„You looking at LeBron James of the game,” J. Cole rapował na swoim przełomowym mixtape, „The Warm Up,” w 2009 roku, tak jak przykuwał uwagę przyszłego szefa wytwórni Jay’a Z i na długo przed tym, jak jego niepowstrzymana sprzedaż płyt zrodziła swój własny meme.

Jest mało prawdopodobne, chociaż, że nawet braggadocious Jermaine Lamarr Cole z przeszłości mógł przewidzieć rzeczywiste LeBron James tweeting jego (Bron-centric) teksty przed gra w końcu stać się nonevent.

Był czas, choć, kiedy J. Cole aspirował do bycia James-esque na hardwood, a nie tylko w studiu nagraniowym. Dwa lata koszykówki w szkole średniej i treningi w żeńskiej drużynie jego college’u pozostawiły niezatarte piętno zarówno na tekstach Cole’a, jak i na tych, którzy byli świadkami jego ewolucji w jedną z najbardziej niepowstrzymanych sił świata rapu.

Tutaj, koledzy z drużyny i trenerzy, którzy wspierali marzenia rapera dzielą się swoimi ulubionymi historiami o piłkarzu-zmieńcu-M.C.

The Fayetteville Observer

Terry Sanford High School, Fayetteville, Północna Karolina (1999-2003)

Matt Starks (Terry Sanford ’03): Znam Cole’a od przedszkola; gramy razem w koszykówkę od czasu, gdy byliśmy w ligach rekreacyjnych. Każdy, kto go zna, wie, że główną miłością Cole’a poza muzyką jest koszykówka.

J. Cole (w wywiadzie z 2013 roku dla Sports Illustrated): Zawsze byłem zakochany w koszykówce jako dzieciak, ale myślałem, że jestem o wiele lepszy niż naprawdę byłem, ponieważ nie miałem męskiej postaci wokół, aby pokazać mi, jak faktycznie grać. Ja i mój brat doszliśmy do tego grając w piłkę rekreacyjną. Chodziłem do szkoły średniej, która nie miała drużyny. That kind of set me back.

Michael Broadhurst (główny trener, varsity basketball, Terry Sanford High School 2001-2008): Poznałem Jermaine’a na pierwszym roku i byłem z nim przez całą drogę aż do ukończenia szkoły w 2003 roku. Nie dostał się do drużyny jako pierwszoroczniak, więc był menadżerem. Trzymał się, trzymał się, nie poddawał się. Bardzo pewny siebie młody człowiek, sporo gadał, ale też chętnie wkładał pracę w to, aby stać się lepszym i doskonalić swoje umiejętności.

J. Cole (SI): Próbowałem dostać się do drużyny na pierwszym roku i zostałem wycięty. Nie mogłem tego zrozumieć, bo myślałem, że jestem naprawdę dobry, więc obwiniałem trenerów i myślałem, że mają to za mnie.

Blake Joeckel (Terry Sanford ’03): Zakładam, że Cole chciał być w jakiś sposób związany z koszykówką i drużyną, więc kiedy na początku nie dostał się do zespołu, został jego menadżerem. To ma wpływ na wszystko – był po prostu bardzo pracowity i zdeterminowany. Jeśli zawodnicy chcieli dostać jakiś dodatkowy trening, on zostawał po i grał z nimi.

J. Cole (w wywiadzie z 2012 roku dla Ballislife.com): Zostałem menadżerem drużyny. Teraz można by pomyśleć, że w następnym roku po prostu zrobię drużynę z GP . Nie wiesz, że moje nazwisko było na liście do wycięcia? Miałem złamane serce. Mówisz o niedowierzaniu. Zdałem sobie sprawę, że muszę kopnąć to w następnym roku.

Terry Sanford High School, 2003 The Fayetteville Observer

Michael Broadhurst: Zwykle zostawał do późna z A.B. Lehmannem, który byłby MVP Cole’a w starszym roku, i grali jeden na jednego na całym boisku. I nie było to tylko tak, że biegli w dół i czekali – grali w obronie przez całą drogę w górę i w dół boiska. To było niesamowite do oglądania.

J. Cole (SI): To był pierwszy raz, kiedy zacząłem pracować jak prawdziwy koszykarz: Tysiąc rzutów dziennie, sprinty, ćwiczenia minutowe, jeden na jeden na pełnym boisku z gwiazdą drużyny, każdego dnia, dosłownie, przez cały rok szkolny potem całe lato. Wtedy również wyrosłem do 6’2″.

