Akcja z BismarckiemEdit

Główny artykuł: Bitwa w Cieśninie Duńskiej

Dnia 22 maja 1941 roku Prince of Wales, krążownik Hood i sześć niszczycieli otrzymały rozkaz zajęcia pozycji na południe od Islandii i przechwycenia niemieckiego pancernika Bismarck, gdyby ten próbował przedrzeć się na Atlantyk. Kapitan John Leach wiedział, że awarie baterii głównych są prawdopodobne, ponieważ technicy Vickers-Armstrongs usunęli już kilka z nich, które miały miejsce podczas ćwiczeń w Scapa Flow. Technicy ci zostali osobiście poproszeni przez kapitana o pozostanie na pokładzie. Tak też uczynili i odegrali ważną rolę w przeprowadzonej akcji.

Następnego dnia zameldowano, że „Bismarck” w towarzystwie ciężkiego krążownika „Prinz Eugen” zmierza w kierunku południowo-zachodnim w Cieśninie Duńskiej. O 20:00 wiceadmirał Lancelot Holland, na swoim okręcie flagowym Hood, rozkazał siłom płynąć z prędkością 27 węzłów (50 km/h), co czyniono przez większość nocy. Jego plan bitwy przewidywał, że „Prince of Wales” i „Hood” skoncentrują się na „Bismarcku”, podczas gdy krążowniki „Norfolk” i „Suffolk” zajmą się „Prinz Eugen”. Oba krążowniki nie zostały jednak poinformowane o tym planie z powodu ścisłej ciszy radiowej. O 02:00, 24 maja, niszczyciele zostały wysłane jako osłona do poszukiwania niemieckich okrętów na północy, a o 02:47 Hood i Prince of Wales zwiększyły prędkość do 28 węzłów (52 km/h) i zmieniły nieco kurs, aby uzyskać lepszy kąt celowania w niemieckie okręty. Pogoda poprawiła się, widoczność wynosiła 16 km, a załogi były na stanowiskach bojowych do 05:10.

O 05:37 otrzymano meldunek o kontakcie z wrogiem i zmieniono kurs na prawą burtę, aby zbliżyć się do niego. Żaden z okrętów nie był w dobrej kondycji bojowej. Hood, zaprojektowany dwadzieścia pięć lat wcześniej, nie posiadał odpowiedniego opancerzenia pokładu i musiał szybko zmniejszyć zasięg, gdyż na krótszych dystansach stawał się coraz mniej podatny na ostrzał pociskami głębinowymi. W marcu zakończył remont, a jego załoga nie została odpowiednio przeszkolona. Prince of Wales, z grubszym pancerzem, był mniej podatny na pociski 15-calowe w odległości większej niż 17.000 stóp (5.200 m), ale jego załoga również nie była wyszkolona do sprawności bojowej. Brytyjskie okręty wykonały ostatnią zmianę kursu o 05:49, ale podeszły zbyt blisko (niemieckie okręty były tylko 30 stopni na prawej burcie) i ich rufowe wieżyczki nie mogły prowadzić ognia. Prinz Eugen, z „Bismarckiem” za rufą, miał „Prince of Wales” i „Hooda” nieco przed dziobem i oba okręty mogły wykonać pełne salwy.

O 05:53, pomimo fal rozbijających się o dzioby, „Prince of Wales” otworzył ogień do „Bismarcka” z odległości 26 500 jardów (24 200 m). Trzydzieści sekund wcześniej Hood omyłkowo otworzył ogień do Prinz Eugen, gdyż niemieckie okręty miały podobne sylwetki. Pierwsza salwa Hooda trafiła w okręt przeciwnika, ale Prinz Eugen w ciągu niespełna trzech minut zaliczył 8 trafień pociskami calowymi w Hooda. Pierwsze strzały Prince of Wales – dwie salwy z trzech dział w dziesięciosekundowych odstępach – oddane zostały z odległości 1000 jardów. Dalmierze wieżyczki Prince of Wales nie mogły być użyte z powodu rozpylonej mgły na dziobie i zamiast tego ogień był kierowany z 15-stopowych (4,6 m) dalmierzy w wieży kontrolnej.

