Jest to pytanie, które często dręczy ludzi po bolesnym rozstaniu: Co poszło nie tak? Pracując nad znalezieniem odpowiedzi na to pytanie, ludzie zazwyczaj tworzą nowe historie związków, analizując wydarzenia prowadzące do rozstania i wykorzystując je do zbudowania spójnej narracji. W niektórych przypadkach, ten rodzaj opowiadania historii może być pozytywny, pomagając ludziom nadać sens – i pogodzić się z bolesnymi rzeczami, które im się przytrafiają. Innym razem jednak proces opowiadania może być negatywny, potęgując ból, a nie łagodząc go.
Moja koleżanka Carol Dweck i ja badamy, dlaczego niektórych ludzi prześladują duchy ich romantycznej przeszłości, podczas gdy inni wydają się wychodzić z nieudanych związków z minimalną trudnością. W trakcie naszych badań, przeczytałem setki osobistych historii o końcu związków, i te historie oferują pewne wskazówki co do tego, co popycha osobę do jednej lub drugiej grupy.
W jednym z badań, Dweck i ja poprosiliśmy ludzi, aby zastanowili się nad czasem, kiedy zostali odrzuceni w romantycznym kontekście, a następnie napisali o pytaniu: Co wyniosłeś z tego odrzucenia? W przypadku niektórych osób z ich odpowiedzi jasno wynikało, że odrzucenie zaczęło ich definiować – zakładali, że ich byli partnerzy odkryli w nich coś naprawdę niepożądanego. Na przykład, jedna osoba napisała: „Wszystko układało się dobrze, kiedy nagle przestał się do mnie odzywać. Nie mam pojęcia dlaczego, ale wydaje mi się, że zauważył, że za bardzo się do mnie przywiązuję i to go odstraszyło”. Inny powiedział: „Dowiedziałam się, że jestem zbyt wrażliwa i że odpycham ludzi, aby uniknąć tego, że oni najpierw odpychają mnie. Ta cecha jest negatywna, doprowadza ludzi do szału i odsuwa ich od siebie”.
W tego typu historiach odrzucenie odkrywało ukrytą wadę, taką, która doprowadziła ludzi do zakwestionowania lub zmiany ich własnych poglądów na siebie – i, często, przedstawiali swoje osobowości jako toksyczne, z negatywnymi cechami mogącymi skazić inne związki. Jeden z uczestników badania napisał: „Dowiedziałem się, że mam część mojej osobowości, która sabotuje moje szczęście”. Inny wyznał: „Czuję się po prostu zraniona i odrzucona. Próbuję sobie wmówić, że to nie była moja wina i że to była strata tej osoby, ale nie mogę pomóc, ale czuję się nieadekwatna.”
Wiele z tych historii było podobnych do tych, które słyszałam od przyjaciół po ich własnych rozstaniach. Refreny były znajome: „Dlaczego nie byłem wystarczająco dobry?” lub „Czy coś jest ze mną nie tak?”. Kiedy ludzie widzą byłych partnerów w nowych związkach, często zadają sobie pytanie: „Co ona lub on ma takiego, czego ja nie mam?”.
More Stories
Po rozstaniu, to może być zdrowe dla ludzi, aby zastanowić się nad tym, czego nauczyli się z poprzedniego związku i co chcą poprawić w następnym. Zdrowe zachowanie może stać się niezdrowe, chociaż, kiedy ludzie biorą to za daleko i zaczynają kwestionować swoją podstawową wartość.
Ale utrata partnera może sprawić, że łatwo wpaść w pułapkę deprecjonowania siebie. Badania psychologa Arthura Arona i jego kolegów pokazują, że kiedy ludzie są w bliskich związkach, ich jaźń staje się spleciona z jaźnią ich partnera. Innymi słowy, zaczynamy myśleć o romantycznym partnerze jako o części nas samych – myląc nasze cechy z jego cechami, nasze wspomnienia z jego wspomnieniami i naszą tożsamość z jego tożsamością. W pomiarze zaprojektowanym w celu uchwycenia bliskości związku, zespół Arona prosi ludzi, aby uważali siebie za jedno koło, swojego partnera za drugie i wskazywali stopień, w jakim te dwa koła się pokrywają.
