„Weźmy na przykład pieniądze. W przeszłości nie było żadnych papierowych pieniędzy. Papier był tylko papierem, bez żadnej wartości. Potem ludzie zdecydowali, że srebrne pieniądze są trudne do przechowywania, więc zamienili papier w pieniądze. I tak służy on jako pieniądz.”
„Może kiedyś w przyszłości pojawi się nowy król, który nie lubi papierowych pieniędzy. Będzie nam kazał używać zamiast nich odchodów woskowych – weźmie wosk pieczętny, roztopi go, wytłoczy w bryły i uzna, że to są pieniądze. Będziemy używać woskowych odchodów w całym kraju, zadłużając się z powodu woskowych odchodów. Nie mówiąc już o woskowych odchodach, moglibyśmy wziąć kurze odchody i zamienić je w pieniądze! To mogłoby się zdarzyć. Wszystkie nasze kurze odchody stałyby się gotówką. Walczylibyśmy i zabijali się nawzajem o kurze odchody.”
- Ajahn Chah, mnich, założyciel dwóch głównych klasztorów w Tajskiej Tradycji Leśnej, & instrumentalna postać w ustanowieniu buddyzmu Theravada na Zachodzie
Dlaczego buddyjscy mnisi odrzucają ideę pieniędzy?
Praktykujący buddyści składają pięć obietnic – nie kłamać, nie kraść, nie angażować się w niewłaściwe zachowania seksualne, nie krzywdzić żadnej żywej istoty i nie zażywać substancji odurzających, które prowadzą do nieostrożności. Nazywa się to „5 przykazań”.
Kiedy buddyjscy mnisi i mniszki przyjmują święcenia – zakładają szaty, golą głowy i rozpoczynają swój trening – składają wszystkie te same obietnice, które składają świeccy buddyści (praktykujący buddyści, którzy nie są mnichami), ale również obiecują porzucić swoje przywiązania do wszystkich społecznych konwencji. To jest to, co Budda zrobił na swojej ścieżce do oświecenia, więc Vinaya – zasady, które ułożył dla mnichów do naśladowania – mówią, że powinni robić to samo.
Dla buddystów (i wielu ekonomistów), pieniądze liczą się jako konwencja społeczna. Monety są wartościowe tylko dlatego, że zdecydowaliśmy, że są, i to samo dotyczy papierowych banknotów. Tak więc, podobnie jak w przypadku innych konwencji społecznych, buddyjscy mnisi rezygnują z nich. Nie mogą niczego kupować ani sprzedawać, pobierać gotówki z banku ani nawet dawać czy przyjmować datków na cele charytatywne.
Bez pieniędzy, jak mnisi sobie radzą?
Buddyjscy mnisi i mniszki są całkowicie zależni od świeckiej społeczności, która zapewnia im materialne rzeczy potrzebne do przetrwania. W cieplejszych krajach buddyjskich, mnisi chodzą po swoich wioskach w porze posiłków w tak zwanej „rundzie jałmużny”, trzymając miskę, do której mieszkańcy wrzucają jedzenie. Na Zachodzie żywność często jest masowo przekazywana klasztorom, a wolontariusze używają jej do przygotowywania posiłków dla mnichów.
Społeczność świecka dostarcza pieniędzy i pracy, aby zbudować schronienie dla mnichów, uszyć im ubrania i kupić im technologię, której potrzebują, aby być na bieżąco ze światem poza klasztorem, od komputerów po iPady. Niektóre wspólnoty klasztorne, takie jak Leśna Sangha, mają nawet konto na Twitterze.
Czasem raz w roku, podczas jesiennego festiwalu Kathina, rodziny oferują mnichom i mniszkom wszystkie tkaniny, których potrzebują na szaty, aby przetrwać zimowe miesiące. Świeccy buddyści zrzeszają się, aby zapewnić im podstawy w tym, co jest znane jako coroczna celebracja dawania.
Co świeccy buddyści dostają w zamian?
Świecka społeczność zapewnia monastycznej społeczności materialne wsparcie w zamian za duchowe wsparcie, które od nich otrzymują, w formie ceremonii, medytacji z przewodnikiem lub doraźnych porad. Nie jest to rodzaj wymiany – nie dostajesz fragmentu z pism świętych za każdym razem, gdy ofiarujesz puszkę pomidorów – ale raczej relacja wzajemnej współzależności, lub „ekonomia daru”.
Czy ludzie na pewno wykorzystują system?
Nie zawsze wszystko idzie gładko. Jak wszystko, ludzie interpretują zasady na różne sposoby, a niektórzy naginają je trochę za daleko. Mnisi są zobowiązani do łaskawego przyjęcia wszystkiego, co jest im oferowane, cokolwiek by to nie było. Nie jest niczym niezwykłym widzieć klasztory w Tajlandii przepełnione psami, podarowanymi przez ludzi, którzy nie mogą się nimi opiekować i wiedzą, że mnisi nie mogą ich odrzucić.
I mnisi byli znani z naginania zasad, jak również. Jedna z małych sekt zachodnich buddystów przyznała się do otrzymywania dochodów z wynajmu od osób korzystających z zasiłku mieszkaniowego. Biorąc pod uwagę, że brytyjski podatnik, który finansowałby te zasiłki, z pewnością nie jest od nich duchowo zależny, jest to sprzeczne z zasadą „ekonomii daru” w relacji mnich – świecki.
Technicznie, tak długo jak to świecka społeczność, a nie mnisi zbierają fundusze, wtedy nie łamią żadnych buddyjskich zasad przekazując tę gotówkę mnichom, jeśli chcą. Wiele buddyjskich grup używa tego uzasadnienia, aby uzyskać inne rzeczy, takie jak lekcje medytacji, książki i tak dalej.
Ale wielu buddystów może się z tym nie zgodzić – podczas gdy mnisi w rzeczywistości nie zajmują się żadnymi pieniędzmi, zabezpieczają swój materialny dobrobyt, czerpiąc zyski z potrzeb świeckiej społeczności w zakresie schronienia i duchowego przewodnictwa. Kończymy z sytuacją, w której nauki Buddy stają się towarem, sprzedawanym tym, którzy mogą sobie na niego pozwolić, a nie oferowanym tym, którzy go potrzebują. To już nie jest ekonomia daru – to tylko standardowa wymiana rynkowa.
Po co trzymać się 'ekonomii daru’, skoro to wadliwy sposób robienia rzeczy?
Ludzie, którzy łamią zasady, zawsze będą istnieć – ale dla setek buddyjskich społeczności na całym świecie system wzajemnej zależności jest naprawdę ważną częścią buddyjskiej duchowości. Buddyści często określają siebie jako „praktykujących”, ponieważ moralne życie jest kwestią praktyki – czymś, w czym z czasem stajemy się lepsi. Żaden model ekonomiczny nie jest doskonały, ale ten system przynajmniej pozwala zarówno społeczności monastycznej, jak i świeckiej zaspokoić ich duchowe i materialne potrzeby.
*Autor tego artykułu jest świeckim zwolennikiem szkoły Forest Sangha, w ramach tradycji Theravada. Jest to osobista interpretacja nauk Buddy i nie twierdzi, że reprezentuje poglądy wszystkich buddystów.
Podobał Ci się ten kawałek? Sprawdź resztę Economy Explores: Religia