Blake Joeckel: Pamiętam go zawsze ciężko pracującego i chcącego być lepszym – był pasjonatem wszystkiego, do czego przyłożył swój umysł. Próbował każdego roku, nigdy się nie zniechęcił i dostał się do drużyny w wieku juniora i seniora. Oczywiście ten rodzaj rozciąga się na wszystko, co robi, czy to koszykówka, czy szkoła, czy oczywiście muzyka.

Matt Starks: Byliśmy naprawdę źli w naszym juniorskim roku. W pewnym momencie Cole dostał wsad od Chada Mohna, białego gościa o wzroście 6’8″, który był jednym z najlepszych graczy w stanie (skończył grać w UNC Asheville).

Miałem piłkę, a Wallace Wright (który w końcu zagrał dla New York Jets) ukradł mi ją. Goniłem go po boisku, a on podał ją z powrotem do Chada, którego śledził Cole. Chad nie widział, że Cole się zbliża, więc myślał, że może się przemknąć i go zaskoczyć – znowu, Cole ma 6 stóp 3 cale, a Chad 6 stóp 8 cali – ale zamiast tego Chad zrobił na nim wsad.

Nigdy nie pozwolił mi tego przeżyć.

Michael Broadhurst: W ostatnim roku Cole’a wszystko grało. Mieliśmy ball-handling, mieliśmy skrzydłowych i obwodowych, nie było zbyt wielu graczy. Naprawdę, J. Cole był jednym z naszych większych graczy, jeśli chodzi o wzrost.

Matt Starks: Nasz seniorski rok był naprawdę dobry. Cole na początku nie zaczynał, wchodził z ławki. Mieliśmy trenera roku w konferencji, gracza roku w konferencji, trzech z nas dostało się do All-Conference – nie można więc powiedzieć, że był zły, po prostu mieliśmy całkiem dobry zespół. Ale tuż przed ostatnimi czterema czy pięcioma meczami sezonu, jeden z naszych napastników odszedł. Gdy to się stało, Cole wszedł i zaczął.

Michael Broadhurst: Każdy, kto był w drużynach, z którymi byłem związany, nagradzam sposób, w jaki trenujesz. On ćwiczył, więc zaczął kilka meczów w swoim ostatnim roku i zagrał w prawie wszystkich. Był bardzo wartościowym członkiem bardzo dobrej drużyny.

Matt Starks: Ponieważ był najdłuższym graczem jakiego mieliśmy, był jednym z naszych najlepszych shot-blockerów i jednym z naszych lepszych rebounderów.

The Fayetteville Observer

Michael Broadhurst: Byliśmy drużyną, która grała na 5-out motion, a Cole grał na pozycji od 3 do 5. Był skrzydłowym, ale także grał w post, ponieważ miał około 6’3″, 6’4″ wzrostu. Był jednym z naszych twardych obrońców, nie było co do tego żadnych wątpliwości.

Cole co tydzień otrzymywał jedne z najtrudniejszych zadań, razem z jednym ze swoich najlepszych przyjaciół, Ronaldem Hillem. Byli to dwaj z naszych lockdown obrońców. Ofensywnie, był na przerwach, robił wsady ze skrzydła, trafiał trójki.

Matt Starks: Cole był tak blisko czystego wsadu. Czasami na treningach mu się to udawało, ale nigdy nie zrobił tego w meczu. Podczas naszego wieczoru seniorów, kiedy prowadziliśmy, on zaczynał i w pewnym momencie ukradł piłkę. Miał ucieczkę, przyszedł z lewej strony (tak jak zawsze robił to w praktyce), dostał się do środka pasa i wyskoczył z lewej nogi na jednoręczny wsad.

Wszyscy myśleliśmy, że to zrobi-na taśmie z meczu, można zobaczyć, że wszyscy stoją w oczekiwaniu. Poszedł w górę, wyglądało to tak dobrze, a potem spudłował. Piłka wyskoczyła prosto w powietrze, a cały tłum był jak, „Awww….”.

Ale najlepsze było to, że faktycznie złapał odbicie, wjechał, i poszedł w górę i pod w sposób, który przypominał Dr. J. To poszło w, a miejsce oszalało. Było jakieś pięć sekund, w których wszyscy czuli się źle dla niego, ale potem podszedł i zrobił jeden z najlepszych layupów, jakie kiedykolwiek widzieliśmy.