Do pewnego stopnia, to nakładanie się dwóch jaźni może być bardzo pozytywną częścią związków. Gdy ludzie dostają znać nowego romantycznego partnera, często przechodzą przez gwałtowny okres dokąd zanurzają się w interesach i tożsamościach ich partnera, przyjmując nowe perspektywy i rozszerzając ich światopogląd. Jedną z największych przyjemności bycia w związku jest to, że może on poszerzyć poczucie własnej wartości osoby poprzez wystawienie jej na rzeczy spoza jej zwykłej rutyny.
Ale to również oznacza, że kiedy związek się kończy, utrata romantycznego partnera może, do pewnego stopnia, spowodować utratę siebie. W jednym z badań, po zastanowieniu się nad rozstaniem, ludzie używali mniej unikalnych słów do opisania siebie podczas pisania krótkiego opisu siebie. A im bardziej ludzie czuli, że rozwijają się podczas związku, tym bardziej prawdopodobne było, że doświadczyli ciosu w obraz siebie po zerwaniu.
W naszych badaniach, ludzie zgłaszali najbardziej długotrwały niepokój po romantycznym odrzuceniu, gdy spowodowało ono zmianę ich obrazu siebie na gorszy. Ludzie, którzy zgodzili się, że odrzucenie sprawiło, że zaczęli kwestionować to, kim naprawdę byli, częściej zgłaszali, że nadal są zdenerwowani, kiedy myśleli o osobie, która ich odrzuciła. Ból pozostał po odrzuceniu, które miało miejsce nawet wiele lat wcześniej. Pisząc o tym, co wynieśli z odrzucenia, jeden z uczestników badania powiedział: „Dużo emocjonalnego bólu. Czasami nie daje mi to spać w nocy… Minęło już 10 lat, a ból nie zniknął”. Jeśli odrzucenie wydaje się ujawniać nową, negatywną prawdę o danej osobie, staje się to cięższym, bardziej bolesnym brzemieniem.
Gdy odrzucenie jest ściśle związane z samoakceptacją, ludzie są również bardziej skłonni do odczuwania strachu przed nim. Ludzie zgłaszali, że stają się bardziej ostrożni w kontaktach z nowymi partnerami i „stawiają mury”. Jeden z uczestników badania napisał: „Czuję się, jakbym ciągle powstrzymywał się w możliwych przyszłych związkach w obawie przed ponownym odrzuceniem.” Przekonanie, ge odrzucenie ujawniło wadę, skłaniało ludzi do obaw, ge ta wada pojawi się ponownie w innych związkach. Martwili się, że przyszłe związki będą nadal nieudane, wyrażając obawy, że bez względu na to, jak bardzo będą się starać, nie będą w stanie znaleźć kogoś nowego, kto ich pokocha.
W niektórych przypadkach, odrzucenie również wydawało się fundamentalnie zmienić perspektywy ludzi na romantyczne partnerstwa, pozostawiając je z pesymistycznymi poglądami na temat fundamentalnej natury związków. Jak napisała jedna osoba: „Dla mnie, to odrzucenie było jak otwarcie puszki Pandory, a pojęcia takie jak miłość i zaufanie stały się fantazjami, które nigdy tak naprawdę nie istniały.”
