– Xi: Nigel Buchanan dla TIME; Modi: Tracie Ching dla TIME; Pelosi: Mercedes Debellard dla TIME

Xi: Nigel Buchanan dla TIME; Modi: Tracie Ching dla TIME; Pelosi: Mercedes Debellard dla TIME

By Charlie Campbell , Molly Ball , Brian Bennett , Billy Perrigo , Dan Stewart and Vivienne Walt

December 13, 2019 1:53 PM EST

Poprzez politykę i władzę, przywódcy z Nowej Zelandii, Francji, Indii, Chin i USA wpłynęli na świat bardziej niż inni w 2019 roku. Oto dlaczego tych sześciu było tak ważnych w tym roku.

Xi Jinping, prezydent Chin

– Illustration by Nigel Buchanan for TIME
Illustration by Nigel Buchanan for TIME

On Oct. 1, parada czołgów, wojska i pocisków nuklearnych przetoczyła się przez Pekin, aby uczcić 70 lat od założenia Republiki Ludowej. Stojąc przed Zakazanym Miastem, siedzibą cesarzy, chiński Xi Jinping przyrzekł: „Żadna siła nie może powstrzymać Chińczyków i narodu chińskiego w dążeniu do celu.”

W tym roku próbowało niewielu. Prawie 2 miliony ludzi wyszło na ulice, aby domagać się demokratycznych reform w półautonomicznym Hongkongu, gdzie anty-pekinowscy kandydaci zwyciężyli w wyborach okręgowych. Wojna handlowa z USA obniżyła wzrost gospodarczy Chin do poziomu najniższego od trzech dekad. Zatrzymanie ponad miliona muzułmanów w prowincji Xinjiang spowodowało potępienie przez ONZ. Dzięki propagandzie i cenzurze Partia Komunistyczna, której przewodzi, pomogła Xi przekształcić zewnętrzną presję w wewnętrzną siłę. Jego „China Dream” o powrocie jego narodu na „centralną scenę” jest poobijany, ale niezmniejszony.

Wciąż nie można zaprzeczyć, że tenor stosunków zagranicznych Chin zmienił się w 2019 roku. Był to rok, w którym Xi przeszedł drogę od strongmana do bogeymana. W marcu Unia Europejska nazwała Chiny „systemowym rywalem”. W lipcu dyrektor FBI Christopher Wray nazwał zagrożenie dla społeczeństwa ze strony Chin „różnorodnym, szerokim i niepokojącym”. Waszyngton demonizował chińską firmę telekomunikacyjną Huawei i przyjął ustawę wspierającą protestujących w Hongkongu. Wciąż rozpatrywany projekt ustawy sankcjonowałby chińskich urzędników za „barbarzyńskie” łamanie praw człowieka w Xinjiang, gdzie zatrzymano 1 milion muzułmanów.

A jednak przywódcy muzułmańscy od pakistańskiego Imrana Khana do saudyjskiego księcia koronnego Mohammeda bin Salmana sądzą chińskie inwestycje. W listopadzie Xi popijał wino z francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem w Szanghaju przed podpisaniem dwustronnych umów o wartości 15 miliardów dolarów. A Taylor Swift otworzyła extravaganza Alibaby na Dzień Singla, gdzie wydano 38 miliardów dolarów.

Pociski i czołgi były wystarczająco prawdziwe. Ale moc Xi, a także los, pozostaje z tym, co stoi za nim: kapitalistyczną potęgą komunistycznych Chin. -Charlie Campbell

Donald Trump, prezydent Stanów Zjednoczonych

– Illustration by Grzegorz Domaradzki for TIME
Ilustracja Grzegorza Domaradzkiego dla TIME

W trzecim roku sprawowania urzędu prezydenta Donald J. Trump fizycznie wszedł do Korei Północnej. Ogłosił stan pogotowia narodowego na granicy USA z Meksykiem. Uznał sporne Wzgórza Golan za suwerenną część Izraela. Dla każdego z poprzednich mieszkańców 1600 Pennsylvania Avenue, jedno z tych wydarzeń – bezprecedensowe i historyczne – mogło zdefiniować ich prezydenturę. Dla 45. były to tylko punkty.

As America’s least orthodox Chief Executive rounds the corner into an election year, he is polishing his list of achievements. Trump wykorzystał władzę swojego urzędu, aby cofnąć przepisy, przeforsować obniżkę podatków od osób prawnych i zwiększyć wydatki na wojsko. Przypisuje sobie zasługi za pobudzenie gospodarki, która doprowadziła bezrobocie do rekordowo niskiego poziomu. Kontynuował również nietypowo zdyscyplinowane wysiłki w celu przekształcenia amerykańskich sądów federalnych, wykorzystując republikańską kontrolę Senatu do mianowania konserwatywnych sędziów, którzy będą definiować prawa ziemi przez pokolenie.