Blake Joeckel: Był hustlerem i to jest najlepszy sposób, w jaki mogę to powiedzieć. Zawsze szedł na 100 procent, nigdy nie odpuszczał. Robił wszystko, co mógł, by pomóc drużynie. I był wysoki, więc to zawsze było miłe.

J. Cole (SI): Nie byłem gwiazdą, daleko mi do tego, ale mój rozwój był tak szybki, że zanim byłem świeżo upieczonym studentem w college’u miałem talent kogoś, kto powinien być co najmniej na ławce w szkole D-I.

Matt Starks: Myślałem, że Cole był jednym z najzabawniejszych w drużynie-plus, potrafił przyjąć każdy żart. Zawsze był lubiany. Wygrał nawet konkurs na najlepiej ubranego, jakoś w naszym starszym roku.

Blake Joeckel: Nawet jeśli nie zaczynał lub nie grał zbyt wiele, Cole zawsze był tym gościem, który był na górze, dopingując swoją drużynę. Jeśli któryś z graczy się załamywał, to on klepał go po plecach. Zawsze był zachęcający, nigdy nikogo nie zdołał zdołować. Po prostu naprawdę dobry gracz zespołowy.

Matt Starks: Nasz seniorski rok, myślę, że ośmiu z nas w drużynie było seniorami. Zawsze byliśmy razem, albo graliśmy, albo rozmawialiśmy o grze. Przed meczami rodzice jednego z chłopaków zawsze kupowali jedzenie, a my szliśmy do ich domu.

W lecie tata miał obóz koszykarski, a ja, on i Cole byliśmy doradcami – dostawaliśmy 100$ tygodniowo. Po obozie graliśmy w piłkę, a potem szliśmy do domu moich dziadków i pływaliśmy, bo mieli basen. Zrobić to wszystko od nowa następnego dnia.

Also, ukończyliśmy ten sam rok, co LeBron James. Cała nasza drużyna pojechała do Greensboro, kiedy jego drużyna grała w Winston-Salem Reynolds, tylko po to, żebyśmy mogli zobaczyć tego gościa LeBrona Jamesa, o którym wszyscy mówili, że będzie całkiem dobry. To było po prostu, jak, rzecz zespołu.

Terry Sanford High School, 2003 The Fayetteville Observer

J. Cole (w wywiadzie dla ABC z 2009 roku): LeBron robi wszystko. Może strzelać, może podawać, może operować piłką, dostaje zbiórki. … Tak właśnie się czuję, czy to z tekstami, czy z flow, czy z bitami. Czuję się jakbym był człowiekiem renesansu, jakbym rewolucjonizował grę. Byli ludzie, którzy rapowali i produkowali – jak Kanye – ale nie czuję, że po stronie rapowania kiedykolwiek był producent, który potrafi rapować tak dobrze, jak myślę, że ja potrafię rapować.

Michael Broadhurst: Wycieczki autobusowe, mecze wyjazdowe – zawsze wiesz, że dzieciaki są tam z tyłu śpiewając, rapując, robiąc trochę wszystkiego. Mogłeś usłyszeć małe kawałki tu i tam, ale to było wszystko. Nigdy nie wiedziałem, że Cole tak bardzo interesował się muzyką.

Matt Starks: Ja sam nie mam muzycznego tła ani zdolności, więc trzymaliśmy się głównie koszykówki. Ponieważ byliśmy dobrymi przyjaciółmi, to oczywiście wiedziałem, że tworzył muzykę. Kiedy miałem 15 lat, była płyta CD, na której miał jeden utwór, a ja odtwarzałem ją w kółko, bo myślałem, że to fajne, że mój przyjaciel jest na płycie CD

Blake Joeckel: Wiedziałem, że Cole tworzył muzykę od jakiegoś czasu, ale zawsze był o tym cicho. Nie był jednym z tych facetów, którzy dużo mówili o tym, co próbowali zrobić.

Matt Starks: Jak na ironię, Cole kochał Jay’a Z i klasyków – Tupaca i Biggiego i to wszystko. Ale w pewnym momencie zdałem sobie sprawę, jak bardzo on naprawdę kocha i zna hip-hop. Jesteśmy w tym samym wieku, ale on mówił o nim i słuchał go na zupełnie innym poziomie.

On po prostu wiedział, że jeśli uda mu się skorelować swoją inteligencję z muzyką, którą tak bardzo kochał, to przerodzi się to w coś wielkiego – i oczywiście tak się stało. To nie zaskoczyło mnie w ogóle.

