propagandowe, ale był pierwszorzędnym dziennikarzem, jednym z najlepszych w Rosji w czasie wojny; a w późniejszym życiu był znakomitym autorem wspomnień, który uczciwie badał swoje własne grzechy i moralne kompromisy ze stalinowskim reżimem. W 1939 roku Simonow ożenił się z Jewgienią Łaskiną, najmłodszą z trzech córek w żydowskiej rodzinie, która przybyła do Moskwy z Bliskiego Zasiedlenia, ale wkrótce porzucił ją i ich małego synka, aby pościgać za piękną aktorką Walentyną Sierową – romans, który zainspirował jego najsłynniejszy wiersz „Zaczekaj na mnie” (1941), który znał na pamięć prawie każdy żołnierz walczący o powrót do dziewczyny lub żony. Simonow stał się ważną postacią w Związku Pisarzy w latach 1945-1953, kiedy to ideolodzy Stalina wezwali przywódców literatury radzieckiej do udziału w prześladowaniu zbyt liberalnych kolegów po fachu i do włączenia się w kampanię przeciwko Żydom w sztuce i nauce. Jedną z ofiar tego oficjalnego antysemityzmu była rodzina Laskinów, ale do tego czasu Simonov był zbyt zaangażowany w reżim stalinowski, aby im pomóc; być może w każdym razie nic nie mógł zrobić.

Simonov był złożoną postacią. Po swoich rodzicach odziedziczył wartości służby publicznej arystokracji, a w szczególności jej etos obowiązku wojskowego i posłuszeństwa, który w jego umyśle został zasymilowany z sowieckimi cnotami aktywności publicznej i patriotycznego poświęcenia, umożliwiając mu zajęcie miejsca w stalinowskiej hierarchii dowodzenia. Simonow miał wiele godnych podziwu cech ludzkich. Gdyby można było być „dobrym stalinowcem”, można by go zaliczyć do tej kategorii. Był szczery i serdeczny, uporządkowany i zdyscyplinowany, choć nie pozbawiony ciepła i uroku. Z wykształcenia i z temperamentu działacz, wcześnie zatracił się w systemie sowieckim i nie potrafił wyzwolić się spod jego moralnych nacisków i wymagań. W tym sensie Simonow uosabiał wszystkie moralne konflikty i dylematy swojego pokolenia – tych, na których życie rzucił cień stalinowski reżim – i zrozumienie jego myśli i działań jest być może zrozumieniem czasów, w których żył.

*Zbiory osobiste przechowywane w archiwach nauki, literatury i sztuki (np. SPbF ARAN, RGALI, IRL RAN) bywają bardziej odkrywcze, chociaż większość z nich ma zamknięte działy, w których znajdują się najbardziej prywatne dokumenty. Po 1991 roku niektóre archiwa byłego ZSRR przyjęły osobiste kolekcje przekazane przez zwykłe rodziny – na przykład TsMAMLS, który posiada szeroki zakres prywatnych papierów należących do Moskali.

**Większość archiwów została zebrana przez autora we współpracy z Towarzystwem Memoriał, stowarzyszeniem praw człowieka i historii, zorganizowanym pod koniec lat 80. w celu reprezentowania i upamiętnienia ofiar represji sowieckich. Większość z nich znajduje się w archiwach Stowarzyszenia Memoriał w Petersburgu (MSP), Moskwie (MM) i Permie (MP), większość z nich jest również dostępna on-line (http://www.orlandofiges.com) wraz z transkrypcjami i fragmentami dźwiękowymi wywiadów. Część materiałów dostępna jest w języku angielskim. Więcej szczegółów na temat projektu badawczego związanego z tą książką można znaleźć w Posłowiu i Podziękowaniach poniżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.