A jednak prezydentura Trumpa może równie dobrze obracać się wokół jego wycieczek do świata, który zwykle interesuje go tak, jak witryna sklepowa – mimochodem i dla jego odbicia w niej. Rok rozpoczął się przecież w napięciu związanym ze śledztwem specjalnego prokuratora Roberta Muellera w sprawie działań Rosji na rzecz kampanii Trumpa w 2016 roku. Gęsty raport końcowy był, w swej szczegółowości, potępiający: Mueller przedstawił co najmniej 10 razy, że prezydent mógł próbować utrudniać sondę, co jest przestępstwem kryminalnym. Ale Trump domagał się „całkowitego oczyszczenia” z zarzutu, że szukał pomocy u obcych mocarstw w staraniach o wygraną w wyborach. A potem, dzień po tym, jak Mueller zeznawał na Kapitolu, Trump zatelefonował do przywódcy innego obcego państwa, Ukrainy, i poprosił o pomoc w staraniach o reelekcję, prowadząc śledztwo w sprawie demokratycznego rywala Joe Bidena i jego syna. W ten sposób rok zakończył się przygotowaniem przez Izbę Reprezentantów USA artykułów impeachmentu, które, nawet jeśli zostaną odrzucone w Senacie, zdefiniują Trumpa w historii. Pytanie brzmi: czy będzie to miało znaczenie w sferach, które urzędujący prezydent ceni najbardziej? Wciąż nie ma osoby, o której taksówkarze, prezenterzy wiadomości, fryzjerzy, zagraniczni przywódcy i wyborcy mówią więcej. I dla Trumpa to może być wystarczające. -Brian Bennett

Nancy Pelosi, marszałek Izby Reprezentantów USA

– Ilustracja autorstwa Mercedes Debellard dla TIME
Ilustracja autorstwa Mercedes Debellard dla TIME

Temperatura w Waszyngtonie zmieniła się 3 stycznia, gdy Nancy Pelosi podniosła młotek i po raz drugi została marszałkiem Izby. Prezydent Donald Trump jeszcze nie doszedł do siebie.

Przez dwa lata Trump korzystał z uległego republikańskiego Kongresu. Pelosi szybko dała jasno do zrozumienia, że podzielony rząd będzie inną historią. Przejmując stery w samym środku najdłuższej w historii blokady rządu, odmówiła Trumpowi żądania muru granicznego, przeczekując go – i odwołując orędzie o stanie państwa – aż się poddał. W ciągu następnych miesięcy służyła jako niekonwencjonalna folia prezydenta, wykorzystując swoje mistrzostwo w uprawnieniach gałęzi legislacyjnej, aby utrzymać Trumpa w ryzach.

Przez większą część roku Pelosi walczyła z lewicą niemal tak samo jak z prawicą, frustrując progresywnych działaczy i skrajnie lewicowych członków, kierując swoją partię w stronę centrum. Nawet gdy nadzorowała bezprecedensowy zestaw dochodzeń w sprawie władzy wykonawczej, starała się znaleźć sposoby na współpracę z Trumpem tam, gdzie było to możliwe. Na prośbę Białego Domu Pelosi uchwaliła ustawę graniczną na 4,6 miliarda dolarów z finansowaniem ośrodków przetrzymywania imigrantów, które lewica uważa za obozy koncentracyjne, a następnie wynegocjowała dwuletnie porozumienie budżetowe, które zwiększa fundusze na wojsko. Nadal próbuje dogadać się z Trumpem w sprawie cen leków na receptę i infrastruktury, nawet gdy prezydent wielokrotnie odchodził od stołu. Z ponad 300 ustaw uchwalonych przez Izbę, które znajdują się na progu Senatu, ponad 275 jest dwupartyjnych.

10 grudnia Pelosi ogłosiła artykuły Izby dotyczące impeachmentu Trumpa. Godzinę później ujawniła porozumienie w sprawie planu prezydenta, aby zaktualizować Północnoamerykański Układ Wolnego Handlu. Rozdzielony ekran uosabiał jej całoroczny wyczyn. Pelosi opierała się wezwaniom Demokratów do impeachmentu, dopóki nie zmusił jej do tego skandal ukraiński. Gdy rok dobiega końca, zorientowana na wyniki liderka znajduje się w sytuacji, której starała się uniknąć: partyzanckiego impeachmentu prezydenta, który raczej nie zostanie przez nią skarcony. Wizja założycieli o kontroli i równowadze zmusiła ją do historycznej konfrontacji, z nieprzewidywalnymi konsekwencjami. „Gdybyśmy tego nie zrobili”, mówi TIME, „pomyślcie tylko, jak nisko upadłaby nasza demokracja”. -Molly Ball