Nasz ostatni mecz w starszym roku, rzeczywiście dostaliśmy zdenerwowany w turnieju państwowym. Wszyscy bardzo płakaliśmy w szatni po tym wydarzeniu.

St. John’s University, Nowy Jork (2003-2007)

J. Cole (SI): Nie wyszedłem do drużyny w moim pierwszym roku. Powinienem był, ale tego nie zrobiłem. Byłem nowy w Nowym Jorku. Nie przeszedłem badań fizycznych. Byłem po prostu nowy w całym procesie bycia w college’u. Na drugim roku poszedłem na studia. Było tam może z 70 czy 80 dzieciaków, które próbowały swoich sił, a na następny dzień oddzwonili do 10. Oczywiście ja jestem jednym z tych 10.

Otoja Abit (St. John’s University ’08): Przeszedłem do drużyny w ’04. Byłem zaproszonym walk-onem, więc nie próbowałem. Ale wiedziałem, że Jermaine próbował w tamtym roku.

Fred Quartlebaum (St. John’s University asystent trenera koszykówki mężczyzn, 2004-2010): Po pierwsze, kiedy próbował, nie wierzę, że przedstawił się jako „J. Cole”. To był Jermaine. Co za wspaniały dzieciak. To był nasz pierwszy rok, więc wciąż byliśmy w fazie przebudowy. Nie sądzę, że nawet wzięliśmy walk-on.

Norm Roberts (główny trener koszykówki mężczyzn St. John’s University, 2004-2010): Gdybym wiedział, kim on jest, muzyka byłaby świetna podczas podróży drogowych. I’m definitely a fan.

Fred Quartlebaum: I do recall that he worked hard, and we just told him, „Man, come out next year.” Oczywiście myślę, że dokonał właściwego wyboru, jeśli chodzi o karierę muzyczną. Koleś jest złym chłopcem – jest baaaardzo złym chłopcem. Zdecydowanie na mojej playliście, nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Żartowałem z trenerem Robertsem niedawno, „Yo Norm-you cut J. Cole!”. A on na to, „Człowieku, zostawiłem was przy próbach walk-on!” Wszyscy przerzucają się odpowiedzialnością: „Kto wyciął J. Cole’a?!” Nikt nie chce wziąć na siebie winy za wycięcie J. Cole’a. Nie byłem tym, który go odciął. Po prostu upewnij się, że umieścisz to w artykule.

Według J. Cole’a, nie został on faktycznie wycięty i zamiast tego zdecydował się nie iść na drugi dzień walk-on tryout.

J. Cole (SI): W mojej głowie, zrobiłbym drużynę. Kto wie, co by się tak naprawdę stało? Ale wiedziałem, że nie jestem gotowy na taki rodzaj zaangażowania i taki styl życia.

To był moment, w którym zdecydowałem, że koszykówka to mrzonka. To nie było to, co chciałem spędzić moje następne trzy lub cztery lata goniąc. I że muzyka była absolutnie tym, co chciałem robić. … Znając moją osobowość, nie tylko bym to zrobił, ale zrobiłbym wszystko, co w mojej mocy, aby być czymś w rodzaju gracza i dostać zegar.

Byłbym jak Jamario Moon, jeden z tych facetów, którzy pracowali całe życie tylko po to, aby dostać się do ligi. Ja po prostu mam ten typ ducha, który nie rezygnuje.

Otoja Abit: Jermaine grał w koszykówkę intramuralną i z męską drużyną na zewnętrznych boiskach na Strip (Lourdes Way, quad St. John’s). Myślę, że kochał grę na tyle, że po prostu chciał być w pobliżu.

Monique McLean (St. John’s University ’09): Trzymał się z wieloma graczami męskiej drużyny, zwłaszcza z Anthonym Masonem Jr, który również jest moim przyjacielem.

Otoja Abit: W juniorach Cole’a, był on częścią damskiej drużyny treningowej. Chłopaki, którzy byli dobrzy grali przeciwko kobietom, aby rozwinąć swoje umiejętności. Widziałem go często w pobliżu koszykarskich obiektów z tego powodu.

Nie chodziło o żaden status; on po prostu kochał koszykówkę na tyle, że chciał grać w czasie wolnym i mieć nadzieję, że pomoże programowi. On również rywalizował. Jeśli widziałeś te kobiece treningi, to on naprawdę chodził za piłką.

