Ten artykuł ma więcej niż 3 lata.

Photographer: Luke Sharrett/Bloomberg

Zostałem ostatnio zaproszony przez organizację o nazwie Intelligence Squared US do obserwowania debaty na ważny temat. Organizatorzy debaty zestawili czterech debatujących w dwóch dwuosobowych zespołach, którzy przedstawiali publiczności argumenty za i przeciw stwierdzeniu „Niech żyje Walmart”. Każdy z debatujących był dobrze poinformowanym naukowcem, który spędził wiele godzin na studiowaniu Walmartu, a nawet pisaniu książek na jego temat.

Po stronie pro-Walmartu znaleźli się John Tierney, redaktor współpracujący City Journal i kolumnista naukowy The New York Times, oraz Richard Vedder, emerytowany profesor ekonomii na Ohio University, dyrektor Center for College Affordability and Productivity i autor książki The Walmart Revolution: How Big Box Stores Benefit Consumers”. Zespołem opozycji kierował Nelson Liechtenstein, profesor historii na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara, starszy członek wydziału w Center for the Study of Work, Labor, and Democracy, autor książki The Retail Revolution: How Walmart Created a Brave New World of Business, oraz Amy Traub, Associate Director of Policy and Research w Demos.

Punkty przemawiające na korzyść Walmartu

Wydaje się, że publiczność jest przygotowana do opowiedzenia się po stronie Walmartu. W przeciwieństwie do typowej amerykańskiej publiczności, ta debata odbyła się w Nowym Jorku, gdzie nie ma Walmartów. Tylko 46% publiczności odwiedziło sklep Walmartu w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Pro-Walmartowi debatujący podkreślali, że Walmart zrobił wiele dobrego, na przykład:

  • Walmart oszczędza typowej amerykańskiej czteroosobowej rodzinie około 2500 dolarów rocznie. To jest mniej więcej tyle, ile czteroosobowa rodzina dostaje od rządu w postaci znaczków żywnościowych. To czyni Walmart główną siłą przeciwdziałającą ubóstwu w Stanach Zjednoczonych.
  • Walmart jest najważniejszym rurociągiem dystrybuującym bogactwo z bogatych krajów do krajów biednych. Rolnicy produkujący na własne potrzeby, zarabiający około 1 dolara dziennie, mogą podjąć pracę niewymagającą wysokich kwalifikacji w fabryce wytwarzającej produkty dla Walmartu i po raz pierwszy pozwolić sobie na elektryczność i bieżącą wodę. Walmart nie tylko wpływa na ich standard życia, ale również na ich długowieczność.
  • Od 1990 roku, kiedy Walmart stał się największym na świecie sprzedawcą detalicznym, globalny wskaźnik ubóstwa zmniejszył się o dwie trzecie. To najostrzejszy spadek ubóstwa w całej historii, ponad miliard ludzi zostało wyciągniętych z biedy w tym okresie, a Walmart jest główną siłą w tym efekcie.

Punkty przeciwne Walmartowi

Potem przyszła kolej na debatujących przeciwko Walmartowi. Ich argumentacja dotyczy głównie tego, jak Walmart traktuje swoich pracowników. Mówią, że Walmart nie tylko płaci niskie pensje, ale także:

  • Skupia się na pracownikach zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin. To powoduje, że pracownicy otrzymują całkowite wynagrodzenie, które uprawnia ich do korzystania z Medicaid i SNAP (food stamps).
  • Powodują, że społeczeństwo dotuje Walmart, a to umożliwia Walmartowi płacenie swoim pracownikom ubogich pensji.
  • Powodują, że ich dostawcy idą na skróty. Cztery lata temu, ponad 1100 osób w Bangladeszu zginęło z powodu pożaru w niespełniającym norm budynku, w którym wytwarzano produkty dla… Walmartu.

Debatujący idą na całość

Samuel Lahoz

Podsumowanie

Na koniec, publiczność została poproszona o głosowanie elektroniczne. Więcej żywych widzów przekonały argumenty za Walmartem, niż te przeciwne. Trudno argumentować, że ktokolwiek zmusza 100 milionów konsumentów tygodniowo do chodzenia do sklepu, robią to, ponieważ, jak wielokrotnie powtarzała reklama Walmartu – oszczędzają pieniądze.

Myślę, że debata mija się z celem, a może po prostu przychodzi za późno. Chociaż sprzedaż rośnie prawie co roku, to w ostatnich dwóch latach rentowność Walmartu systematycznie spada. To wymaga skupienia się na tym – sprzedają więcej rzeczy, ale zarabiają mniej. W porównaniu z rokiem 2014, sprzedają o 12 miliardów dolarów więcej produktów, ale mają o 2,5 miliarda dolarów mniej zysku. Walmart nie ma problemów finansowych i ma mocny bilans. Ale Walmart nie może sobie pozwolić na kontynuację tego trendu. Teraz jest czas dla Walmartu na opracowanie nowych strategii, aby odeprzeć siłę sklepów internetowych i słabość tradycyjnego handlu detalicznego. Nawet gdyby prawdą było, że Walmart jest zły, zarząd musi skupić się na zwiększaniu rentowności bez względu na wszystko. Siły odpychające historyczną siłę Walmartu są nieubłagane i nie jest jasne, czy za 10 lat od teraz Walmart będzie mógł sobie pozwolić na to, żeby wyglądać tak, jak wygląda dzisiaj.

Myślę, że krytycy Walmartu patrzą wstecz, a nie do przodu. W przyszłości prawdopodobnie będzie więcej sprzedaży online, więcej zakupów online/odbioru w sklepie, więcej zakupów w sklepie/wysyłki do domu. Będzie to wymagało większej liczby tanich pracowników magazynów i spedycji. Personel w sklepie będzie musiał być bardziej wykwalifikowany, aby dokonać wyrafinowanej, opartej na wiedzy sprzedaży, niż jest to wymagane obecnie. Gdy tak się stanie, presja na płace dla pracowników o niskich kwalifikacjach wzrośnie, a krytycy Walmartu będą mieli większy segment populacji, o który będą musieli się martwić.

Otrzymuj najlepsze wiadomości z Forbes do swojej skrzynki odbiorczej z najnowszymi spostrzeżeniami ekspertów z całego świata.

Śledź mnie na Twitterze lub LinkedIn.

Loading …

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.