Summary
Essay 37: Concerning the Difficulties of the Convention in Devising a Proper Form of Government
W tym eseju Madison rozważa praktyczne wyzwania stojące przed Konwencją Konstytucyjną, która odbywała się w Filadelfii od maja do września 1787 roku. Na początku swojego artykułu Madison ubolewa nad brakiem „ducha umiaru” w rozpatrywaniu spraw publicznych. Uważa tę wadę za „nieodłączną” od spraw ludzkich. Zbyt często stronniczość odgrywa główną rolę w ocenie przez ludzi czegoś takiego jak nowa konstytucja, niezależnie od tego, czy są jej przeciwnikami, czy zwolennikami. Mimo to Madison postara się przedstawić wyważony prolog do rozważań na ten temat, aby opinia publiczna mogła ją odpowiedzialnie ocenić.
Madison podkreśla nowatorstwo przedsięwzięcia framerów. Zwraca również uwagę na potencjalny konflikt między dwoma bardzo pożądanymi celami: zapewnieniem, że Konstytucja będzie dokumentem stabilności i energii oraz zapewnieniem, że obywatele zachowają swoją wolność w republikańskich ramach rządu. Madison kilkakrotnie powtarza słowo energia, jakby chcąc podkreślić dynamizm, jaki musi posiadać rząd federalny, jeśli ma być bardziej skuteczny niż Artykuły Konfederacji.
Madison wskazuje również na wyzwanie, jakie niesie ze sobą struktura federalistyczna: gdzie powinna przebiegać granica między władzą powierzoną rządowi narodowemu a władzą, która ma być zachowana przez stany? Istnieje również kwestia równoważenia interesów większych stanów i mniejszych. Kiedy czytelnicy rozważą złożoność idei, którymi zajmowała się konwencja, a także trudność wyrażenia tych idei w odpowiednim i precyzyjnym języku, zrozumieją ogrom zadania, przed którym stanęła konwencja. Prawdziwym cudem, mówi Madison, jest to, że konwencja nie tylko zmierzyła się z takimi wyzwaniami, ale także im sprostała i zrobiła to jednogłośnie. Ramy wykazywały głębokie przekonanie, że „prywatne opinie i częściowe interesy” muszą być poświęcone dla dobra publicznego.
Esej 38: Ten sam temat kontynuowany, a niespójność sprzeciwów wobec nowego planu obnażona
Madison rozpoczyna ten artykuł od obserwacji, że w całej historii twórcami rządu były pojedyncze osoby, a nie komitety czy grupy. Wspomina takich prawodawców jak Minos na starożytnej Krecie, Tezeusz, Drakon i Solon w Atenach, Likurg w Sparcie i Romulus w Rzymie, a następnie jego następcy Numa i Tullus Hostilius.
Następnie Madison wyszczególnia niektóre z zarzutów wobec nowej konstytucji, które wykazuje jako niespójne i nieistotne. Niewiele można znaleźć dwóch krytyków, którzy by się ze sobą zgadzali. Przeciwnik z dużego stanu, na przykład, krytykuje równość reprezentacji w Senacie, podczas gdy krytyk z małego stanu równie ostro krytykuje nierówną reprezentację w Izbie Reprezentantów. Niektórzy przeciwnicy twierdzą, że Bill of Rights jest absolutnie niezbędna, ale dodają, że powinna ona wymieniać prawa zastrzeżone dla stanów, a nie przysługujące jednostkom.
Znamienne jest, mówi Madison, że krytycy nowej Konstytucji nigdy nie dyskutują o wadach Artykułów Konfederacji, które zastąpi ona, jeśli zostanie ratyfikowana. Nie jest konieczne, według Madisona, by nowa Konstytucja była doskonała – wystarczy, by była lepsza od Artykułów, które są wysoce niedoskonałe. Na mocy Artykułów pewne uprawnienia zostały uznane za „absolutnie konieczne”, ale w rzeczywistości są one „absolutnie nieważne”. Ameryka jest nieustannie narażona na „rozwiązanie lub uzurpację.”