Fred Quartlebaum: Przypominam sobie J. Cole’a, który ciężko pracował i robił kilka naprawdę, naprawdę dobrych rzeczy. Był zawodnikiem trenującym z drużyną kobiet – gdy męscy zawodnicy trenują z kobiecą drużyną to korzyść dla obu stron. Naprawdę doceniam jego coming out i jego zaangażowanie w grę w koszykówkę. Wiem, że bardzo kochał St. John’s, więc dobrze, że chciał być częścią naszej drużyny.

Monique McLean, styczeń 2009 J. Meric/Getty Images

Monique McLean: Na pierwszym roku Cole grał z nami konsekwentnie. Był konkurencyjny i fizyczny, ale nigdy nie próbował nas skrzywdzić ani nic takiego. Czasami faceci, którzy trenują z drużyną kobiet są tam tylko po to, aby się popisywać i być niemiłym i złośliwym – ale on nigdy taki nie był. Był bardzo miły i pełen szacunku.

Otoja Abit: Cole nie był w drużynie per se, ale był częścią tej samej ekipy. To nie było tak, że był jakąś przypadkową osobą, która po prostu starała się być w pobliżu. W ten sposób wszyscy go poznaliśmy. Nikt nigdy nie zrugał go, że nie zrobił drużyny, a on nie próbował być kimś, kim nie był.

Monique McLean: Myślałam, że był przyzwoity. Jego najlepszą rzeczą było po prostu dostać się do kosza, ponieważ jest on rodzaj wysoki i długi. Finiszując wokół kosza, mógł trochę postrzelać. Bardziej jak flasher. Opisałbym go jako flashera.

Otoja Abit: Mieliśmy imprezy Haraya dla czarnej społeczności w St. John’s, a Cole był jednym z ludzi, którzy otwierali większe występy, które mieliśmy na kampusie. Jak zawsze w Nowym Jorku, ludzie dają ci twardy czas, chyba że jesteś wielkim nazwiskiem – ale widać było, że traktował to poważnie.

Monique McLean: Jermaine był naprawdę zdeterminowany muzycznie, więc na wiosnę lub kiedykolwiek było gorąco, po prostu był na Strip, rozdawał płyty. To działo się cały czas. Ludzie byli jak, „Oh, znowu idzie z tymi płytami.” Wziąłem jedną, bo byliśmy przyjaciółmi. Teraz to jest jak, wow, przeszedł długą drogę. Chciałbym mieć jeszcze swoją.

Otoja Abit: Wszyscy jego przyjaciele z St. John’s – Ibrahim i Adam – są częścią jego firmy dzisiaj. To są ludzie, którzy, szczerze mówiąc, wierzyli w niego bardziej niż ktokolwiek inny. Dobrze jest widzieć, że pozostał lojalny wobec tych ludzi, którzy dali mu pewność siebie, by dalej naciskać.

Amy Harris/Associated Press

Roc Nation (2009-obecnie)

Michael Broadhurst: Wpadłem na Cole’a i Mike’a Shawa, kolejnego dobrego przyjaciela, który jest z nim nawet teraz, w Fayetteville kilka lat po jego odejściu. Cole mówił: „Trenerze, podpisałem kontrakt z Roc Nation!”

W tamtym czasie nie miałem pojęcia, czym jest Roc Nation. Byłem kompletnie nieświadomy tego, o czym on mówił, jak „OK, to świetnie! Ale czy skończyłeś studia? Potrzebuję najpierw tego dyplomu.” Poszedłem do domu, i oczywiście mój syn nauczył mnie, czym jest Roc Nation. Usiadłem i śmiałem się. Martwię się o stopień, a ten facet ma zamiar iść zrobić więcej pieniędzy niż kiedykolwiek nawet myślałem o!

Monique McLean: Myślę, że to było kilka lat po tym, jak skończyłem, że podpisał z Jay Z. To nie było zaskakujące, że zrobił to wielkie, bo jego skupienie było po prostu tak różne niż ktokolwiek inny. Był po prostu zdeterminowany.

Zawsze pamiętam jedną linię jego, „Przyszedłem tutaj, aby skorzystać z tego s–t y’all wziąć za pewnik” . To jest jak, on naprawdę to zrobił. Korzystał ze wszystkiego, co mógł, kiedy był w Nowym Jorku. To niesamowita historia.