Narendra Modi, premier Indii

– Ilustracja autorstwa Tracie Ching dla TIME
Ilustracja autorstwa Tracie Ching dla TIME

Przez dziesięciolecia po opuszczeniu subkontynentu indyjskiego przez Brytyjczyków jego historia była jednym z bolesnych rozłamów. Podział z 1947 r. jest nijaką etykietą dla podziału, który doprowadził do powstania dwóch państw, 15 milionów uchodźców i co najmniej miliona ofiar śmiertelnych. Kiedy Pakistan, założony jako muzułmańska ojczyzna naprzeciwko świeckich Indii, sam podzielił się na dwie części, wojna, która stworzyła Bangladesz w 1971 roku, podważyła założenie, że tylko wspólna wiara może związać naród. Ale w 2019 roku Narendra Modi rozpoczął swoją drugą kadencję na urzędzie, ożywiwszy przesłankę w Indiach.

W maju Bharatiya Janata Party (BJP) Modiego wygrała wielomiesięczne wybory w osunięciu ziemi, które ustanowiło Modiego jako najpotężniejszego premiera w ponad pokoleniu. Ale w miarę jak Modi umacniał władzę, indyjscy muzułmanie – którzy stanowią 14% populacji kraju – kwestionują to, czy są już Hindusami. BJP wywyższa hinduski nacjonalizm, politykę tożsamości religijnej większości, która wyłania się od dziesięcioleci, ale dla której bezprecedensowa większość Modiego oznacza historyczny kamień milowy.

Kiedy Dalajlama rozmawiał z TIME u podnóża Himalajów, gdzie mieszka na wygnaniu z Tybetu, wielokrotnie chwalił indyjską tradycję harmonii wielowyznaniowej. Wśród 1,3 mld mieszkańców tego kraju są nie tylko hinduiści i muzułmanie, ale także chrześcijanie, sikhowie, dżiniści i buddyści. Ale Modi porzucił tę tradycję, stając się w zamian bohaterem hinduskich ekstremistów. W sierpniu premier unieważnił konstytucyjną autonomię Kaszmiru, jedynego stanu Indii zamieszkanego w większości przez muzułmanów, wprowadził godzinę policyjną i uwięził przywódców politycznych. Jego rząd forsuje nowe środki, które mogłyby ułatwić uwięzienie i deportację muzułmanów, którzy nie mogą udowodnić swojego indyjskiego obywatelstwa, nawet jeśli mieszkali w kraju od pokoleń.

Abroad, jednak Modi zachowuje obraz wyryty wcześnie w swojej pierwszej kadencji, populistycznego reformatora gospodarczego noszącego matę do jogi. We wrześniu tłum około 50.000 uczestniczył w wiecu „Howdy Modi” w Houston, z prezydentem Trumpem w pierwszym rzędzie. Ale reputacja Indii jako największej i najbardziej dynamicznej demokracji na świecie jest wystawiona na próbę przez dzielącą politykę Modiego. Teraz, z ogromnym mandatem, może on rządzić niemal tak, jak mu się podoba. -Billy Perrigo

Jacinda Ardern, premier Nowej Zelandii

– Illustration by Viktoria Savenkova for TIME
Illustration by Viktoria Savenkova for TIME

Gest był prosty, ale efekt głęboki. Mniej niż 24 godziny po tym, jak skrajnie prawicowy ekstremista zmasakrował 50 wiernych w dwóch meczetach w Christchurch w marcu, premier Nowej Zelandii Jacinda Ardern założyła czarny hidżab, aby spotkać się z członkami społeczności muzułmańskiej, wysłuchać ich obaw i podzielić się ich żalem. Na jednym ze zdjęć ze spotkania, młoda przywódczyni ma lekko zmarszczone brwi i ściągnięte usta, niesamowity wyraz empatii połączonej z siłą. Obsceniczność rzezi została spotęgowana przez to, że była transmitowana na żywo. Ale tutaj był nieruchomy kadr, który, jak rozprzestrzenił się poza złamanym sercem wyspiarskim narodem, przetrwałby jako emblemat współczucia, tolerancji i determinacji.

Gdy Ardern objęła władzę w październiku 2017 roku w wieku 37 lat, było to jako najmłodsza na świecie kobieta przywódca. Ona awansowała szereg progresywnych polityk, ze szczególnym naciskiem na środowisko. Pod rządami Ardern, rząd Nowej Zelandii zakazał jednorazowych plastikowych toreb, zasadził 140 milionów drzew i przyjął ustawę, aby ustalić cel zerowej emisji CO netto do 2050 roku. Rozszerzyła również płatny urlop rodzicielski i wzięła sześć tygodni wolnego po urodzeniu dziecka w czasie urzędowania – rzadki przykład głowy państwa biorącej urlop rodzicielski o jakiejkolwiek długości.