Szósta, dziewiąta i trzynasta salwa były salwami w bok, a dwa trafienia trafiły w Bismarcka. Jeden pocisk przebił dziób okrętu i spowodował utratę 1000 ton oleju napędowego, głównie na skutek skażenia słoną wodą. Pocisk eksplodował, zalewając maszynownię kotła pomocniczego i zmuszając do wyłączenia dwóch kotłów z powodu powolnego przecieku w kotłowni na rufie. Utrata paliwa i mocy kotła były czynnikami decydującymi o podjęciu przez „Bismarcka” decyzji o powrocie do portu. W Prince of Wales działo „A1” przestało strzelać po pierwszej salwie z powodu usterki. Sporadyczne awarie występowały aż do podjęcia decyzji o odwrocie, a podczas zwrotu zacięła się wieżyczka „Y”.

Oba niemieckie okręty początkowo skoncentrowały swój ogień na Hood i zniszczyły go salwami pocisków 8- i 15-calowych. 8-calowy pocisk uderzył w pokład łodziowy i trafił w schowek na wyrzutnie rakiet UP, a pożar wybuchł wysoko nad pierwszym pokładem nadbudówki. O godzinie 05:58, w odległości 16.500 jardów (15.100 m), dowódca sił zarządził zwrot o 20 stopni w lewo, aby otworzyć pole rażenia i skierować całą baterię brytyjskich okrętów na Bismarcka. Po rozpoczęciu zwrotu, „Bismarck” staranował „Hooda” swoją trzecią i czwartą salwą z czterech dział, a o 06:01 piąta salwa trafiła go, powodując dużą eksplozję. Płomienie wystrzeliły w pobliżu masztów Hooda, a następnie ognista kula koloru pomarańczowego i ogromna chmura dymu zatarły okręt. Na „Prince of Wales” wydawało się, że „Hood” przewrócił się na śródokręciu, a dziób i rufę można było dostrzec, jak gwałtownie osiadł na dnie. Prince of Wales wykonał ostry zwrot na prawą burtę, aby uniknąć uderzenia w szczątki i w ten sposób jeszcze bardziej zmniejszył zasięg między nim a niemieckimi okrętami. W ciągu czterech minut akcji Hood, największy krążownik liniowy na świecie, został zatopiony. Zginęło 1419 oficerów i ludzi. Tylko trzech ludzi przeżyło.

Prince of Wales strzelał bez oporu aż do rozpoczęcia zwrotu w lewo o 05:57, kiedy to Prinz Eugen wziął go pod ogień. Po eksplozji Hooda o 06:01 Niemcy otworzyli intensywny i celny ogień do Prince of Wales z dział 15-calowych, 8-calowych i 5,9-calowych. Prince of Wales został ciężko trafiony poniżej linii wodnej, gdy manewrował wśród wraków Hooda. O 06:02 15-calowy pocisk uderzył w prawą burtę platformy kompasowej i zabił większość znajdującego się tam personelu. Oficer nawigacyjny został ranny, ale kapitanowi Leachowi nic się nie stało. Przyczyną wypadków były odłamki czapki balistycznej pocisku oraz materiał, który oderwał się podczas jego ukośnej drogi przez platformę kompasową. 15-calowy pocisk nurkujący przebił burtę poniżej pasa pancerza na śródokręciu, nie eksplodował i spoczął w przedziałach skrzydłowych po prawej stronie tylnych kotłowni. Pocisk został odnaleziony i rozbrojony, gdy okręt stał w doku w Rosyth.

O godzinie 06:05 kapitan Leach podjął decyzję o wycofaniu się i złożył ciężką zasłonę dymną, aby zakryć ucieczkę „Prince of Wales”. Następnie Leach przekazał Norfolkowi przez radio, że Hood został zatopiony, po czym dołączył do Suffolka około 15 do 17 mil (24 do 27 km) za Bismarckiem. Przez cały dzień brytyjskie okręty kontynuowały pościg za „Bismarckiem”, aż o 18:16 „Suffolk” dostrzegł niemiecki pancernik w odległości 22.000 jardów (20.000 m). Prince of Wales otworzył ogień do Bismarcka z odległości 30.300 jardów (27.700 m), wystrzelił 12 salw, ale wszystkie chybiły. O godzinie 01:00 25 maja „Prince of Wales” ponownie odzyskał kontakt i otworzył ogień na radarowym dystansie 20.000 jardów (18.000 m), po tym jak obserwatorzy uznali, że udało mu się trafić „Bismarcka”, wieżyczka „A” „Prince of Wales” chwilowo się zacięła, pozostawiając mu tylko sześć sprawnych dział. Po utracie Bismarcka z powodu słabej widoczności i po 12 godzinach poszukiwań Prince of Wales skierował się na Islandię i nie brał już udziału w działaniach przeciwko Bismarckowi.