Co więc sprawia, że rozstanie jest zdrowe, takie, w którym osoba przechodzi dalej z minimalną szkodą emocjonalną? W naszym badaniu, niektórzy ludzie narysowali znacznie słabsze połączenia pomiędzy odrzuceniem a jaźnią, opisując odrzucenie jako arbitralną i nieprzewidywalną siłę, a nie wynik jakiejś osobistej wady. Jedna osoba napisała: „Czasami dziewczyny nie są zainteresowane. To nie ma nic wspólnego z tobą, po prostu nie są zainteresowane”. Inna zauważyła, jak odrzucenie nie było odzwierciedleniem wartości: „Nauczyłem się, że dwoje ludzi może być zarówno jakościowymi jednostkami, ale to nie znaczy, że należą do siebie”. Inne osoby postrzegały odrzucenie jako uniwersalne doświadczenie: „Każdy zostaje odrzucony. To po prostu część życia”.
Jeszcze inna grupa ludzi postrzegała rozstanie jako okazję do rozwoju, często powołując się na konkretne umiejętności, których byli w stanie nauczyć się dzięki odrzuceniu. Powtarzającym się tematem była komunikacja: Ludzie opisywali, jak odrzucenie pomogło im zrozumieć znaczenie jasnych oczekiwań, jak identyfikować różnice w celach i jak wyrażać to, czego chcieli od związku. Inni uczestnicy pisali, że rozstania pomogły im zaakceptować fakt, że nie mogą kontrolować myśli i działań innych, lub nauczyć się przebaczać.
Więc oddzielenie odrzucenia od siebie ma tendencję do ułatwiania rozstań, a łączenie tych dwóch tendencji czyni je trudniejszymi. Ale co sprawia, że ludzie są bardziej skłonni do zrobienia jednego lub drugiego? Wcześniejsze badania Dweck i innych pokazują, że ludzie mają tendencję do posiadania jednego z dwóch poglądów na temat swoich cech osobistych: że są one stałe przez całe życie lub że są plastyczne i mogą być rozwijane w dowolnym momencie. Przekonania te wpływają na to, jak ludzie reagują na niepowodzenia. Na przykład, jeśli ludzie uważają inteligencję za coś stałego, są mniej skłonni do wytrwałości w obliczu porażki niż ludzie, którzy wierzą, że inteligencję można rozwijać.
A kiedy poprosiliśmy ludzi, aby zastanowili się nad swoimi odrzuceniami w przeszłości, znaleźliśmy związek między tymi, którzy wierzyli, że osobowość jest stała, a tymi, którzy uważali, że odrzucenie ujawnia ich prawdziwe ja. Jeśli ktoś wierzy, że jego cechy są niezmienne, odkrycie negatywnej cechy jest równoznaczne z wyrokiem dożywocia z tą nową wiedzą. Wiara w możliwość zmiany, jednak, może oznaczać, że odkrycie negatywnej cechy zamiast tego skłania do rozwoju osobistego.
Historie, które opowiadamy sobie o odrzuceniu, innymi słowy, mogą kształtować jak, i jak dobrze, radzimy sobie z nim. Poprzednie badania zilustrowały znaczenie opowiadania historii w innych sferach – na przykład, zdrowiejący alkoholicy, którzy opowiadali odkupieńcze historie, w których nauczyli się czegoś ze swojego cierpienia, mieli większe szanse na utrzymanie trzeźwości niż ludzie, którzy opowiadali historie bez tego motywu. Narracje, które wyjaśniały kluczowe decyzje (w tym zawarcie małżeństwa lub rozwód, zmiana pracy) jako zmierzające ku pożądanej przyszłości, a nie ucieczkę od niepożądanej przeszłości, były związane z wyższym zadowoleniem z życia.
Jedną ze strategii ułatwiających rozstania może być świadome rozważenie narracji, które tworzymy na temat tego doświadczenia. Osoba może pomyśleć: Źle komunikowałem się w związku; chyba po prostu nie potrafię otworzyć się na ludzi. Inna historia może brzmieć: Byłem zły w komunikacji w związku, ale to jest coś, nad czym mogę pracować, a przyszłe związki będą lepsze. Może zdrowy nawyk kwestionowania naszych własnych narracji pomoże nam stworzyć lepsze – historie, które promują odporność w obliczu bólu.