Jednak to właśnie w jej reakcji na tragedię Ardern wyłoniła się jako ikona. Celem terroryzmu jest straszyć i dzielić. I tak premier uspokoiła i zjednoczyła. Natychmiast udostępniła się swoim współobywatelom, szczególnie tym, którzy czuli się najbardziej bezbronni. Odmawiając wypowiedzenia nazwiska zabójcy, skupiła uwagę na tym, co się stało. I skierowała żal i wściekłość swojego kraju na znaczące zmiany, przepychając reformy przepisów dotyczących broni tylko kilka dni po ataku.

Nowa Zelandia głosuje ponownie w 2020 roku, a pomimo popularności Ardern jej partia spada w sondażach. Podczas gdy pozostaje u władzy, zamierza wykorzystać ją przeciwko pladze skrajnie prawicowego ekstremizmu, wzywając głowy państw do przyłączenia się do „Christchurch Call”, zobowiązania do współpracy w celu powstrzymania treści terrorystycznych w Internecie. Ale niezależnie od tego, co przyniosą wybory, świat zobaczył, jak wygląda przywództwo. -Dan Stewart

Emmanuel Macron, prezydent Francji

– Illustration by Shana Levenson for TIME
Illustration by Shana Levenson for TIME

Kiedy Emmanuel Macron został wybrany w maju 2017 r, wkroczył na swoją uroczystość zwycięstwa nie przy dźwiękach „Marsylianki”, ale „Ody do radości” Beethovena, hymnu Unii Europejskiej. Teraz, w połowie swojej pięcioletniej kadencji, francuski prezydent wreszcie stał się faktycznym przywódcą kontynentu.

Podczas gdy kanclerz Niemiec Angela Merkel dryfuje w kierunku emerytury, a Wielka Brytania desperacko poszukuje Brexitu, francuski przywódca zajął się pozornie każdym palącym problemem ponadnarodowym, jakby był niezbędną częścią jego rozwiązania: klimatem, globalnym handlem, sankcjami na Iran, rosyjską agresją i rywalizacją supermocarstwową Chin.

Aktor teatralny w czasach licealnych, w tym roku Macron dał się poznać jako globalny decydent. W listopadzie bez ogródek stwierdził, że NATO jest dysfunkcyjne i „martwe jak mózg”, sugerując ponownie, że Unia Europejska potrzebuje własnego sojuszu wojskowego. W Pekinie, w tym samym miesiącu, dokonał przeglądu chińskich wojsk z prezydentem Xi Jinpingiem i przypieczętował umowy handlowe i klimatyczne, czyniąc nowego komisarza ds. handlu w UE małym graczem.

Czując się umocnionym w Europie, Macron również wydaje się być skończony z zabieganiem o względy prezydenta Donalda Trumpa. Podczas wspólnego wystąpienia prasowego w Londynie w dniu 2 grudnia, Macron odwrócił stoły na jego amerykańskiego odpowiednika, ucinając krótki komentarz o bojownikach ISIS. „Bądźmy poważni”, Macron pstryknął, z nutą irytacji, która pozostawiła Trump uncharacteristically flustered.

W domu, jednak, Macron stoi w obliczu trwałej furii. Po zmaganiu się z gwałtownymi protestami rewolty Żółtych Kamizelek z 2018 roku, wraca do swojej agendy reform, ślubując zakończyć słodkie umowy emerytalne, na które Francja nie może już sobie pozwolić. Został nagrodzony największymi krajowymi strajkami w wielu latach w grudniu, a pełne odrodzenie Żółtych Kamizelek może być na horyzoncie. Wśród setek tysięcy strajkujących, którzy wylali się na ulice, niektórzy z nich skandowali „Macron dégage!” lub „Macron out!”

Wyborcy będą mieli swoją szansę, aby to urzeczywistnić w 2022 roku. Do tego czasu prezydent Francji będzie zajęty umacnianiem roli, którą zawsze widział dla siebie – u steru Europy. -Vivienne Walt

Ten artykuł jest częścią pakietu TIME’s 2019 Person of the Year. Przeczytaj więcej z tego wydania i zapisz się do newslettera Inside TIME, aby jako pierwszy zobaczyć naszą okładkę co tydzień.

Pisz do Charliego Campbella na [email protected], Molly Ball na [email protected] i Billy’ego Perrigo na [email protected].

.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.