Esej 39: Zgodność planu z zasadami republikańskimi
Na początku tego artykułu Madison proponuje, aby zadowolić swoich czytelników, że nowa Konstytucja jest autentycznie republikańska w swojej naturze. Dokonuje przeglądu charakterystycznych cech rządu republikańskiego. Definiuje republikę jako „rząd, który czerpie wszystkie swoje uprawnienia bezpośrednio lub pośrednio od wielkiego ludu i jest zarządzany przez ludzi sprawujących swoje urzędy dla przyjemności, na określony czas lub za dobre sprawowanie”. Następnie krótko omawia główne urzędy przewidziane w nowej konstytucji: Izbę Reprezentantów, Senat i prezydenturę, a także komentuje kadencję każdego z nich, sięgając po różne analogie do niektórych stanów. Nowa Konstytucja zakazuje również nadawania tytułów szlacheckich.
Madison omawia również dość obszernie krytykę, że Konstytucja nie doprowadzi do konfederacji, ale raczej do konsolidacji. Odrzuca to twierdzenie, rozróżniając między rządem narodowym a rządem federalnym. Analizując główne gałęzie rządu, Madison dochodzi do wniosku, że będzie to mieszanka nacjonalizmu i federalizmu – rząd, innymi słowy, o „mieszanym charakterze”. To samo można powiedzieć, jeśli przeanalizuje się procedurę, za pomocą której można wprowadzać poprawki do konstytucji.
Analiza
W drugim akapicie eseju 37 Madison przedstawia programową deklarację celów i intencji The Federalist Papers. Papiery są adresowane, jak twierdzi, do tych, którzy posiadają „szczerą gorliwość o szczęście swojego kraju”. Niestety, uprzedzenia odgrywają główną rolę, gdy ludzie dyskutują o środkach politycznych, i jest aż nazbyt oczywiste, że niektórzy krytycy skanowali nową Konstytucję „nie tylko z predyspozycją do cenzurowania, ale z predyspozycją do potępiania.”
Madison był, oczywiście, wyjątkowo wykwalifikowany do pisania o doświadczeniach konwencji. Delegaci spotykali się w tajemnicy, ale Madison robił obszerne, codzienne notatki z przebiegu obrad. Jego dokumenty zawierają jedyną szczegółową historię debat, rezolucji i głosowań delegatów. Dlatego, kiedy komentuje takie tematy jak nowość, energia i federalizm, czytelnicy są zmuszeni ocenić jego uwagi jako dobrze przemyślane i autentyczne.
Madison skutecznie posługuje się również analogiami. W eseju 37, na przykład, porównuje próby rozróżnienia między władzą federalną i stanową podejmowane przez twórców Konstytucji a próbami przyrodników i biologów prześledzenia definicji i cech charakterystycznych życia roślinnego. W eseju 38 używa rozbudowanej analogii, by porównać Amerykę pod rządami Artykułów do chorego pacjenta, którego choroba pogłębia się z dnia na dzień.
Styl i tok myślenia Madisona są godne pozazdroszczenia, ale okazuje się on również mistrzem w prezentowaniu zamętu i niespójności. Rozważmy, na przykład, zlepek krytyki i zarzutów wyrażanych przez zaciekłych krytyków nowej konstytucji, które Madison kataloguje niemal komicznie w Eseju 38.
Pod koniec Eseju 38 Madison przedstawia argument, który może wydawać się mniej niż zadowalający dla niektórych czytelników. Oświadcza, że nowa konstytucja nie musi być doskonała; wystarczy, że będzie mniej niedoskonała niż Artykuły. Konkluzję Madisona można porównać z podobną oceną Benjamina Franklina, wygłoszoną na zakończenie konwencji we wrześniu 1787 roku: „Wyznaję, że jest kilka części tej konstytucji, których obecnie nie aprobuję, ale nie jestem pewien, czy nigdy ich nie zaaprobuję … Wątpię też, czy jakakolwiek inna konwencja, którą możemy uzyskać, może być w stanie stworzyć lepszą konstytucję.”
.