Spotkanie Karty AtlantyckiejEdit

Prince of Wales u wybrzeży Nowej Fundlandii, 10-12 sierpnia 1941, po przewiezieniu premiera Winstona Churchilla przez Atlantyk na spotkanie z prezydentem Franklinem D. Roosevelta na Konferencję Karty Atlantyckiej

Winston Churchill powstrzymuje Blackie, kota okrętowego HMS Prince of Wales, przed wejściem na pokład USS McDougal podczas uroczystej wizyty w 1941 roku

Po naprawach w Rosyth, Prince of Wales przetransportował premiera Winstona Churchilla przez Atlantyk na tajną konferencję z prezydentem USA Franklinem D. Rooseveltem. W dniu 5 sierpnia Roosevelt wszedł na pokład krążownika USS Augusta z prezydenckiego jachtu Potomac. Augusta wyruszyła z Massachusetts do zatoki Placentia i Argentia w Nowej Funlandii wraz z krążownikiem USS Tuscaloosa i pięcioma niszczycielami, docierając tam 7 sierpnia, podczas gdy jacht prezydencki odegrał rolę wabika, kontynuując rejs po wodach Nowej Anglii, tak jakby prezydent wciąż był na pokładzie. W dniu 9 sierpnia Churchill przybył do zatoki na pokładzie Prince of Wales, eskortowany przez niszczyciele HMS Ripley, HMCS Assiniboine i HMCS Restigouche. W Placentia Bay, Nowa Fundlandia, Roosevelt przesiadł się na niszczyciel USS McDougal, aby spotkać się z Churchillem na pokładzie Prince of Wales. Konferencja trwała od 10 do 12 sierpnia na pokładzie Augusta, a na jej zakończenie proklamowano Kartę Atlantycką. Po ogłoszeniu karty Prince of Wales zawinął z powrotem do Scapa Flow 18 sierpnia.

Dyżur na Morzu ŚródziemnymEdit

We wrześniu 1941 roku Prince of Wales został przydzielony do Force H, na Morzu Śródziemnym. W dniu 24 września Prince of Wales wszedł w skład Grupy II, dowodzonej przez wiceadmirała Albana Curteisa, składającej się z pancerników Prince of Wales i Rodney, krążowników Kenya, Edinburgh, Sheffield i Euryalus oraz dwunastu niszczycieli. Siły te stanowiły eskortę dla operacji „Halberd”, konwoju z zaopatrzeniem z Gibraltaru na Maltę. W dniu 27 września konwój został zaatakowany przez włoskie samoloty. Prince of Wales zestrzelił kilka z nich za pomocą swoich 5,25-calowych (133 mm) dział. Później tego samego dnia pojawiły się doniesienia, że zbliżają się jednostki włoskiej floty. Prince of Wales, pancernik Rodney i lotniskowiec Ark Royal zostały wysłane na przechwycenie, ale poszukiwania okazały się bezowocne. Konwój dotarł na Maltę bez dalszych incydentów, a Prince of Wales wrócił do Gibraltaru, po czym popłynął dalej do Scapa Flow, docierając tam 6 października.

Daleki WschódEdit

Główny artykuł: Zatopienie Prince of Wales i Repulse

W dniu 25 października Prince of Wales wraz z eskortą niszczycieli opuścił wody macierzyste kierując się do Singapuru, gdzie miał się spotkać z pancernikiem Repulse i lotniskowcem Indomitable. Jednak kilka dni później Indomitable osiadł na mieliźnie u wybrzeży Jamajki i nie był w stanie kontynuować rejsu. Zawijając do Freetown i Cape Town w RPA w celu uzupełnienia paliwa i zyskania rozgłosu, Prince of Wales zatrzymał się także na Mauritiusie i Wyspach Malediwskich. 28 listopada „Prince of Wales” dotarł do Colombo na Cejlonie, gdzie następnego dnia dołączył do „Repulse’a”. 2 grudnia flota zadokowała w Singapurze. Prince of Wales stał się wtedy okrętem flagowym Force Z, dowodzonym przez admirała Sir Toma Phillipsa. Admirał Home Fleet Sir John Tovey był przeciwny wysłaniu któregokolwiek z nowych pancerników King George V, gdyż uważał, że nie są one przystosowane do działania w klimacie tropikalnym.