Matt Starks: Wciąż jest po prostu Cole – nazywam go Cole, bo tak nazywaliśmy go w liceum. Tak nazywaliśmy go w gimnazjum. Dla mojej mamy i moich dziadków jest Jermaine’em, wiesz o co mi chodzi? Kiedykolwiek jest w gazecie w domu, moja babcia wciąż wycina artykuły i zachowuje je dla mnie. Same ol’ guy.

Blake Joeckel: Ostatnim razem, gdy poszedłem na jego koncert, miał spotkanie i powitanie po nim. Nie chciałem mu przeszkadzać ani nic, ale zobaczył mnie w tłumie i krzyknął, „Blake, co jest? Wstańmy po koncercie!” Ze wszystkim, co działo się przed nim, zauważył starego przyjaciela i poświęcił czas, by powiedzieć „hej”- pomyślałem, że to było fajne. On naprawdę nigdy nie zapomina skąd pochodzi.

Matt Starks: Kiedykolwiek wracamy do miasta, spotykamy się w sali gimnastycznej naszego liceum i gramy w kosza. Robimy to od lat. Rzecz w tym, że teraz jest o wiele lepiej. Czuję się jak troskliwy ojciec, mówię: „Jestem taki dumny z tego, jak dobrze ci poszło”. Potem mówię: „Chciałbym, żebyś był tak dobry 12 lat temu, wygralibyśmy stan”.

Michael Broadhurst: Dorastałem, kiedy rap był na wczesnym etapie – mam teraz 45 lat. Większość facetów teraz, to gorący bit, ale facet nie mówi o niczym. To po prostu cała masa śmieci. Ale ja faktycznie słucham jego tekstów, jak, „OK, to jest całkiem dobre.”

Jestem wielkim fanem, ale mój syn naprawdę i naprawdę jest po prostu head over heels. To naprawdę ekscytujące dla moich dzieci, że poznały go w młodym wieku i teraz widzą, że poszedł dalej, by robić te wszystkie wspaniałe rzeczy. Mój syn dzwoni do mnie o wszystkim, co robi. Był jak, „Czy widziałeś wywiad, który J. Cole zrobił w Ferguson?”

Ten młody człowiek ukończył studia magna cum laude i zrobił wszystko, co powinien. Trzymał swój nos w czystości. Zabiorę Cię do słuchania go.

J. Cole i LeBron James podczas Sprite Slam Dunk Showdown w 2012 roku. Joe Murphy/Getty Images

Matt Starks: Jakieś dwa lata temu graliśmy w lokalnej lidze rekreacyjnej i Cole był w naszej drużynie. To było trudne. Ciężko jest mu chodzić gdziekolwiek publicznie, jak możecie sobie wyobrazić. Nie jest to coś, co robi zbyt często. Pamiętam, jak ludzie mówili: „Ten gość z twojej drużyny wygląda zupełnie jak J. Cole!”

Niektóre dni on i ja idziemy na siłownię wcześnie rano i strzelamy, dopóki ludzie nie zaczną tego zauważać. Wtedy budują się tłumy, Twitter szaleje, a wtedy po prostu musisz się wyrwać, póki możesz.

Michael Broadhurst: Jestem po prostu bardzo dumny z młodego człowieka, jakim stał się Jermaine, a jeszcze bardziej z tego, jakim stał się wzorem do naśladowania. Sposób, w jaki to zrobił – poprzez ciężką pracę i poświęcenie oraz pozostanie wiernym swoim naukom i zdobycie stopnia naukowego – to są rzeczy, o których ciągle rozmawiam z dzieciakami.

Blake Joeckel: Zasłużył na wszystko, co dostał; ciężko na to wszystko pracował. Patrzeć jak nigdy się nie poddaje i dąży do realizacji swoich marzeń – nie każdy tak ma. Nie sądzę, żeby gdziekolwiek się wybierał w najbliższym czasie.

Matt Starks: Zawsze ciężko pracował. Nie był najlepszym graczem w naszej drużynie, ale inni rezygnowali i wycofywali się, gdy nie dostawali czasu gry. On nie był taki, i to się opłaciło – skończył zaczynając i grając całkiem sporo.

Ilu ludzi będzie menedżerem w pierwszym roku i skończy zaczynając w seniorską noc? To nie zdarza się często, a to tylko mówi o jego etyce pracy w tym, co zdecyduje się robić. Zdecydował, że chce zajmować się muzyką i zrobił z tego piekło.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.