Z perspektywy czasu trudno uwierzyć, że nikt tego nie zauważył. Moja żona nie zauważyła, choć oczywiście zauważyła. Moi przyjaciele nie zauważyli, ale prawdopodobnie byli rozbawieni, że obcesowy wagowo człowiek, taki jak ja, przytył tak wiele kilogramów. A ja na pewno nie. Prawda była taka, że moje ciało przeszło w stan wyłączenia. Mój mózg był pogrążony w głębokiej mgle, życie odchodziło ode mnie. Powoli – bardzo powoli – umierałem.
A jednak nie czułem, że tak jest. Był rok 2000, moja kariera pisarska rozwijała się dobrze, a ja właśnie miałem zostać ojcem. Życie było dobre.
Ale wkrótce miało się ono zmienić na złe. Nieznany mi, byłem nosicielem nieuczciwego genu. Jego funkcją jest oszukiwanie układu odpornościowego, by myślał, że tarczyca jest obcym najeźdźcą. Stan ten znany jest jako zapalenie tarczycy Hashimoto i prawdopodobnie dotyka od jednego do 1,5 na 1000 osób.
Tarczyca jest gruczołem w kształcie motyla w gardle. Produkuje podstawowe hormony znane jako trójjodotyronina, lub T3, i tyroksyna, lub T4. Są one jak benzyna i olej: za mało i wszystko zaczyna rdzewieć, silnik zaczyna chlapać i umierać. Choroba Hashimoto powoduje, że nasze przeciwciała atakują tarczycę. Zdrowa tkanka jest powoli zastępowana przez tkankę bliznowatą, aż tarczyca nie jest w stanie produkować wymaganych T3 i T4. Cierpiący mają tendencję do częstych omdleń.
Moje objawy zaczęły się pojawiać w ciągu 15 lat. Często mdlałam, zazwyczaj raniąc się przy tym. Najpierw pojawiły się drobne urazy: skaleczenie na czole i brodzie, złamany nos, stłuczone żebra. Wreszcie oparzenia trzeciego stopnia na plecach, spowodowane upadkiem na gorący kaloryfer. W szpitalu żaden ze specjalistów nie pomyślał, żeby sprawdzić, czy nie mam problemów z tarczycą. Dlaczego mieliby?
Tak samo nikt, kogo widziałem w sprawie mojego problemu z biodrem, nie pomyślał, żeby sprawdzić. Kilka lat wcześniej poślizgnęłam się na ulicy i skaleczyłam się. Ten najbardziej drobny z urazów po prostu nie chciał się zagoić. Przez lata miałem prześwietlenia, chodziłem do fizjoterapeuty. Nic nie było w stanie pozbyć się mojej kulawizny. W końcu powiedziano mi, że cierpię na chorobę zwaną martwicą okołostawową. Coś spowodowało odcięcie dopływu krwi z mojej kości udowej i kość obumierała. Jest to właściwie jeszcze jeden objaw nieprawidłowego funkcjonowania tarczycy: tarczyca produkuje również inny hormon znany jako kalcytonina, który reguluje produkcję wapnia.
Podobnie jak pozornie wszechobecne przeziębienia, które uprzykrzały życie, były powiązane. Moja łuszczyca, moje wyniszczające bóle stawów i pleców, moje suche włosy i łuszcząca się skóra, moje puzonopodobne chrapanie, biegunka, ataki depresji i paniki, moja bezsenność, mój straszny przyrost wagi. Moje chroniczne zmęczenie. Wszystkie te problemy pochodzą z tego małego gruczołu w szyi.
Innym objawem, gdy jeden jest niedoczynność tarczycy jest to, że nie można się skoncentrować. Oznaczało to, że nie byłem w stanie pisać. Stałem się ekspertem w rozpoczynaniu rzeczy i nigdy nie kończąc. Moja żona powiedziała mi, że straciłem moje „mojo”, a ona miała rację. Mogłem tylko przejść przez ruchy. Do 2012 roku byłem w kompletnym rozsypce. Moja waga gwałtownie wzrosła, sen był prawie niemożliwy. Ciągle kulałem i brałem silne środki przeciwbólowe. Byłam pozbawiona energii i motywacji. Naprawdę powoli umierałam.
Ludzie mówili o mnie. Moja teściowa namawiała moją żonę, aby zbadała mnie pod kątem cukrzycy. Wygłosiła mi długą mowę o potrzebie pójścia na „medyczny MOT”. Pewnego dnia przyjaciel spojrzał na mnie i zapytał: „Czy miałeś sprawdzaną tarczycę?”. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby to zrobić, bo nic nie wiedziałam o tarczycy.
Poszłam na badania krwi. Kiedy tarczyca jest niedoczynna, w grę wchodzi jeszcze jeden hormon. Nazywa się on TSH (thyroid stimulating hormone) i jest produkowany przez mózg. Jego funkcją jest regulowanie produkcji T3 i T4, a jego poziom w organizmie wskazuje, ile stymulacji wymaga tarczyca danej osoby, aby uwolnić odpowiednią ilość tych hormonów. U normalnej osoby poziom TSH w organizmie powinien wynosić około 0,5-4,5. Mój wynosił 99. Po tym odczycie podano mi małe białe tabletki, które będę musiała brać do końca życia. Syntetycznie zastępują one brakujące hormony. W magiczny, zdumiewający sposób wszystko zaczęło się zmieniać.
Cierpiący na niedoczynność tarczycy mówią o unoszeniu się mgły i tak też było w moim przypadku. Po raz pierwszy poczułam, że mogę nagle swobodnie myśleć. Bóle stawów i pleców ustąpiły. Zaczęłam spać. Miałam energię. Uśmiechałam się. Na moich policzkach pojawił się kolor. Straciłem 35 funtów wagi. Nadal jednak kuleję.
Co ważniejsze, mogę znowu pracować. Mogę pisać. I mam do nadrobienia zaległości z całej dekady. Nadal miewam złe dni – czasem wraca zmęczenie i depresja. Ale jestem w zasadzie tą samą osobą, którą byłam, zanim zaczęły się moje problemy. To tak, jakbym zaczynał od nowa: Muszę zacząć moją karierę od zera.
Więc jaki jest sens zapisywania tego wszystkiego? Steve Jobs powiedział kiedyś, że ludzie sukcesu „statek”. Przez to, miał na myśli, że ważne jest, aby zakończyć to, co zaczynamy i rzeczywiście dostarczyć. To jest moja wysyłka. Będą tam również ludzie, którzy przechodzą przez to, co ja przeżyłem. Może przeczytają to i będą działać. Powinni, bo lekarze nigdy do ciebie nie dzwonią. Ty zawsze musisz zadzwonić do nich.
Czytaj więcej na ianprobertbooks.wordpress.com
{{topLeft}}
{{bottomLeft}}
{{topRight}}
{{bottomRight}}
{{{topRight}}
{{/goalExceededMarkerPercentage}}
{{/ticker}}
{{heading}}
{{#paragraphs}}
{{.}}
{{/paragraphs}}{{highlightedText}}
- Zdrowie & samopoczucie
- Zaburzenia tarczycy
- Funkcje
- Share on Facebook
- Share on Twitter
- Share via Email
- Share on LinkedIn
- Share on Pinterest
- Share on WhatsApp
- Share on Messenger
.
.