Japońskie konwoje wojsk zostały po raz pierwszy zauważone 6 grudnia. Dwa dni później japońskie samoloty dokonały nalotu na Singapur; chociaż baterie przeciwlotnicze „Prince of Wales” otworzyły ogień, nie uzyskały żadnych trafień i nie miały żadnego wpływu na japońskie samoloty. Z Admiralicji w Londynie odebrano sygnał nakazujący brytyjskiej eskadrze rozpoczęcie działań wojennych. Wieczorem, mając pewność, że RAF obecny w tym rejonie zapewni parasol ochronny, admirał Phillips wypłynął w morze. W skład Force Z wchodziły wówczas pancernik Prince of Wales, krążownik Repulse oraz niszczyciele Electra, Express, Tenedos i HMAS Vampire.

Celem eskadry było zaatakowanie japońskich transportów w Kota Bharu, ale po południu 9 grudnia japoński okręt podwodny I-65 dostrzegł brytyjskie okręty, a wieczorem zostały one wykryte przez japoński zwiad lotniczy. Do tego czasu stało się jasne, że nie będzie wsparcia myśliwców RAF. O północy otrzymano sygnał, że w Kuantan na Malajach lądują siły japońskie. Force Z został skierowany do zbadania sytuacji. O 02:11 10 grudnia siły zostały ponownie dostrzeżone przez japoński okręt podwodny i o 08:00 dotarły do Kuantan, by odkryć, że doniesienia o lądowaniu były tylko dywersją.

Prince of Wales w pierwszym ataku torpedowym

O 11:00 tego samego ranka rozpoczął się pierwszy japoński atak lotniczy. Osiem bombowców typu 96 „Nell” zrzuciło bomby w pobliżu Repulse’a. Jedna z nich przeszła przez dach hangaru i eksplodowała na 1-calowym poszyciu pokładu głównego poniżej. Druga grupa atakująca, składająca się z siedemnastu „Nellów” uzbrojonych w torpedy, przybyła o 11:30, podzielona na dwie formacje atakujące. Pomimo przeciwnych raportów, „Prince of Wales” został trafiony tylko jedną torpedą. Tymczasem Repulse uniknął siedmiu wycelowanych w niego torped, a także bomb zrzuconych przez sześć innych „Nellsów” kilka minut później.

Schemat uszkodzeń torpedowych rufy HMS Prince of Wales, 10 Dec. 1941 jest pokazany tak, jakby okręt był w pozycji pionowej (to znaczy, że wrak jest do góry nogami i ten obraz jest czasem widziany „odwrócony”).

Torpeda uderzyła w Prince of Wales na lewej burcie za rufą, za wieżyczką „Y”, niszcząc zewnętrzny wał śrubowy na tej burcie i niszcząc grodzie w takim czy innym stopniu wzdłuż wału aż do maszynowni B. Spowodowało to gwałtowne, niekontrolowane zalanie okrętu. Spowodowało to gwałtowne, niekontrolowane zalanie i wyłączyło całą instalację elektryczną w tylnej części okrętu. Nie mając skutecznej kontroli uszkodzeń, okręt wkrótce przyjął ciężką listę.

Trzeci atak torpedowy skierowany przeciwko Repulse’owi i ponownie uniknął on trafień.

Rozwinął się czwarty atak, przeprowadzony przez przenoszące torpedy „Betty” Typu 1. Ten zdobył trafienia na Repulse’a i ten zatonął o 12:33. Sześć samolotów z tej fali zaatakowało także Prince of Wales, trafiając go trzema torpedami, powodując dalsze uszkodzenia i zalanie. W końcu 500-kilogramowa (1,100 lb) bomba trafiła w pokład katapultowy Prince of Wales, przedostała się na główny pokład, gdzie eksplodowała, powodując wiele ofiar w prowizorycznym centrum pomocy w Cinema Flat. Kilka innych bomb z tego ataku prawie nie trafiło w kadłub, wgniatając go, wyłamując nity i powodując „rozszczepienie” płyt kadłuba wzdłuż szwów i potęgując zalanie. O 13:15 wydano rozkaz opuszczenia okrętu, a o 13:20 Prince of Wales wywrócił się i zatonął; admirał Phillips i kapitan Leach byli wśród 327 ofiar śmiertelnych.

AftermathEdit

Dzwon okrętowy na wystawie w Merseyside Maritime Museum w Liverpoolu

Prince of Wales i Repulse były pierwszymi okrętami wojennymi, które zostały zatopione wyłącznie przez lotnictwo morskie na otwartym morzu (aczkolwiek przez samoloty lądowe, a nie lotniskowcowe), co było zwiastunem malejącej roli, jaką ta klasa okrętów miała odgrywać w późniejszych działaniach wojennych. Często podkreśla się jednak, że do zatopienia Prince of Wales przyczyniły się niedziałające w wilgotnym tropikalnym klimacie radary skanowania powierzchniowego, które pozbawiły Force Z jednego z najsilniejszych urządzeń wczesnego ostrzegania, oraz krytyczne wczesne uszkodzenia, jakich doznał od pierwszej torpedy. Kolejnym czynnikiem, który doprowadził do upadku „Prince of Wales”, była utrata dynam, która pozbawiła go wielu pomp elektrycznych. Kolejne awarie elektryczne sprawiły, że część okrętu znalazła się w całkowitej ciemności, co dodatkowo utrudniło pracę ekipom naprawiającym uszkodzenia, które próbowały przeciwdziałać zalaniu.Zatonięcie było przedmiotem dochodzenia, któremu przewodniczył Justice Bucknill, ale prawdziwe przyczyny utraty okrętu zostały ustalone dopiero, gdy nurkowie zbadali wrak po wojnie. Raport dyrektora Naval Construction na temat zatonięcia twierdził, że działa przeciwlotnicze okrętu mogły „zadać ciężkie straty przed zrzuceniem torped, jeśli nie uniemożliwić pomyślne zakończenie ataku, gdyby załogi były bardziej odpowiednio przeszkolone w ich obsłudze”.

WrakEdit

Wrak leży do góry dnem w 223 stopach (68 m) wody na 3°33′36″N 104°28′42″E / 3.56000°N 104.47833°E. Biała chorągiewka Królewskiej Marynarki Wojennej przymocowana do liny na boi przywiązanej do wału śruby napędowej jest okresowo odnawiana. Wrak został uznany za „miejsce chronione” w 2001 r. na mocy ustawy Protection of Military Remains Act 1986, tuż przed 60. rocznicą jego zatonięcia. Dzwon okrętowy został ręcznie podniesiony w 2002 r. przez brytyjskich nurków technicznych za zgodą Ministerstwa Obrony i z błogosławieństwem Stowarzyszenia Ocalałych Force Z. Został on odrestaurowany, a następnie zaprezentowany przez Pierwszego Lorda Morskiego i Szefa Sztabu Marynarki Wojennej, admirała Sir Alana Westa, w Merseyside Maritime Museum w Liverpoolu. Od tego czasu dzwon został przeniesiony do Narodowego Muzeum Królewskiej Marynarki Wojennej w Portsmouth na wystawę w Galerii Hear My Story.

W maju 2007 r. przeprowadzono ekspedycję „Job 74”, specjalne badanie zewnętrznego kadłuba zarówno Prince of Wales, jak i Repulse. Wyniki ekspedycji wzbudziły duże zainteresowanie wśród architektów i inżynierów morskich na całym świecie, ponieważ szczegółowo opisywały charakter uszkodzeń Prince of Wales oraz dokładną lokalizację i liczbę trafień torpedowych. W związku z tym ustalenia zawarte we wstępnym raporcie ekspedycji i późniejszych raportach uzupełniających zostały przeanalizowane przez komisję SNAME (Society of Naval Architects and Marine Engineers) Marine Forensics Committee, a następnie opracowano dokument zatytułowany Death of a Battleship: A Re-analysis of the Tragic Loss of HMS Prince of Wales, i został następnie przedstawiony na spotkaniu członków RINA (Royal Institution of Naval Architects) i IMarEST (Institute of Marine Engineering, Science & Technology) w Londynie w 2009 roku przez Pana Williama Garzke. Raport ten został również przedstawiony IMarEST, tym razem w Nowym Jorku, w 2011 roku. Jednak w 2012 roku oryginalny dokument został zaktualizowany i rozszerzony (i przemianowany na Death of a Battleship: The Loss of HMS Prince of Wales. A Marine Forensics Analysis of the Sinking) w świetle późniejszego nurka, który był w stanie przeniknąć głęboko do tunelu lewego zewnętrznego wału śrubowego z kamerą wysokiej rozdzielczości, robiąc zdjęcia wzdłuż całej długości wału śrubowego aż do grodzi rufowej maszynowni 'B’.

W październiku 2014 roku Daily Telegraph poinformował, że zarówno Prince of Wales, jak i Repulse były „ekstensywnie uszkadzane” materiałami wybuchowymi przez handlarzy złomem.

Obecnie tradycją jest, że każdy przepływający okręt Royal Navy odprawia nabożeństwo upamiętniające nad miejscem, w którym znajdują się wraki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.